Drzazga

1
Przekopuję ziemię w ogrodzie dziadka. Łopata, jak dziadek, przetrwała i wojnę i komunę. Mojego kopania już jednak nie przetrwała. Za swoje barbarzyństwo płacę drzazgą w łapie.

Stoję i patrzę, jak kropla krwi sączy się z rany. Umrę, cholera, na grządce buraków, tężec mnie dorwie i sczeznę między czarnoziemem, a błękitem. Albo wejdzie drzazga głębiej i popłynie karmazynowymi rzekami do serca, które pęknie. Albo...

Telefon.

- Słucham.
...
- Marysia? Dawno Cie nie słyszałem, ze cztery lata będzie. To jednak wróciłaś do Polski?
...
- Nie, już tam nie mieszkam, wyprowadziłem się rok temu.
...
- Wiesz teraz kiepsko u mnie z czasem, dziecko w drodze, praca, te sprawy.
...
- No pewnie, kiedyś się zejdziemy na pewno. Miło było Cie usłyszeć. Cześć.

Aha, już pamiętam. Nie umrę jednak, byłem szczepiony. I serce tak łatwo nie pęka. Może i dziadek złamaną łopatę wybaczy.
Strona autorska.

Drzazga

2
Niezły pomysł, z realizacją słabiej, możesz kiedyś go poprawić...
Iwar pisze: sczeznę między czarnoziemem, a błękitem.
To jest dobre, podoba się dla mnie:))

A tu masz lipę
Iwar pisze: Telefon.

- Słucham.
...
- Marysia? Dawno Cie nie słyszałem, ze cztery lata będzie. To jednak wróciłaś do Polski?
...
- Nie, już tam nie mieszkam, wyprowadziłem się rok temu.
...
- Wiesz teraz kiepsko u mnie z czasem, dziecko w drodze, praca, te sprawy.
...
- No pewnie, kiedyś się zejdziemy na pewno. Miło było Cie usłyszeć. Cześć.
Bo po czterech latach taki telefon? hmm - tutaj warto coś zmienić:)

Drzazga

3
Iwar pisze: Przekopuję ziemię w ogrodzie dziadka. Łopata, jak dziadek, przetrwała i wojnę i komunę. Mojego kopania już jednak nie przetrwała. Za swoje barbarzyństwo płacę drzazgą w łapie.
Świetne podjęcie do współczesności, na lekko zapisane, przez teraźniejszego gdybajcę, który ma zarys historii we łbie. Mi podoba się .

Drzazga

5
Pytanie retoryczne, więc nie powinienem, ale jednak odpowiem. Łopatologicznie.

Chłopa baba zostawiła. Było mu strasznie smutno. Ale dał se radę. Teraz chłop jest mocniejszy. Od drzazg się nie umiera.
Strona autorska.

Drzazga

6
Ma to sens.
Ale tę spójność sam zburzyłeś. Żeby była odczuwalna, tu, w tym momencie bohater musi czuć obie drzazgi, żebyśmy widzieli między nimi związek, porównanie. Cztery lata? To już po ptokach. Musiałby być fest zafiksowany (nie twierdzę, ze to niemożliwe) żeby nadal coś do niej mieć, ale jeśli po czterech latach nadal coś ma, to trudno nazwać to drzazgą, więc też niespójność projektu wychodzi.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Drzazga

7
A ja się czepiać nie będę. Dla mniej tekst jest spójny, dobrze się czyta. Odczytałem istnienie obu ran. Natomiast może lekko przeszkadzała mi zbyt histeryczna reakcja na drzazgę w "łapie".
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Drzazga

9
Strach na wróble pisze: Ten przecinek przed a imho niepotrzebny.
- serio? :D
Wybacz: http://www.prosteprzecinki.pl/przecinek-przed-a
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”