Latest post of the previous page:
"Trudny wybór" i "Wołanie kukułki" mam dopiero przed sobą, choć bardziej ciekawi mnie druga pozycja. Niemal każdy tom HP miał schemat kryminalny, no wiecie - jest "zbrodnia" (jak napady dziedzica Slytherina), jest szukanie wskazówek (podsłuchiwanie rozmów, robienie reaserchu, dywagowanie), jest podążanie za tropem (jak za pająkami do Zakazanego Lasu xD), są podejrzani (zwykle biedny Snape xD) i w końcu następuje rozwiązanie zagadki oraz odkrycie kto za wszystkim stoi. Całkiem nieźle to autorce wychodziło i dlatego chętnie zobaczyłabym jej umiejętności w pełnoprawnym kryminale. Gdyby tylko doba miała 48h... :wink:47
...i zwykle okazywało się być dokładnie odwrotnie, niż sądzili bohaterowie (a wraz z nimi czytelnik), tzn. główny podejrzany był niewinny, a winny ktoś, kto wydawał się postacią pozytywną ;DPhoe pisze:Niemal każdy tom HP miał schemat kryminalny, no wiecie - jest "zbrodnia" (jak napady dziedzica Slytherina), jest szukanie wskazówek (podsłuchiwanie rozmów, robienie reaserchu, dywagowanie), jest podążanie za tropem (jak za pająkami do Zakazanego Lasu xD), są podejrzani (zwykle biedny Snape xD) i w końcu następuje rozwiązanie zagadki oraz odkrycie kto za wszystkim stoi.
48
Mnie podoba się cykl książek o Harrym P. m.in. ze względu na jego podobieństwo do historii o Panu Kleksie. Pierwsza powieść Rowling jest "poważnie inspirowana" Akademią Pana Kleksa (zapewne w wersji filmowej, która była dostępna również dla widzów brytyjskich).
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett
Double-Edged (S)words
Double-Edged (S)words
49
Do mnie "Trafny wybór" nie trafił. Próbowałem czytać, ale nie dałem rady, nie umiałem przejąć się mrowiem przedstawianych postaci. Ale może za drugim razem...
Odnośnie Pottera, no cóż, jednak czegoś mu brakuje i to nie w sensie dziur fabularnych, niedoskonałości intrygi czy braku dbałości o detale. Przytłaczająca większość akcji pędzi łeb na szyję, ostatecznie wszystko rozgrywa się w cieniu Wielkiego Zagrożenia. Napięcie bywa wręcz chore. Rowling jakoś nie specjalnie umie grać na tonach pośrednich, czyli jednocześnie ani nie nudzić, ani nie wywoływać nadmiernego podniecenia.
Ps: Zabawne... Kiedyś w mojej budzie starsza polonistka przeciwstawiała swojskiego Kleksa Potterowi.
Ps1: Opowieści o Artemisie Fowlu nie ustępują poziomem od dzieła Pani Rowling, no może, fabuła jest mniej zanurzona w magii, a bardziej w alternatywnej technice.
Odnośnie Pottera, no cóż, jednak czegoś mu brakuje i to nie w sensie dziur fabularnych, niedoskonałości intrygi czy braku dbałości o detale. Przytłaczająca większość akcji pędzi łeb na szyję, ostatecznie wszystko rozgrywa się w cieniu Wielkiego Zagrożenia. Napięcie bywa wręcz chore. Rowling jakoś nie specjalnie umie grać na tonach pośrednich, czyli jednocześnie ani nie nudzić, ani nie wywoływać nadmiernego podniecenia.
Ps: Zabawne... Kiedyś w mojej budzie starsza polonistka przeciwstawiała swojskiego Kleksa Potterowi.

Ps1: Opowieści o Artemisie Fowlu nie ustępują poziomem od dzieła Pani Rowling, no może, fabuła jest mniej zanurzona w magii, a bardziej w alternatywnej technice.
50
A mi się napięcie podobało. Miałam dość powieści ciągnących się niczym flaki z olejem, bo akcja pojawiała się raz na sto stron. Nie zliczę, ile razy rzucałam książkę w kąt, bo autor ani myślał przestać pitolić o nonsenensach. U Rowling to było naprawdę odświeżające - kiedy już przeczytało się dany rozdział, odkrywało się pod jego koniec, że pojawiły się jakieś nowe komplikacje / problemy /nowa wskazówka / whatever
Zawsze miałam problem z przerywaniem czytania, by coś innego zrobić, bo nigdy nie było dogodnego momentu 


51
IMO mocno ustępują, przeczytałem kiedyś specjalnie, żeby porównać. A napięcie jest okHumanozerca pisze: Ps1: Opowieści o Artemisie Fowlu nie ustępują poziomem od dzieła Pani Rowling, no może, fabuła jest mniej zanurzona w magii, a bardziej w alternatywnej technice.

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
52
Oooo rany, Artemis Fowl - NIE. Nie i jeszcze raz nie. Próbowałam przeczytać jeden tom, bo mój młodszy kuzyn się tym zachwycał. Okropieństwo.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/
53
Od strony technicznej, jak się okazuje, Harry Potter jest symetryczny, teoretycznie przypisuje mu się ten typ symetryczności, jaki występuje w utworach Homera lub Biblii.
http://en.wikipedia.org/wiki/Chiastic_structure
http://en.wikipedia.org/wiki/Chiastic_structure
Wszystkie pytania bez odpowiedzi znam
I wszystkie pytania te, na które każda odpowiedź jest zła
I wszystkie pytania te, na które każda odpowiedź jest zła
55
Nisha, całkiem ciekawą rzecz tu wrzuciłaś. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale rzeczywiście jest symetryczne. Jedynie zauważyłam, że bardzo ciekawie i dokładnie są splecione poszczególne elementy fabuły. Coś, co zostawało rozpoczęte w pierwszym tomie, miewało zakończenie w ostatnim. Było dużo takich detali, które wydawałoby się mimochodem wspomniane, a w późniejszych tomach okazywały się ważne i rozwijane. Za pierwszym przeczytaniem tego nie widać, ale za drugim już tak.
56
Tak, to wykorzystywanie "strzelb" zasygnalizowanych przelotnie w poprzednich tomach bardzo mi się u Rowling podobało. Choć w ostatnim tomie sagi moim zdaniem zabrakło konsekwencji w wykorzystywaniu rzeczy, które zostały zapowiedziane wcześniej.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/
57
Nisha pisze:Od strony technicznej, jak się okazuje, Harry Potter jest symetryczny, teoretycznie przypisuje mu się ten typ symetryczności, jaki występuje w utworach Homera lub Biblii.
Taki trochę offtop, ale niedawno przeczytany w necie artykuł uświadomił mi, jak bardzo szekspirowskim filmem jest pierwszy "Iron Man".Phoe pisze:Nisha, całkiem ciekawą rzecz tu wrzuciłaś. Wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, ale rzeczywiście jest symetryczne.

"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis
58
To chyba oczywiste, że schemat czy konwencja pewnych powieści jest czymś nieuniknionym
Kryminały, romanse, powieści przygodowe czy fantasy...
Ale schematów nie należy się bać, czy na siłę próbować być oryginalnym
To jak z budową samochodu. Każdy ma 4 koła, silnik, światła, hamulce... to co niezbędne do spełnienia zadania jakim jest transport osobisty/prywatny. Różnica polega na tym, że jedno to Porsche, a drugie Łada.
Schematy są często po to, aby taka książka "Jechała". Spełniła swoją funkcję.
Pisarz powinien umieć je wykorzystać tak, aby działały na jego korzyść.
Dobrze utkana sieć daje solidne podstawy, aby dzieło było udane.
I chyba jest, czytelnicy potwierdzają.

Kryminały, romanse, powieści przygodowe czy fantasy...
Ale schematów nie należy się bać, czy na siłę próbować być oryginalnym

To jak z budową samochodu. Każdy ma 4 koła, silnik, światła, hamulce... to co niezbędne do spełnienia zadania jakim jest transport osobisty/prywatny. Różnica polega na tym, że jedno to Porsche, a drugie Łada.
Schematy są często po to, aby taka książka "Jechała". Spełniła swoją funkcję.
Pisarz powinien umieć je wykorzystać tak, aby działały na jego korzyść.
Dobrze utkana sieć daje solidne podstawy, aby dzieło było udane.
I chyba jest, czytelnicy potwierdzają.
59
Przeczytałam wszystkie tomy Harry'ego, wszystkie trzy powieści o detektywie Cormoranie Strike oraz "Casual vacancy" i powiem tyle: JK odniosła sukces, który jest w pełni zasłużony. To pisarka, która ma prawdziwy talent, która doskonale operuje słowem, która ma pomysł na fabułę i na bohaterów, która jest wnikliwą i uważną obserwatorką życia i ludzi, a swoje obserwacje potrafi przelać na papier tworząc coś prawdziwego, co dodatkowo doskonale się czyta. Osobiście bardzo lubię jej styl i każdą kolejną powieść jej autorstwa kupię w ślepo ;D
61
Pytanie powinno brzmieć inaczej - czy gdyby tekst był naprawdę kiepski, przebiłby się mimo gigantycznej kasy na promocję?Andrzej Pilipiuk pisze:Teraz pytanie czy przebiła by się gdyby nie gigantyczna kasa na wypromowanie dzieła.
Sukces ma zawsze wielu ojców, to porażka jest sierotą :wink:Andrzej Pilipiuk pisze:Podejrzewam że ta książka to praca w znacznej mierze zespołowa - tzn. że Rowling miała zaplecze i redaktorów i marketingowców...
Co do HP - wielkim sukcesem bez wątpienia było tu zastosowanie -być może podświadome - 'strategii błękitnego oceanu" i znalezienie grupy docelowej oraz wymyślenie produktu dla niej.
Co do Cormorana Strike'a - tu pomysł był stosunkowo prosty - restauracja klasycznego angielskiego kryminału, jako przeciwwagi dla "szwedzkiej szkoły".
Oba pomysły zostały zrealizowane perfekcyjnie pod względem literackim, marketingowym i wszelkim innym. Ale... bez dobrze napisanego tekstu niewiele by z tego wyszło...
[ Dodano: Nie 06 Mar, 2016 ]
A mnie cały czas intryguje, co było pierwsze - jajo czy kura? ;-)Ignite pisze:Tak, to wykorzystywanie "strzelb" zasygnalizowanych przelotnie w poprzednich tomach bardzo mi się u Rowling podobało.
Innymi słowy - czy pani Rowlings, pisząc tom, w którym Harry dostaje pelerynę-niewidkę, wiedziała już, że ta peleryna będzie jednym z insygniów? Czy też wymyśliła te rzeczy na bazie tego, co napisała wcześniej?