
Lubię czytać stare rzeczy (patrz: PS2). Nie wiem, czy mam jakiś konkretny ulubiony gatunek, podejrzewam, że mogłabym łyknąć wszystko, byleby było w klimacie osiemnasto- czy dziewiętnastowiecznym.
Jestem tu w ramach noworocznej mobilizacji, bo dawno niczego poważnego nie pisałam. Miewam czasem pomysły i – podobno – znośny styl*, do których jednak jakoś nie umiem doczepiać składnych, interesujących fabuł. Szukam również "mocnych masakratorów" (znajomi jako beta-readerzy częstują informacją zwrotną spod znaku "super, więcej, fajne").
* choć ostatnio nabrałam podejrzeń, że mam również strasznie ubogie słownictwo, bo w ramach postanowienia "napisać cokolwiek" zawiesiłam się na opisie głupich drzwi i aż musiałam pytać o różne rzeczy Wuja Gugla

PS1. Nie lubię się przedstawiać, to trochę jak odpowiadać na pytanie "NO CO TAM SŁYCHAĆ NOWEGO?" zadane przez czwartorzędnego znajomego, który napatoczył się przypadkiem na ulicy.
PS2. Jestem też chyba (?) ostatnią polską balzakistką.
PS3. Jako nowa mogę robić kawę zbożową



