***[wymalowałam twoje zawsze]

1
***

wymalowałam twoje zawsze
suchą łodygą na ziemi
złożysz dla mnie swe ręce
w karmazynowym serduszku

albo umrzesz na nieboskłonie
wskażę ci gasnącą konstelację
jak wreszcie zawiśniesz
w moim niewysłowieniu

skurczę ci samotność w dłoni
lepkość twojego uzewnętrznienia
będzie mnie zdobić
jak krople porannej rosy

dla ciebie mam wieczne zaślepienie
moich bioder przepaską
destylat wszystkich mroków
całą jego gęstość

nie jestem strachem nie kąsam
ani śmiercią nie ocalam
tragizm słów upiekszonych
nie odda kruszynki mojej głębii

rozleję się na szmaragd świata
a ty będziesz mi pod powieką
przepraszam że musiałam
ukochać cię w ten sposób
Jak to mawia święta Ziuta - olej risercz, daj uczucia...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron