Latest post of the previous page:
Dziękuję za podjęcie próby interpretacji, cieszę się, że chociaż Ty. Na ogół nie wyjaśniam, co autor miał na myśli, bo każdy interpretuje własną wrażliwością, o ile takową posiada i wiedzą.Twoje sugestie przemyślę.
Szopen, nikt nie wpadł pod pociąg. Tutaj chodziło o to, że podmiot liryczny potrafi zmierzyć się z każdą przeciwnością losu, potrafi lawirować na każdej płaszczyźnie, bo zahartowany na to całe cierpienie. To jest wiersz o wychodzeniu na prostą, owszem, po stracie. Ciężko Ci zrozumieć lawirowanie? A czy życie po stracie nie jest chodzeniem po cienkiej linie, nie jest nauką od nowa stawiania kroków już w innym, bardziej dorosłym, obranym ze złudzeń życiu?
A jeżeli podmiot liryczny napisał piosenkę, ich piosenkę o szczęściu, która poszła w eter, to nie miał prawa w jej rytm wyrazić swojego bólu?
Każdy cierpi po stracie, każdy ma kamienie, które w niego uderzają. Mogą to być samotne noce, może to być widok ludzi trzymających się za ręce, może to być wszystko. Najważniejszy jest ten czas, potrzebny na zrozumienie i pogodzenie się z wyrokami Boga.
Duchy przychodzą tylko nocą... mówi Ci to coś? W dzień zawsze można uciec w pracę chociażby.
Nie wiem czy pomogłam, mam nadzieję, że tak.