16

Latest post of the previous page:

Hmm z naczelnikiem już jest lepiej - nie obchodzi go nic tylko praca podwładnych i jest nie najgorzej ale wchodzisz w drugi schemat :P

Młody jest, zdolny jest, ma niezłe referencje -> a dlaczego nie może powiedzieć tak:

- Dzieciak z ciebie ale gówno mnie to obchodzi, tak samo jak to, gdzie się uczyłeś ani jakie sprawy do tej pory rozwiązałeś. Właściwie to nic co dotyczy ciebie mnie nie obchodzi. Masz to szczęście, że mój przyjaciel cię lubi i wstawił się za tobą. Chce żebym dał ci szansę. Szczerze nie wiem z kim spałeś, żeby go przekonać ale on najwyraźniej uważa, że masz talent. łap dokumenty, za godzinę chce widzieć dokładny raport na moim biurku.

(to jest naskrobane w czasie oglądania M.A.S.H.a -> nawet nie chce tego czytać ponownie<NAWET DLA MNIE TEN TEKST BRZMI SZTUCZNIE I OKROPNIE> -> chodzi mi o oddanie tego, że naczelnik jest gnojkiem i tego, że główny bohater niekoniecznie musi być zdolny, może mieć na ten przykład znajomości :P)



Wydaje mi sie czy jest mniej "był" i "była"?? Ciągnij to dalej - chcę wiedzieć, co to za sprawa :P
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

17
33 lata., 3, 100,


słownie!


Tapio, niczym wiersz recytował akta swojego nowego podopiecznego.


chyba raczej "niczym poeta" Wiersz nie może niczego recytować.


To jakiś absurd. – dodał po chwili


bez kropki


Timo, starszy pan po siedemdziesiątce wszystkim chwalił się swoją kolekcją, nad którą pracował całe swoje życie.


bez "swoje", po "siedemdziesiątce" przecinek


żony nie miał, bo nigdy nie było na to czasu,


przez "to" poczułam, jakby narrator traktował kobiety jak przedmiot. Wystarczy zmienić na "nie", żeby było w porządku


dochodzącą gosposią,


przepraszam - jaką?!



W złym momencie przerywasz. Zaczynałam już "czuć" ten tekst, a tu nagle koniec! Dawaj mi tu trzecią część! Natychmiast!


14 marca gosposia pana Ruskanena przyszła jak co dzień rano około godziny siódmej trzydzieści, by przygotować dla niego śniadanie. Zdziwiła się mocno, gdy chcąc wsadzić do zamka w drzwiach klucz, zorientowała się, że są one już otwarte. Coś takiego nigdy wcześniej się nie zdarzało. Timo był pedantem i takiej błahej czynności, jak zamknięcie drzwi wieczorem nigdy by nie zapomniał. Kobieta weszła do środka. Wszystko było na swoim miejscu. Buty starannie ułożone na odpowiednich stojakach, a palta powieszone na wieszakach. Obrazy w holu również wisiały na miejscu. Gosposia odetchnęła z ulgą. Nic się nie stało, to widocznie tylko oznaka posuwającej się starości u pracodawcy.


mam nadzieję, że coś jednak się stanie, jeżeli chodzi o ten fragment - bo tak sugerować czytelnikowi, że może coś się dziać, a potem nie dawać mu tej satysfakcji, jest bardzo nieładne.



Domyślam się, że te Entery w złych miejscach zrobiły się przypadkiem. Szkoda, bo trochę to przeszkadza czytać.



Pozdrawiam

Patka

18
Arrianna - wow! brzmi nieźle! Zaraz coś pozmieniam!



Patka - następna część wieczorem :) A o entery masz rację. W tekście moim wygląda to inaczej.

19
Ta czesc czytalo sie o wiele latwiej. Z checia przeczytam kolejna.



Male uwagi:




Zdziwiła się mocno, gdy chcąc wsadzić do zamka w drzwiach klucz, zorientowała się, że są one już otwarte.


Napackane to zdanie, zakrecone.

Po co to "chcac" ?

Zdziwila sie bardzo, gdy wsadziwszy do zamka w dzwiach klucz...


takiej błahej czynności, jak zamknięcie


Przecinek wylatuje.




z kotem Ludwikiem XIV i dochodzącą gosposią


Prosze, zastap to slowo jakos...





Jest ciekawie. Czekam na ciag dalszy.
Lodowka jest przyczyna, dla ktorej wywoluje wojne cynikom.

20
Oto i Wasze upragnione dialogi :] hehehe. Pisane na żywca, nie ponoszę odpowiedzialności jak na razie :P





Cd.



- Morderstwo. Denat to mężczyzna. Wiek siedemdziesiąt lat. Kolekcjoner

antyków. Kawaler. – policjant zaczął czytać wstępny raport i dane zamordowanego – O godzinie siódmej czterdzieści pięć, w tym miejscu znalazła go gosposia, niejaka pani Aria Huominen. Drzwi mieszkania były otwarte. Z mieszkania nic nie zginęło.

- Jak został zamordowany? – zapytał Koivunen.

- Podejrzewamy uduszenie. Denat został przetransportowany do

prosektorium, zajmie się nim nasz lekarz sądowy. My obecnie pobieramy próbki odcisków palców i zabezpieczamy wszystkie ślady zbrodni.

- Gdzie jest gosposia?

- Zabrano ją do szpitala. To także starsza osoba i ma problemy

zdrowotne.

- Będę potrzebował wszystkich danych o tej kobiecie. Pański raport

zabieram do naczelnika. Jurvanen za godzinę potrzebuje mieć wszystko na swoim biurku.

Prosektorium policyjne znajdowało się dwie ulice stąd. Był to niewielki ceglany budynek, bez żadnych nazw i oznaczeń. Jedynie kraty w oknach mogły sugerować, że budynek jest ważnym obiektem i może mieć związek z policją.

Policyjnym anatomopatologiem był Mikko Herranen. Lucky Luck w swojej dziedzinie. Wystarczyło mu dosłownie kilka minut, by policja dostała fachowy raport z sekcji zwłok i wskazówki kim jest morderca i gdzie go szukać. Herranem był kilka lat młodszy od Jurvanena, nikt go jednak nie pytał o dokładny wiek. Najważniejsze, że doskonale znał się na swojej pracy.

- Nazywam się Arttu Koivunen. Jestem podkomisarzem. Przysłał mnie

naczelnik Jurvanen.

- Witam! Jestem Mikko Herranen. Anatomopatolog. Proszę mi mówić po

prostu Mikko. Zapraszam na salę.

Mikko był bardzo szczupłym mężczyzną, co sprawiało, że w roboczym fartuchu i długich lateksowych rękawiczkach wyglądał jak demoniczny szalony naukowiec.

- Zwłoki mają jakieś 9 godzin – zaczął lekarz. – Zawartość żołądka to jedynie resztki ostatniego posiłku, które jeszcze nie uległy całkowitemu procesowi trawienia.... łazienka drugie drzwi na prawo! – powiedział szybko Mikko, widząc co dzieje się z młodym podkomisarzem na widok wnętrzności denata.

- Ta dzisiejsza młodzież... – zaczął mówić sam do siebie z uśmiechem na

ustach. – Jakby nie wiedzieli co mają we własnych brzuchach! Czego oni się dziś uczą w tych szkołach... – westchnął ciężko Herranen i poszedł zobaczyć, czy mężczyzna doszedł do siebie.

Koivunen właśnie przemywał twarz zimną wodą. Był cały blady.

- Nie sądziłem, że sekcja zwłok tak na pana zadziała – w drzwiach zjawił

się nagle Mikko. – Czy chce pan poznać dalszą część sekcji?

- Przepraszam. To wyszło tak nagle... – tłumaczył się Koivunen. –

Oczywiście, proszę kontynuować. Muszę zawieźć raport na komendę.

Mężczyźni razem wrócili do sali z nieboszczykiem.

- Denat został uduszony bardzo nietypowym narzędziem zbrodni.

Trudno powiedzieć co to jest, gdyż w całej swojej karierze zawodowej nigdy się nie spotkałem z czymś takim. Na ciele nie ma śladów pobicia, żadnych krwiaków, zakrzepów, czy nawet wylewów wewnętrznych. Nic. Kompletnie. Ponadto żadnych śladów na ubraniu – włosów, jakichś resztek. To perfekcyjna robota. Ktoś zna się na rzeczy. Znaleźć mordercę nie będzie łatwo. Tyle mogę panu powiedzieć ze swojej strony. A tutaj... – Mikko sięgnął po kopertkę położoną na biurku. - Tutaj ma pan opis sekcji zwłok dla naczelnika. W razie problemów służę pomocą dwadzieścia cztery godziny na dobę.

21
Lucky Luck w swojej dziedzinie.
Kiepskie porównanie. Co dokładnie znaczy, być Lucky Luckiem w jakiejś dziedzinie?


Nazywam się Arttu Koivunen. Jestem podkomisarzem. Przysłał mnie

naczelnik Jurvanen.

- Witam! Jestem Mikko Herranen. Anatomopatolog. Proszę mi mówić po

prostu Mikko. Zapraszam na salę.
To brzmi jak przywitanie robotów.


Zwłoki mają jakieś 9 godzin – zaczął lekarz. – Zawartość żołądka to jedynie resztki ostatniego posiłku, które jeszcze nie uległy całkowitemu procesowi trawienia....
Twój patolog złamał zasady, trupa można rozkroić najwcześniej dwanaście godzin od śmierci. I liczebinki słownie. I czy mi sie zdaje, czy na końcu tego cytatu są cztery kropki zamiast trzech?


- Denat został uduszony bardzo nietypowym narzędziem zbrodni.

Trudno powiedzieć co to jest, gdyż w całej swojej karierze zawodowej nigdy się nie spotkałem z czymś takim.
świetnie, ale co to jest to nietypowe narzędzie? Rozumiem, nigdy się z czymś takim nie spotkał, ale może chyba powiedzieć coś na temat ogólnych właściwości tego narzedzia, coś o śladzie jaki pozostał po duszeniu.



Pisz dalej, trochę za mało opisów, wnętrze kostnicy aż się o nie prosi. Widzę, że nie stosujesz w swoim kryminale hiczkokowskiej zasady, bo rozkręca się dosyć nudno, ale to właśnie w kryminałach lubię. Kto wie, co z tego wyniknie.

22
Ok. Już to czytam i już poprawiam. Opis kostnicy... ok. jakoś to opiszę. A możesz coś zasugerować, jak powinny się przywitać osoby, które widzą się pierwszy raz w życiu? Wstawię ten fragmnet raz jeszcze po przeróbce, tym razem już bardziej świadomej :) no i occzywiście piszę dalej :)

Dodane po 1 minutach:

Ps. ok zmienię te 9 godzin na 13 może. Ja się na zwłokach nie znam :P

23
A możesz coś zasugerować, jak powinny się przywitać osoby, które widzą się pierwszy raz w życiu
Proszę:

- Podkomisarz Arttu Koivunen.

- Mikko Herranen. Proszę mi mówic Mikko. - Uścisnęli sobie dłonie, poczym patolog gestem zaprosił policjanta do sali.



Nie musisz pisać tego "jestem". Tak sie przedstawiają dzieci w przedszkolu: jestem Zosia, na imię mam Michał.

Mikko nie musi podawać nazwy swojego stanowiska. Podkomisarz przyszedł do prosektorium, więc kogo spodziewał się tam znaleść jak nie patologa? Hydraulika?

24
No racja! Kończe właśnie opis prosektorium i szczerze - sama bym tam nie weszła :P

Dodane po 37 minutach:

Mam nadzieję, że jest trochę lepiej. :)



- Morderstwo. Denat to mężczyzna. Wiek siedemdziesiąt lat. Kolekcjoner

antyków. Kawaler. – policjant zaczął czytać wstępny raport i dane zamordowanego – O godzinie siódmej czterdzieści pięć, w tym miejscu znalazła go gosposia, niejaka pani Aria Huominen. Drzwi mieszkania były otwarte. Z mieszkania nic nie zginęło.

- Jak został zamordowany? – zapytał Koivunen.

- Podejrzewamy uduszenie. Denat został przetransportowany do prosektorium, zajmie się nim nasz lekarz sądowy. My obecnie pobieramy próbki odcisków palców i zabezpieczamy wszystkie ślady zbrodni.

- Gdzie jest gosposia?

- Zabrano ją do szpitala. To także starsza osoba i ma problemy

zdrowotne.

- Będę potrzebował wszystkich danych o tej kobiecie. Pański raport zabieram do naczelnika. Jurvanen za godzinę potrzebuje mieć wszystko na swoim biurku.

Prosektorium policyjne znajdowało się dwie ulice stąd. Był to niewielki ceglany budynek, bez żadnych nazw i oznaczeń. Jedynie kraty w oknach mogły sugerować, że budynek jest ważnym obiektem i może mieć związek z policją.

Policyjnym anatomopatologiem był Mikko Herranen. Wystarczyło mu dosłownie kilka minut, by policja dostała fachowy raport z sekcji zwłok i wskazówki kim jest morderca i gdzie go szukać. Herranem był kilka lat młodszy od Jurvanena, nikt go jednak nie pytał o dokładny wiek. Najważniejsze, że doskonale znał się na swojej pracy.

- Podoisarz Arttu Koivunen. Przysłał mnie naczelnik Jurvanen. – przedstawił się mężczyzna chwilę po tym, jak ktoś otworzył drzwi budynku.

- Witam! Proszę mi mówić po prostu Mikko. Zapraszam na salę.

Koivunen wszedł do środka i udał się za Herranenem.

Do głównej sali prosektorium szło się długim korytarzem. ściany były nie otynkowane, a do sufitu przymocowane lampy neonowe, takie jak w szpitalach. Wszędzie unosił się zapach lekkiej stęchlizny i środków odkażających, czy czegoś podobnego. Zwykłemu człowiekowi od wejścia zrobiłoby się niedobrze.

Sala prosektorium była wręcz ogromna. Zielonkawe ściany, lekko już wyblakłe od starości. Po lewej stronie od drzwi wejściowych było wejście do chłodni, ale Koivunen nawet tam nie wchodząc, miał wrażenie, że już się w niej znajduje. W centrum ustawiony był blaszany stół, a na nim przykryte czyjeś zwłoki. To właśnie przy nich Herranen pracował obecnie. W dali znajdowały się jeszcze cztery takie stoły, puste na szczęście. Nad samym centrum pomieszczenia wisiała wielka lampa bezcieniowa i była praktycznie tutaj jedynym oświetleniem, co sprawiało, że klimat robił się jak w horrorze.

Mikko był bardzo szczupłym mężczyzną, a w roboczym fartuchu i lateksowych rękawiczkach wyglądał jak demoniczny szalony naukowiec.

- Zwłoki mają jakieś trzynaście godzin – zaczął lekarz. – Zawartość

żołądka to jedynie resztki ostatniego posiłku, które jeszcze nie uległy całkowitemu procesowi trawienia.... łazienka drugie drzwi na prawo! – powiedział szybko Mikko, widząc co dzieje się z młodym podkomisarzem na widok wnętrzności denata.

- Ta dzisiejsza młodzież... – zaczął mówić sam do siebie z uśmiechem na

ustach. – Jakby nie wiedzieli co mają we własnych brzuchach! Czego oni się dziś uczą w tych szkołach... – westchnął ciężko Herranen i poszedł zobaczyć, czy mężczyzna doszedł do siebie.

Koivunen właśnie przemywał twarz zimną wodą. Był cały blady.

- Nie sądziłem, że sekcja zwłok tak na pana zadziała – Mikko stanął w

drzwiach. – Czy chce pan poznać dalszą część sekcji?

- Przepraszam. To wyszło tak nagle... – tłumaczył się Koivunen. –

Oczywiście, proszę kontynuować. Muszę zawieźć raport na komendę.

Mężczyźni razem wrócili do sali z nieboszczykiem.

- Denat został uduszony bardzo nietypowym narzędziem zbrodni.

Trudno powiedzieć co to jest, gdyż w całej swojej karierze zawodowej nigdy się nie spotkałem z czymś takim. Na szyi są jedynie przerywane małe, okrągłe ślady. Nie jest więc to ani lina, kabel, łańcuch, czy żyłka. Tym najczęściej się dusi. Poza tym nie ma żadnych śladów pobicia, krwiaków, zakrzepów, czy nawet wylewów wewnętrznych. Nic. Kompletnie. Ponadto żadnych śladów na ubraniu – włosów, jakichś resztek. To perfekcyjna robota. Ktoś zna się na rzeczy. Znaleźć mordercę nie będzie łatwo. Tyle mogę panu powiedzieć ze swojej strony. A tutaj... – Mikko sięgnął po kopertkę położoną na biurku. - Tutaj ma pan opis sekcji zwłok dla naczelnika. W razie problemów służę pomocą dwadzieścia cztery godziny na dobę.

25
co sprawiało, że klimat robił się jak w horrorze.


Wywal to. Koniecznie. Raz, że brzmi sztampowato, mało poważnie. Dwa, to czytelnik oceni czy po przeczytaniu opisu poczuł klimat jak w horrorze. Nie możesz mu rzucić tak tym prosto w twarz.


Zielonkawe ściany, lekko już wyblakłe od starości.
Zdecydowanie lepiej będzie brzmiało wyblakły od starości.

27
Mnie się podoba. Stworzysz ciekawych bohaterów, ciekawą albo mroczną zagadkę kryminalną (najlepiej jedno i drugie) i będzie dobrze. Ale pamiętaj, ja nie jestem surowym i rzeczowym krytykiem :wink:

29
Dobra mamy opis kostnicy. Opisy się robią lepsze, ciekawsze.

Brakuje mi trochę cech charakterystycznych dla danej postaci(takie trochę "robotyczne" dialogi). Specyficzny sposób poruszania czy mówienia sprawia, że lepiej zapamiętuje się daną postać. Poza tym, mimo iż to kryminał, nie trzeba koniecznie stronić od humoru(przynajmniej na początku).

Scenę, w której bohaterowi zrobiło się niedobrze(swoją drogą niezły pomysł!) można było podkreślić szyderstwami patologa. Ty przeszłaś we współczucie -> to też jakieś wyjście. Ja jednak wykorzystałabym tą sytuację, do stworzenia postaci i nadania jej indywidualnego charakteru -> mamy patologa, który jest doświadczony, dobry w tym co robi i przez to trochę gardzi młodymi detektywami czy kim oni tam są(zwłaszcza takimi, którym robi się niedobrze przy sekcji zwłok). Wiem, że łatwo tak mówić po fakcie:P Ja na przykład rozegrałabym to tak:

" Koivunen właśnie przemywał twarz zimną wodą. Był cały blady.

- Nie sądziłem, że to pański pierwszy raz – w drzwiach zjawił

się nagle Mikko z szyderczym uśmiechem na ustach. – Gdybym wiedział, byłbym... - zrobił przerwę szukając właściwego słowa. - Delikatniejszy. Zdecydowanie! To jak? Da pan radę kontynuować?"

Niech każda postać ma jakiś charakter. Jak sie to czyta ma się wrażenie, że ci ludzie owszem są mili i bardzo grzeczni ale jednak są papierowi. Porwij się na stworzenie prawdziwych -> toż to kryminał! <wierzymy w ciebie>
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

30
No masz rację. Powinnam trochę ich jakoś "zczłowieczyć" hehehe. Od jutra tak zacznę. Dziś mam jeszcze trochę "papierkowej" nazwijmy to, roboty :)

31
Pisząc powieść kryminalną musisz wykazać się przynajmniej podstawową wiedzą:


Wszędzie unosił się zapach lekkiej stęchlizny i środków odkażających, czy czegoś podobnego.
Czytelnik ma być przekonany, że informacje tu zawarte, są efektem ciężkiej i długotrwałej pracy studiowania świata, który przedstawiasz. Powyższe wyrażenie, może służyć jedynie jako przemyślenie niedoświadczonego bohatera.

Jeśli czegoś nie wiesz lub nie jesteś pewna po prostu sprawdź.



Liczne powtórzenia:


Timo, starszy pan po siedemdziesiątce wszystkim chwalił się swoją kolekcją, nad którą pracował całe swoje życie.

Był to niewielki ceglany budynek, bez żadnych nazw i oznaczeń. Jedynie kraty w oknach mogły sugerować, że budynek jest ważnym obiektem i może mieć związek z policją.

- Morderstwo.Denat to mężczyzna. Wiek siedemdziesiąt lat. Kolekcjoner

antyków. Kawaler. – policjant zaczął czytać wstępny raport i dane zamordowanego O godzinie siódmej czterdzieści pięć, w tym miejscu znalazła go gosposia, niejaka pani Aria Huominen. Drzwi mieszkania były otwarte. Z mieszkania nic nie zginęło.

- Jak został zamordowany? zapytał Koivunen.

- Nie sądziłem, że sekcja zwłok tak na pana zadziała – Mikko stanął w drzwiach. Czy chce pan poznać dalszą część sekcji?


i


Jakiś czas później do drzwi jego biura rozległo się pukanie. Niczym nie zaskoczony, oczekujący wręcz tego momentu naczelnik rzucił krótkie „wejść i nawet na chwilę nie oderwał się od swojej dotychczasowej lektury

Zdziwiła się mocno, gdy chcąc wsadzić do zamka w drzwiach klucz, zorientowała się, że są one już otwarte.

Nad samym centrum pomieszczenia wisiała wielka lampa bezcieniowa i była praktycznie tutaj jedynym oświetleniem, co sprawiało, że klimat robił się jak w horrorze.

Po lewej stronie od drzwi wejściowych było wejście
Styl i spójność tekstu (jak wyżej widzisz) nadal na minus. To co tworzysz jest zbyt przewidywalne. Potrzebujesz chociaż zarysu fabuły czy bohaterów. Jeżeli nie sporządzisz sobie tak zwanego konspektu pracy, to po kilku kolejnych rozdziałach wszystko zacznie się sypać. Zapomnisz o tym, co pisałaś na początku.



Podoba mi się ten staruszek. Jego historia może być bardzo interesująca.



Powieść kryminalna wymaga budowania napięcia. Na szybko można napisać wypracowanie do szkoły czy notatki z zajęć. Przemyśl więc kolejną część i nie zmarnuj tego. ;)



To na tyle.



P.S.


Denat został przetransportowany do prosektorium, zajmie się nim nasz lekarz sądowy.


Medyk sądowy, specjalista od medycyny sądowej lub lekarz medycyny sądowej ;)



Co do sekcji zwłok, to standardowo przeprowadzane są one w przeciągu 48 do 72 godzin po ustaleniu zgonu. Czyli w momencie ustąpienia stężenia pośmiertnego. Krótszy czas jest przeznaczony dla przypadków nie cierpiących zwłoki, np. podejrzenie wystąpienia choroby zakaźnej. Sama analiza badań trwa nawet kilka dni. Polskie realia, niestety.


Zawartość żołądka to jedynie resztki ostatniego posiłku, które jeszcze nie uległy całkowitemu procesowi trawienia
Pokarm utrzymuje się do max. 10 godzin po zgonie. Potem mogą zostać jedynie (bardzo) nieliczne resztki jedzenia ciężkostrawnego. Płyny ustępują już po godzinie.



To tak w ramach ciekawostki. Rzadko który (nawet bardzo) autor kieruje się podstawowymi normami ;) Gdybyś miała pytania, to śmiało pisz.



Dobranoc.
"Nawet najdalsza podróż, zaczyna się od pierwszego kroku."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron