Natręt

1
Natręt

Od tygodnia nie rozwieram zasłon. Siedzę skulona w rogu salonu. Oddycham płytko i cicho. Nie może mnie usłyszeć.
Dzwonek do drzwi...
Wymiotuję. Przyszedł po mnie. Przechodzę do kuchni.
Patrzę na stojak na noże. 1,2,3,4,5...
Żadnego nie brakuje. Nie wtargnął do domu. Nie wtargnął do domu.
Czołgam się do sypialni. Przez okno widzę jego cień. Wracam do kuchni.
Patrzę na stojak na noże. 1,2,3,4,5...
Żadnego nie brakuje. Nie wtargnął do domu, nie wtargnął do domu.
Muszę dzwonić po pomoc. Wracam do salonu. Podnoszę słuchawkę. Cisza. Wracam do kuchni.
Patrzę na stojak na noże. 1,2,3,4...
Jednego brakuje. Wtargnął do domu, wtargnął do domu.
Dzwonek do drzwi...
Otwieram. Zabiłam listonosza.

________________________________________________________
Jest to prosty short, napisany dość spontanicznie(gdzieś przeczytałem o malarzu cierpiącym na manię prześladowczą). Stwierdziłem, że trochę pobawię się formą i wyszło coś takiego. Dajcie znać co sądzicie :)

Natręt

2
Orly pisze: Od tygodnia nie rozwieram zasłon
do zasłon nie pasuje. okiennice, żaluzje - już prędzej. zasłony się raczej odsuwa.
Orly pisze: 1,2,3,4,5.
liczebniki powinny by słownie.
Orly pisze: Otwieram. Zabiłam listonosza.
tak mi się nasunęło: może wzmocnienie Znowu zabiłam listonosza


ogólnie bardzo fajna miniaturka, podoba mi się.
dobrze budowane napięcie, dobry zabieg z narracją w czasie teraźniejszym.
i pomysł gra!
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Natręt

5
ithilhin pisze: do zasłon nie pasuje. okiennice, żaluzje - już prędzej. zasłony się raczej odsuwa.
Teraz pierwsze zdanie, to:
"Od tygodnia nie rozsuwam zasłon."
ithilhin pisze: liczebniki powinny by słownie.
Done :)
ithilhin pisze: tak mi się nasunęło: może wzmocnienie Znowu zabiłam listonosza
Pierwotne zakończenie wyglądało tak - "Otwieram drzwi. Czterdzieści ran kłutych. Zabiłam listonosza.", ale brat powiedział mi, że to przypomina mu jakąś słabą creepypastę, więc zdecydowałem się na zmianę. Teraz zastanawiam się, czy do tego nie wrócić.
katamorion pisze: Jednak w jej kontekście otworzenie komuś drzwi wydaje się mało wiarygodne - aczkolwiek takie zakończenie ciekawie wygląda.
Też się zastanawiałem nad tym, ale wyszedłem z założenia, że mania niekoniecznie równa się fobii. Czytałem, że osoby chorujące na tę przypadłość często są bardzo rozdrażnione, więc zdecydowałem, że skrajne przerażenie zmieni się w gniew. Choć przyznaję, że nadal jest to naciągane :P

Natręt

7
Rembrandt w maniakalnym afekcie okaleczył się i autoportret namalował, zakończenie jest ok. To znaczy.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Natręt

8
Rumcajs pisze: Rembrandt w maniakalnym afekcie okaleczył się i autoportret namalował, zakończenie jest ok. To znaczy.
W imię Prawdy Historycznej: nie Rembrandt, tylko van Gogh. :P

A zakończenie zaproponowane przez Ithi Znowu zabiłam listonosza uważam za najlepsze.
A ogólnie - miniatura z pomysłem.

Natręt

9
Ciekawy tekst. Liczebniki zapisz słownie, jak Ithi radzi. Zastanowiłabym sie jeszcze nad taką zmianą:
"Otwieram. Dwanaście ran kłutych.
Zabiłam listonosza."
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

Natręt

10
Gorgiasz pisze:
Rumcajs pisze: Rembrandt w maniakalnym afekcie okaleczył się i autoportret namalował, zakończenie jest ok. To znaczy.
W imię Prawdy Historycznej: nie Rembrandt, tylko van Gogh. :P

A zakończenie zaproponowane przez Ithi Znowu zabiłam listonosza uważam za najlepsze.
A ogólnie - z pomysłem.
W imię prawdy historycznej tak, w imię objawów zespołu maniakalnego nie, w imię fikcji literdzkiej tak, 2 do 1, jest dobrze ;)
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”