- Magda, hejka, masz chwilkę? Mogę zadzwonić?
Przykre konsekwencje niefrasobliwości.Występują, gdy zapomnisz przełączyć status komunikatora na „zajęty”.
- Cześć. Nie bardzo, za pół godziny mam prezentację do Franka.
- Zajmę minutę. Proszę.
Magia stanowiska nie zadziałała.
- Ok. Dzwoń.
- Cześć. Dzięki, kochana, że znalazłaś dla mnie czas. Będę się streszczać. Ta tabelka, którą wczoraj wysłałaś - potrzebuję kurs euro do korony, a tam jest korona do euro. Masz w drugą stronę?
Przygryź język. Nie wolno ci się śmiać.
- Podziel kwotę przez kurs zamiast mnożyć.
- I zadziała?
- Zadziała.
- Dzięki Madzia! Pa pa!
Pa, Karolu, Królu Walut.
Wyzwanie
2DLA Franka?
Czasem się tak mówi, używając np. nazwiska nauczyciela lub wykładowcy tak, jakby to była nazwa przedmiotu. Np. "Notatki do Logiki" = "Notatki do Kowalskiej". Błąd, a w najlepszym wypadku daleko idący skrót myślowy [notatki do (przedmiotu) Kowalskiej], co obroniło by się (może) w dłuższej formie, gdzie byś to wyjaśniła, a nie w miniaturce.
To zawsze niebezpieczny moment, kiedy wprowadzasz w usta bohatera błędny sposób mówienia - lepiej, żeby było wtedy wiadomo, że to tylko bohater nie umie się wysłowić, nie autor

Nawet wtedy dalej to będzie błąd. Prezentacja do Logiki? Prezentacja do Działu Analiz? Wciąż lepiej "dla".
niektórzy faceci tak mówią, ale zwykle raczej kobiety. Nie powiem, można przedstawić zniewieściałego faceta jako czarny charakter. Wymaga to współcześnie sporej odwagi i odporności na hejt, ale jest to wykonalne

“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)
R. Arnold
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)
R. Arnold
Wyzwanie
3Obawiam się, że nie rozumiem istoty tej miniatury.
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch
FB - profil autorski
FB - profil autorski
Wyzwanie
4Jako mężczyzna płci męskiej potwierdzam to, co powiedział Eldi: Dzięki, kochana to powiedzenie używane przez kobiety. Być może jacyś mężczyźni też, ale jak żyję 46 lat, tak nigdy nie byłem świadkiem takiej sytuacji.
Natomiast nie zgodzę się, że dla Franka szczęka w miniaturce. Powiedzonko potoczne, użyte w tekście. Nie musi być wyjaśnione, kim jest tajemniczy Franek. Może być nawet uosobieniem Franka Szwajcarskiego, który zstąpił z niebios waluty - dla opowiadanka nie ma to żadnego znaczenia.
Przykre konsekwencje niefrasobliwości.Występują, gdy zapomnisz przełączyć status komunikatora na „zajęty”.
Tego, przyznam, nie rozumiem. Wynika to z faktu, ze nigdy nie używałem komunikatorów. Nie rozumiem zaś konkretnie tego, po co musiał dodatkowo dzwonić, skoro i tak już rozmawiali?
Obawiam się, że nie rozumiem istoty tej miniatury. (Iris)
Ze facet pracujący w banku (?) przy obliczeniach (!!!) jest blondynkiem który nie zna matematyki w zakresie pierwszych lat szkoły podstawowej?
Natomiast nie zgodzę się, że dla Franka szczęka w miniaturce. Powiedzonko potoczne, użyte w tekście. Nie musi być wyjaśnione, kim jest tajemniczy Franek. Może być nawet uosobieniem Franka Szwajcarskiego, który zstąpił z niebios waluty - dla opowiadanka nie ma to żadnego znaczenia.
Przykre konsekwencje niefrasobliwości.Występują, gdy zapomnisz przełączyć status komunikatora na „zajęty”.
Tego, przyznam, nie rozumiem. Wynika to z faktu, ze nigdy nie używałem komunikatorów. Nie rozumiem zaś konkretnie tego, po co musiał dodatkowo dzwonić, skoro i tak już rozmawiali?
Obawiam się, że nie rozumiem istoty tej miniatury. (Iris)
Ze facet pracujący w banku (?) przy obliczeniach (!!!) jest blondynkiem który nie zna matematyki w zakresie pierwszych lat szkoły podstawowej?
Strach herbu Cztery Patyki, książę na Miedzy, Ugorze etc. do usług
Wyzwanie
5wyciąłbym "przykre", bo 'konsekwencje' same w sobie są zabarwione negatywnie, co w połączeniu z 'niefrasobliwością' i kolejnym zdaniem tworzy wystarczający i właściwy przekaz
dobrze, że jest ten wstęp, bo takie wstępy i deklaracje niezajęcia zbyt wiele czasu zajmują zazwyczaj połowę wypowiedzi. dalej zamiast myślnika mógłby być wielokropek
często zdarza się, że ktoś chce potwierdzić u nas jakąś banalną sprawę - to jeszcze pół biedy, ale podobne pytania też się trafiają - mimowolnie człowiek zawsze zastanowi się jak wygląda w tym właśnie momencie pytający - czy dzwonił ze skrywanym bojowym nastawieniem: co ta tępa **** zrobiła w tej tabelce, czy może nie miał świadomości swojego nieogarnięcia i wyobrażał sobie, że dzwoni z poważną kwestią.
i studenckie i korporacyjne komunikatory pełne są takich dyskusji
ogólnie: dobrze, tak jak trzeba
Wyzwanie
6DLA Franka to nie to co zgrzyta, tylko to, co wg mnie byłoby lepsze w tym miejscu. Niestety, wygląda że nie dość jasno to wyraziłem.
prezentacja do Franka". Nie zgrzyta to?
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)
R. Arnold
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)
R. Arnold
Wyzwanie
7Dziękuję bardzo za Wasze uwagi. Wszystkie niezwykle cenne. Co ciekawe, większość błędów i niedociągnięć, które zauważyliście, zgrzytała i mnie na etapie pisania, ale zignorowałam hałas. Będę bardziej odgłosowo uważna.
A propos "prezentacji do", to trochę się wytłumaczę, bez usprawiedliwiania, bo to jednak kiepski pomysł był. Jest to brzydka kalka z języka Szekspira, używana często przez rozleniwionych użytkowników polskiego i angielskiego. Taki "Ponglish". Zastanawiałam się nad użyciem "do" i "dla", wybrałam to pierwsze, które u większości czytelników nie budzi pewnie skojarzeń z pongliszacją, a wyłącznie z językowym potworniictwem.
A na koniec chciałabym się samopochwalić. Zrobiłam drabelkowy komentarz! Sto słów. Brawo ja.
A propos "prezentacji do", to trochę się wytłumaczę, bez usprawiedliwiania, bo to jednak kiepski pomysł był. Jest to brzydka kalka z języka Szekspira, używana często przez rozleniwionych użytkowników polskiego i angielskiego. Taki "Ponglish". Zastanawiałam się nad użyciem "do" i "dla", wybrałam to pierwsze, które u większości czytelników nie budzi pewnie skojarzeń z pongliszacją, a wyłącznie z językowym potworniictwem.
A na koniec chciałabym się samopochwalić. Zrobiłam drabelkowy komentarz! Sto słów. Brawo ja.