Tonący w ciemności [Krótki tekst/horror/forma dziennika/okręt podwodny]

17
tumi1 pisze: Po wybuchu w luku torpedowym okręt osiadł na dnie. Przedziały A i B zalane całkowicie. W przedziale C duży przeciek, musieliśmy zamknąć. Ktoś tam został, wali we właz, żeby go wypuścić, ale nie jesteśmy w stanie, cholerny luk ani drgnie. Ciśnienie zrobiło swoje. Siedzimy na mostku, są ze mną Podlewski, Fronczek, Nowocień, Grochal. Razem pięć osób. Reszta nie żyje, pewności nie mam, ale mieli małe szanse. Nam się powiodło, byliśmy na mostku w trakcie zdarzenia.
Nowocień znalazł skrzynkę z prowiantem. Wiemy, że pomoc może nadejść najszybciej jutro, więc na razie oszczędzamy żywność. Mam jeszcze światło, więc piszę.
Tak to przeczytałem, i nie wiem, co w końcu ten ktoś, kto to pisze, chciał przekazać? Fakty, czy własne przemyślenia? Na początku podaje fakty, krótko i zwięźle, co i jak, ale za chwilę zaczyna powtarzać jeszcze raz to samo.\
Inna sprawa, skoro są na mostku, to co z łącznością? Światło działa, a radio, sonar, inne urządzenia?
tumi1 pisze: Wciąż próbujemy otworzyć przejście, bezskutecznie.
Naprawdę próbują go otworzyć na 250m? Przecież muszą mieć świadomość, że wtedy także mostek zostanie zalany.
O pisaniu po ciemku już wspominano (spróbuj samemu). Do tego na okręcie mogą jeszcze mieć latarki, albo chemiczne źródła światła. Ta twoja załoga jakaś taka nierozgarnięta.
tumi1 pisze: Na tej głębokości panują prawdziwie kosmiczne ciemności
Nie na 250m. Tam jeszcze trochę światła powinno docierać. Do tego okręt także może posiadać możliwość włączenia oświetlenia zewnętrznego.
tumi1 pisze: Pomysł dobry. Chętnych brak.
Dlaczego brak chętnych? W tym skafandrze można przecież opuścić okręt, aż dziw, że nikt jeszcze się tego nie podjął, zostawiając kolegów na pastwę losu.
tumi1 pisze: Czekamy więc.
Samo czekamy by wystarczyło. Czasem bardziej zaczyna przypominać przemyślenia bohatera, niż dziennik pokładowy.
tumi1 pisze: Potem mu kompletnie odwaliło, poderżnął reszcie gardła w czasie snu. Miałem szczęście, obudziłem się w momencie, kiedy dobierał się do mnie.
Rozumiem, że pisanie po ciemku jest ciężkie, ale łażenie po okręcie i podcinanie gardeł to dopiero wyczyn. Nietoperz z tego Fronczka, że tak dobrze po ciemku operuje nożem?
tumi1 pisze: Zgasły światła.
Zgasły zgaszone światła? O 20:40 przecież zgasły, co zostało ujęte w dzienniku, a piszący jest akurat pod tym względem skrupulatny.

Niby krótko, ale ten brak pomysłów na przetrwanie mnie zawiódł. Nie próbowali połączeń radiowych, wypuszczenia bojki, w sumie to niczego. Do tego widząc, że jeden z nich świruje, ot poszli spać. Jaki jest przedział czasowy tej opowieści?
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

Tonący w ciemności [Krótki tekst/horror/forma dziennika/okręt podwodny]

20
Chyba masz racje co do pierwszego punktu, choć mi się wydaje, że profesjonalny marynarz prowadził by profesjonalny dziennika - wiesz, mała rzecz, niemająca wpływu na fabułę, a cieszy. Choć to jest opowiadanie-horror (albo wręcz miniatura), czyli zupełnie co innego niż powieść horror, i rządzi się innymi prawami.

Wiesz, tez nie wiedzą związku między czynem Franciszka a fabułą. Zobaczył lewiatana i naszła go chęć na zabijanie? Gdybyś napisał, że akcja ratunkowa się przedłuża i to Franciszek chce użyć skafander to było by to uzasadnione. Poza tym nie wierzę, że taki nieprofesjonalny gość umie tak profesjonalnie zabijać. Franciszek jest elfem?

BTW: a gdzie są te listy postapo?
Hunde, wollt ihr ewig leben

Tonący w ciemności [Krótki tekst/horror/forma dziennika/okręt podwodny]

23
Ładny styl, idealny dla zapisującego w dzienniku swoje przeżycia. Sama konwencja zatopionego okrętu podwodnego - wałkowane wiele razy, nie tylko w książkach. Ale jednak i tak mnie to zaciekawiło. Spaliłeś, nazywając Lewiatana i miasto czarnych granitów, był to bardzo nieładny zabieg, zburzył ciekawość i wiarygodność zdarzeń. Oczywiście, ludzie w takiej sytuacji baliby się potworów i kiedy coś się ociera o kadłub, to najpewniej monstrum z głębin, ale żeby od razu Lewiatan? :P
Później mamy szaleństwo. Pomijając to, że było ciemno jak w... to jak on zobaczył cokolwiek przez ten peryskop? Ja rozumiem pisać po ciemku, błądził długopisem, po omacku, wymacał kartkę i pisał, jakoś się da. Ale to co zobaczył Fronczek... Kolejna sprawa - gdybyś rozwinął to jego szaleństwo, całą jego definicję, ba, dłuższy tekst by pomógł, to byłoby naprawdę nieźle, a teraz to wygląda jak kompletny bezsens, gdyż nie znamy motywów naszego zwariowanego kolegi.
Irytuje mnie jeszcze to, że wszystko dzieje się w ciągu dwóch dni, a ci zaprawieni marynarze boją się już teraz? Tak szybko? Powiewa tandetą.
Ale zainteresowało mnie, spodobało się, jest na plus. :D Pozdrawiam.
"Jeszcze się nie ciesz. Nie ma takiego szczęścia, którym się nie udławisz, Lee."
~ Neogor z Zimnej Kołyski

"Życie jest jak pyłek, a kwiat jak ciało. Pyłek ulatuje czasami tak niespodziewanie, tak szybko... A ja jestem wiatrem."
~ Gariusz ze Świnioujścia

Tonący w ciemności [Krótki tekst/horror/forma dziennika/okręt podwodny]

25
Pomysł na narrację fajny, przez to, że forma jest niezwykle krótka, udało się stworzyć dość emocjonalny klimat. Styl całkiem niezły, czuć duchotę, jaka panuje na mostku.
Widać, że chciałeś wrzucić jak najwięcej informacji i wytłumaczyć całą opowieść w kilkunstu linijkach - tutaj pokusiłbym się jednak o rozwinięcie opowiadania. Bo jeśli tak krótki tekst jest o tonącym okręcie podwodnym, to niech będzie o tonięciu :P
Jeśli wprowadzamy jakiś element potworzasty i wąte podwodnego miasta, wypadałoby trochę bardziej to zagmatwać :) No i przynajmniej ja byłem fest ciekaw, co to tak tłucze o kadłub, ale jak pojawił się Lewiata to było takie "ahaaa, Lewiatan". Stwórz własnego potwora :)
Jeśli chodzi o szaleństwo, albo ten Lewiatan serio wyglądał jak najgorsza zmora, albo marynarze nie byli wyszkoleni. Współczesne okręty są w stanie wystrzymać bez wynurzenia kilkadziesiąt dni. Załogi na pewno są szkolone do znoszenia tak ekstremalnych warunków służby, no i Vakarian na pewno zostałby użyty gdzieś na począktu ;)

Poza tym, dobre, serio dobre. Tylko ten Lewiatan!


Pozdrawiam
Kuba

Tonący w ciemności [Krótki tekst/horror/forma dziennika/okręt podwodny]

26
Dobrym patentem byłoby pisanie niewyraźnego tekstu skoro piszesz "po ciemku" :D Czytało się fajnie do momentu, w którym, pomijając bohatera, wszyscy zginęli. Prawie jak Gra o Tron tyle, że tam ludzie giną losowo. Tutaj jest ewidentny odsiew. Nie zdążyłem się zaprzyjaźnić z nikim. Nikogo nie poznałem. Rozumiem, że to krótki tekst, ale może lepiej nie ubijać tak chamsko wszystkich skoro ich uczyniłeś konkretnymi? :D

Ogólnie przyjemnie się czyta :)

Tonący w ciemności [Krótki tekst/horror/forma dziennika/okręt podwodny]

28
Trochę się udało, wiele nie, bo nieprzemyślana jest konstrukcja fabuły.
Zadaj sobie pytanie - co jest najważniejsze w tej opowieści? Zapis świadomego śmierci/umierania marynarza? Opis zachowań załogi (rodzaj sprawozdania)? Wiesz, każdy okręt ma dziennik (https://pl.wikipedia.org/wiki/Dziennik_okr%C4%99towy) i sobie myslę, że ciekawe by było powolne odchodzenie od sztywnych formuł na rzecz wynurzeń (hi hi) pozaregulaminowych, coraz bardziej osobistych...
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron