mieszanie gatunków

1
Ach, jak dawno mnie tu nie bylo. :D Ale do rzeczy. jestem ciekawa, co myslicie o mieszaniu gatunkow np. typowe fantasy z sf. zauwazylam, ze w niektorych filmach to razi, bo psuje ''klimat'', jesli wiecie co mam na mysli. przyklad? akcja sf rozgrywa sie w starozytnym Egipcie, a nastepnie na innej planecie. ogolnie maszyny, piramidy, wszystko razem. moze jednak to niekoniecznie musi byc takie zle w kazdym przypadku? czekam na Wasze opinie :wink:

2
To jest właśnie dobre.

To nie jest schematyczne (najczęściej).

Dlatego to jest dobre.

Krótko, zwięźle ^^

Starożytny Egipt + maszyny to jest SF nie fantasy z SF. Bo co takiego fantastycznego w Egipcie? No, jeśli mamy zaklęcia, etc. to rozumiem...
Are you man enough to hold the gun?

3
Oczywiście że to może być dobre. Byle by nie było sztuczne. A nawet jeśli będzie, i tak komuś się spodoba, więc jeśli Ty miałabyś się dobrze czuć przy pisaniu takiej mieszanki, to pisz.

5
takie rzeczy nie psuja ''klimatu''
Jakiego klimatu? Jak masz świat jaskiniowców i maszyn to klimatem będą jaskiniowcy i maszyny. Bo chyba nie księżniczki i smoki, prawda...?
Are you man enough to hold the gun?

6
Jakiego klimatu? Jak masz świat jaskiniowców i maszyn to klimatem będą jaskiniowcy i maszyny. Bo chyba nie księżniczki i smoki, prawda...?


Z tym się zgodzę jak najbardziej.

A klimat najczęściej psuty jest przed generalizowanie i oddawanie się rozkosznej pracy w mieszaniu - bez umiaru bez zastanowienia. Misz-masz dobry gdy przemyślany i tyle.
Huginn ok Muninn flięga hverian dag



i??rmungrund yfir;

óomk ek of Huginn, at hann aptr ne komit,

þó si??mk meirr um Muninn.



-------------------------------------------------------



Witajcie w Kraju Umarłych!

Tutaj śmiech zniewoli Wasze lęki!

A marzenia i sny...

Spełni Wielki Papier!!!

8
Popieram - mieszane gatunki są ciekawe, ale tylko wtedy, kiedy dobrze widać ich kontrast - niektórzy (na przykład ja) mają trudności z odróżnieniem fantasy od SF, więc jeżeli miałabym czytać coś takiego, prawdopodobnie nie umiałabym powiedzieć, co to jest.

9
Ja bardzo często mieszam różne gatunki w jednej powieści. Zależnie od humoru, chęci i weny, mieszam albo 2, albo 3 gatunki na raz.
Jeśli chodzi o rozróżnianie SF i fantasy, nie mam z tym problemów. SF najbardziej kojarzy mi się z kosmitami i różnymi dziwnymi eksperymentami. Nigdy nie próbowałam swoich sił w SF i prawdopodobnie nie spróbuję, ponieważ nie lubię tego gatunku. Dużo lepiej pisze mi się fantasy.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

10
Wiesz, ja również kiedyś postanowiłam zacząć pisanie od klimatów fantasy. Chyba jak każdy tutaj ( a może i nie?). Jednak zastanowiłam się w jakim stopniu kręci mnie cała ta charakterystyka średniowiecza. Bo to nie tylko szelest drogich sukien, wspaniałe bale, mroczni jeźdźcy i tajemnica w tle, lecz problem z kanalizacją, podróżowaniem, brakiem dentystów oraz innych rzeczy, które kojarzą mi się z zacofaniem. Ma to swój klimat, jasne, ale jak czytałam dobitną charakterystykę tamtych czasów bodajże sir Pilipiuka w Piszemy bestsellera, to myślałam, że (za przeproszeniem) puszcze pawia! Dobitnie i przekonująco.
Poza tym, wielu przed nami zabrało się za ten klimat o wiele lepiej ;)

Tak więc, gdy również knułam nad światem, w którym miałaby się rozegrać moja opowieść, doszłam do wniosku, że... przydałyby się jakieś uproszczenia. Dlaczego główny bohater ma popierdzielać na jakimś koniku? A niech jedzie na zmutowanym, o wiele szybszym lub co najmniej niezwykłym zwierzęciu. Albo nie, niech użyje skomplikowanego pojazdu. A niech tam, dam mu statek. Chociaż właściwie po co mu statek, skoro może się teleportować! Ha! Oczywiście trzeba uzasadnić występowanie takich wynalazków w owej rzeczywistości ^_^ I najlepiej żeby była to historia niebanalna. Nad tym się głowi zapewne każdy pisarz.

Przyznam się jednak, że obecnie myślę nad czymś, czego klimat ewidentnie wskazuje na fantasy, jednak rzecz dzieje dawno po naszych prawnukach ;)
http://society6.com/annapietrawska

11
W ogóle nie myślę w kategoriach gatunków, bo to krępuje. Łatkę z gatunkiem najlepiej nakleić dopiero po napisaniu, albo zostawić to krytyce.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

12
W pełni zgadzam się z VV. Piszę to co lubię, a nie to co narzuca mi gatunek. Jeżeli mamy w opowiadaniu elfa rozwiązującego sprawę morderstwa to co to jest? A jeżeli ten elf, dajmy na to, rozwiązuję tę sprawę na stacji orbitalnej? Co więcej, elf rozwiązujący sprawę morderstwa na stacji orbitalnej jest nieszczęśliwie zakochany, a do tego cała sprawa ma znamiona nadprzyrodzone, bo jakieś międzywymiarowe tałatajstwo pałęta się po owej stacji (jak Obcy)? Mamy romantyczny horror sensacyjny fantasy SF? Czy może sprowadzimy to tylko do fantastyki? Ale przecież ja miałem pisać fantasy...


Gatunki obchodzą czytelnika, nie autora. On może "przypiąć łatkę" new weird steam epic dark fantasy - ja się tym nie martwię.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron