Latest post of the previous page:
Cześć:) ja odrabiam zaległości i dlatego dopiero teraz tu trafiłam. Dla mnie ten tekst jest przemiłą niespodzianką w ocenie "smutasów" i "poważniaków", świetnie się bawiłam, dziękuję
Latest post of the previous page:
Cześć:) ja odrabiam zaległości i dlatego dopiero teraz tu trafiłam. Dla mnie ten tekst jest przemiłą niespodzianką w ocenie "smutasów" i "poważniaków", świetnie się bawiłam, dziękujęW sumie czemu? Dodaje to smaczku i charakteru.
Tak, tak, podpisuję się wszystkimi kończynami! Ta fabuła jest prosta, ale nie prostacka. I taka... klasyczna. Mamy zarys sytuacji na początku - funkcjonowanie gołębiej wspólnoty, jak sobie radzą i tak dalej. Opisy są fantastyczne i szczegółowe, fajne jest to, że autor tłumaczy gołębie zwyczaje, nawiązuje do tego, co znamy z własnego doświadczenia. Inne grupy - czyli kawki oraz szczury - są dobrze opisane, a zarysowanie stosunków między wszystkimi trzema gatunkami przywodzi na myśl mafijne porachunki. W ogóle gołębie, szczury i kawki to takie połączenie sił specjalnych i gangsterskich band. Główny bohater odznacza się charyzmą i od raz darzy się go estymą.
Naprawdę dobrze się to czyta. Człowiek aż zapomina, że ma do czynienia ze zwierzakami.Bartosh16 pisze: – Eskadra z rozwolnieniem do Lublina. Zarządzam regularny ostrzał samochodu Mamusi i jej samej oraz najbliższych współpracowników do odwołania. Nic to nie da, ale należy się jej kilka gównianych dni. Oprócz tego ogłaszam wzmożone gromadzenie zapasów w trybie przedzimowym.
– Ale jest dopiero sierpień...
– To nic. Żelazne rezerwy będą nam potrzebne. Musimy zacząć je tworzyć dużo wcześniej, bo pożywienia będzie z czasem ubywać. Młodsze grupy niedopiórków mają natychmiast rozpocząć szkolenie bojowe z zakresu obrony antykawkowej i działań zwiadowczych ze szczególnym naciskiem na wykrywanie kotów. Z naszych dotychczasowych szwadronów obronnych musimy wydzielić grupę zaczepną, która agresywnym zachowaniem wprowadzi zamęt w szeregi kawek i zdobędzie dla nas nieco przestrzeni. Informujcie mnie na bieżąco.
Kolega widzi Pixara, a ja Disneya. W jednej z ostatnich scen - tej, w której dowódca gołębi zjawia się u szczurów - nie wiedzieć czemu stanął mi przed oczami "Król Lew". Ten jeden ze strażników, ten mniej elokwentny, to wypisz wymaluj najmniej rozgarnięta hiena spośród trójki sługusów Skazy! Fabuła, jak również zostało napomknięte, świetnie się rozwija i całość utrzymuje dobre tempo, tekst jest dynamiczny i konsekwentnie zmierza do końca. Widać, że założyłeś sobie coś i parłeś do celu, żeby opisać wszystko krok po kroku. Opowiadanie jest dzięki temu zamkniętą całością. Nie przekonuje mnie jedynie "karanie" kobiety za sprzedaż dworca, a jeszcze mniej - to, że ona domyśla się powodu, dla którego gołębie nie dają jej żyć i wycofuje się z swojej decyzji. Jednak współpraca z kawkami, a następnie zdrada z ich strony, wmieszanie się w sprawę szczurów i na końcu kotów - to było fenomenalne. W pamięć zapadła mi też scena żegnania umierającego Małego. I znowu stanęły mi przed oczami liczne animowane produkcje, bo takie sceny spotyka się tam nagminnie. Coś wspaniałego! Całe dzieciństwo mi przeleciało przed oczami! (A Jimmy kojarzy mi się z ojcem chrzestnym, chyba ze względu na to, jak jet odbierany przez współtowarzyszy.)
Spodziewałam się czegoś innego, właściwie spodziewałam się totalnej kaszany - i mocno się rozczarowałam, ale takie rozczarowania mogę przeżywać.Bartosh16 pisze: – Ale to nie dzisiaj. Teraz lecę na Parapet Inteligenta, jest nowy sezon „Gry o tron”. „Winter’s coming”. – Szturchnąłem Lutka.
– Wiem, że nadchodzi zima. Zawsze nadchodzi – powiedział mój adiutant.
Słuchaliśmy jeszcze chwilę pisku szczurów i krakania kawek dobiegających z magazynu, po czym odlecieliśmy na Parapet.
Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”