No racja! Kończe właśnie opis prosektorium i szczerze - sama bym tam nie weszła
Dodane po 37 minutach:
Mam nadzieję, że jest trochę lepiej.
- Morderstwo. Denat to mężczyzna. Wiek siedemdziesiąt lat. Kolekcjoner
antyków. Kawaler. – policjant zaczął czytać wstępny raport i dane zamordowanego – O godzinie siódmej czterdzieści pięć, w tym miejscu znalazła go gosposia, niejaka pani Aria Huominen. Drzwi mieszkania były otwarte. Z mieszkania nic nie zginęło.
- Jak został zamordowany? – zapytał Koivunen.
- Podejrzewamy uduszenie. Denat został przetransportowany do prosektorium, zajmie się nim nasz lekarz sądowy. My obecnie pobieramy próbki odcisków palców i zabezpieczamy wszystkie ślady zbrodni.
- Gdzie jest gosposia?
- Zabrano ją do szpitala. To także starsza osoba i ma problemy
zdrowotne.
- Będę potrzebował wszystkich danych o tej kobiecie. Pański raport zabieram do naczelnika. Jurvanen za godzinę potrzebuje mieć wszystko na swoim biurku.
Prosektorium policyjne znajdowało się dwie ulice stąd. Był to niewielki ceglany budynek, bez żadnych nazw i oznaczeń. Jedynie kraty w oknach mogły sugerować, że budynek jest ważnym obiektem i może mieć związek z policją.
Policyjnym anatomopatologiem był Mikko Herranen. Wystarczyło mu dosłownie kilka minut, by policja dostała fachowy raport z sekcji zwłok i wskazówki kim jest morderca i gdzie go szukać. Herranem był kilka lat młodszy od Jurvanena, nikt go jednak nie pytał o dokładny wiek. Najważniejsze, że doskonale znał się na swojej pracy.
- Podoisarz Arttu Koivunen. Przysłał mnie naczelnik Jurvanen. – przedstawił się mężczyzna chwilę po tym, jak ktoś otworzył drzwi budynku.
- Witam! Proszę mi mówić po prostu Mikko. Zapraszam na salę.
Koivunen wszedł do środka i udał się za Herranenem.
Do głównej sali prosektorium szło się długim korytarzem. ściany były nie otynkowane, a do sufitu przymocowane lampy neonowe, takie jak w szpitalach. Wszędzie unosił się zapach lekkiej stęchlizny i środków odkażających, czy czegoś podobnego. Zwykłemu człowiekowi od wejścia zrobiłoby się niedobrze.
Sala prosektorium była wręcz ogromna. Zielonkawe ściany, lekko już wyblakłe od starości. Po lewej stronie od drzwi wejściowych było wejście do chłodni, ale Koivunen nawet tam nie wchodząc, miał wrażenie, że już się w niej znajduje. W centrum ustawiony był blaszany stół, a na nim przykryte czyjeś zwłoki. To właśnie przy nich Herranen pracował obecnie. W dali znajdowały się jeszcze cztery takie stoły, puste na szczęście. Nad samym centrum pomieszczenia wisiała wielka lampa bezcieniowa i była praktycznie tutaj jedynym oświetleniem, co sprawiało, że klimat robił się jak w horrorze.
Mikko był bardzo szczupłym mężczyzną, a w roboczym fartuchu i lateksowych rękawiczkach wyglądał jak demoniczny szalony naukowiec.
- Zwłoki mają jakieś trzynaście godzin – zaczął lekarz. – Zawartość
żołądka to jedynie resztki ostatniego posiłku, które jeszcze nie uległy całkowitemu procesowi trawienia.... łazienka drugie drzwi na prawo! – powiedział szybko Mikko, widząc co dzieje się z młodym podkomisarzem na widok wnętrzności denata.
- Ta dzisiejsza młodzież... – zaczął mówić sam do siebie z uśmiechem na
ustach. – Jakby nie wiedzieli co mają we własnych brzuchach! Czego oni się dziś uczą w tych szkołach... – westchnął ciężko Herranen i poszedł zobaczyć, czy mężczyzna doszedł do siebie.
Koivunen właśnie przemywał twarz zimną wodą. Był cały blady.
- Nie sądziłem, że sekcja zwłok tak na pana zadziała – Mikko stanął w
drzwiach. – Czy chce pan poznać dalszą część sekcji?
- Przepraszam. To wyszło tak nagle... – tłumaczył się Koivunen. –
Oczywiście, proszę kontynuować. Muszę zawieźć raport na komendę.
Mężczyźni razem wrócili do sali z nieboszczykiem.
- Denat został uduszony bardzo nietypowym narzędziem zbrodni.
Trudno powiedzieć co to jest, gdyż w całej swojej karierze zawodowej nigdy się nie spotkałem z czymś takim. Na szyi są jedynie przerywane małe, okrągłe ślady. Nie jest więc to ani lina, kabel, łańcuch, czy żyłka. Tym najczęściej się dusi. Poza tym nie ma żadnych śladów pobicia, krwiaków, zakrzepów, czy nawet wylewów wewnętrznych. Nic. Kompletnie. Ponadto żadnych śladów na ubraniu – włosów, jakichś resztek. To perfekcyjna robota. Ktoś zna się na rzeczy. Znaleźć mordercę nie będzie łatwo. Tyle mogę panu powiedzieć ze swojej strony. A tutaj... – Mikko sięgnął po kopertkę położoną na biurku. - Tutaj ma pan opis sekcji zwłok dla naczelnika. W razie problemów służę pomocą dwadzieścia cztery godziny na dobę.