Ja się chyba zabiję. Kto mi zabroni? No kto? Może ty?!... Milczysz, jak zwykle. Nie zabronisz mi, ani nie pomożesz, jeśli w ostatniej sekundzie zapragnę zadzwonić po karetkę. Nie przyniesiesz mi przecież komórki z sypialni, co?
Milcz sobie.
Stworzyła cię moja samotność, teraz jej już nie będzie, więc i ty zginiesz. Razem ze mną odejdziesz, spłyniesz z ostatnią kroplą.
Widzisz, jaka ta woda gorąca? Niemal parzy. Ale to nic, nic… Podaj mi żyletkę. Nie podasz? No tak, zapomniałem. A teraz patrz, jak umiera twój stworzyciel. Patrz.
Gdzieś polazł? Zostaw komórkę, ty kretynie! Zabraniam ci, słyszysz?! Nie dzwoń, proszę… Proszę, nie…
100 słów od autora
1Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/
F. K.
Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/