Sonata na dąb i brzozę

16

Latest post of the previous page:

Figiel pisze: Pojawiła się na zachodzie: niewinna i biała. Wyglądała jak łabędzie pióro zagubione wśród błękitu, lecz sunąc w przestworzach, rosła, zmieniała kształty, i stała się hiszpańską tancerką w falbanach tiulu. Rozłożyła je szeroko – zgasł jaskrawy lazur, niebo zasnuła mleczna biel.
Gdy powiał wiatr, ruszyła z gracją, niecierpliwie, a jej suknia z każdą chwilą ciemniała jak oczy dumnej kobiety gniewem. Szaro-granatowe falbany unosiły się wysoko, wciąż wyżej i wyżej, zakrywając słońce burym czadorem.
Jeszcze tylko ostatnie promienie błysnęły na konarach drzew, ostatni raz zadrżały cienie liści, gdy kaskady deszczu z hukiem runęły na gałęzie
Bardzo ładny opis "ewolucji" chmurki.


Później z malutkiej początkowo chmurki robi się burza, a potem dowiadujemy się, że to kobieta jest tą chmurką, która jak się wkurzy, zamienia się w jeden wielki żywioł.

Podoba mi się, bardzo poetyckie.

Pozdrawiam

Added in 6 minutes 8 seconds:
Kruger pisze: Może spróbujesz to przepracować? To dobre ćwiczenie. Zrobić zachowanie drzew główną osią, od nich wyjść, niech się zachowują i poruszają zanim zawieje mocny wiatr. A burza niech się pojawi jakby skutek napięcia między nimi?I jeszcze - podoba mi się ostatnie zdanie. Ale żeby miało sens, trzeba uwypuklić, że w tej kłótni-burzy kobieta-brzoza wygrała. I nawiasem mówiąc też pokazać w jakiś sposób dąb-mężczyzna naraził się na ten gniew-burzę, czym podpadł.
Nie, rada delikatnie mówiąc nie trafiona, bo kompletnie tworząca coś innego, bez uwzględnia zamysłu autorki, a nawet szkodliwa, bo tekstowi niczego nie brakuje.

Rubia edit: w komentarzach pod tekstem nie krytykujemy poglądów innych osób komentujących, zwłaszcza jeśli polemika dotyczy bardzo subiektywnych odczuć związanych z odbiorem tekstu.

Sonata na dąb i brzozę

17
Rubio, chyba niepotrzebnie Przemka punktujesz, wyraził opinię na gruncie tekstu, bez osobistych wycieczek.

Przemku, radę dałem po tym, jak Figiel zdradziła jaki miał być sens tekstu w grze z tytułem. IMHO ta gra nie wyszła, więc zasugerował jak zmienić, by miała sens.
Przyznaję chętnie - tekst można rozumieć na wiele sposobów, zwłaszcza, ze mocno jest poetycki. Niemniej w prozie, nawet poetyckiej, nawet w poezji - szukamy sensu. Moim zdaniem się rozjechał, poetyckie metafory pomiędzy tekstem a tytułem mają rozmyty sens w tym wykonaniu. Nie, że nie mają sensu. Mają. Ale on się rozmywa w innych metaforach, niezamierzonych.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Sonata na dąb i brzozę

18
Przemku, miło mi, że miniaturka znalazła Twoje uznanie i odnalazłeś się w tej poetyckości, to bardzo cieszy. Ale też Kruger ma sporo racji: jeżeli chcę zrealizować zamysł, to muszę przenieść środek ciężkości. Powiedzmy, że w tej miniaturce kiepsko wyszły mi proporcje. Ale, na pocieszenie, nie skopałam jej tak do końca, coś tam z zamysłu czytelnicy zauważyli, choć nie do końca pokazałam odbiorcom, co pokazać chciałam. Po prostu muszę raz jeszcze podejść do tematu, może z lepszym skutkiem.

Sonata na dąb i brzozę

19
W porządku Figiel, mnie się podoba, możesz tę miniaturę że tak powiem "zostawić", a zaproponować jej inny tytuł,
natomiast możesz także napisać nowy utwór zgodne z zamysłem jaki przedstawiłaś.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”