Latest post of the previous page:
Bardzo ładny opis "ewolucji" chmurki.Figiel pisze: Pojawiła się na zachodzie: niewinna i biała. Wyglądała jak łabędzie pióro zagubione wśród błękitu, lecz sunąc w przestworzach, rosła, zmieniała kształty, i stała się hiszpańską tancerką w falbanach tiulu. Rozłożyła je szeroko – zgasł jaskrawy lazur, niebo zasnuła mleczna biel.
Gdy powiał wiatr, ruszyła z gracją, niecierpliwie, a jej suknia z każdą chwilą ciemniała jak oczy dumnej kobiety gniewem. Szaro-granatowe falbany unosiły się wysoko, wciąż wyżej i wyżej, zakrywając słońce burym czadorem.
Jeszcze tylko ostatnie promienie błysnęły na konarach drzew, ostatni raz zadrżały cienie liści, gdy kaskady deszczu z hukiem runęły na gałęzie
Później z malutkiej początkowo chmurki robi się burza, a potem dowiadujemy się, że to kobieta jest tą chmurką, która jak się wkurzy, zamienia się w jeden wielki żywioł.
Podoba mi się, bardzo poetyckie.
Pozdrawiam
Added in 6 minutes 8 seconds:
Nie, rada delikatnie mówiąc nie trafiona, bo kompletnie tworząca coś innego, bez uwzględnia zamysłu autorki, a nawet szkodliwa, bo tekstowi niczego nie brakuje.Kruger pisze: Może spróbujesz to przepracować? To dobre ćwiczenie. Zrobić zachowanie drzew główną osią, od nich wyjść, niech się zachowują i poruszają zanim zawieje mocny wiatr. A burza niech się pojawi jakby skutek napięcia między nimi?I jeszcze - podoba mi się ostatnie zdanie. Ale żeby miało sens, trzeba uwypuklić, że w tej kłótni-burzy kobieta-brzoza wygrała. I nawiasem mówiąc też pokazać w jakiś sposób dąb-mężczyzna naraził się na ten gniew-burzę, czym podpadł.
Rubia edit: w komentarzach pod tekstem nie krytykujemy poglądów innych osób komentujących, zwłaszcza jeśli polemika dotyczy bardzo subiektywnych odczuć związanych z odbiorem tekstu.