LUDZIE CO WAM ODWALA Z TYM CHOLERNYM FANTASY!?
A.
Popieram. Mnie niestety (a może na szczęście?) fantasy nie przypadło i raczej nigdy nie przypadnie do gustu. Uwielbiam Sci-Fi i sądzę, że w tym podgatunku naprawdę jeszcze bardzo wiele rzeczy nie zostało w 100% wyeksploatowanych lub rozwiniętych, głębiej poruszonych. SF ma po prostu w sobie to "coś"
B.
Przypuszczam (bo nie znam się), że fantasy to nurt, który jest stworzony i wciąż pisany głównie na podstawie znanych legend, baśni, mitów, etc.
Ludzie interesują się takimi rzeczami, dlatego lubią czytać fantasy, bo tam od tego aż kipi.
Jak widać, większość czytelników (i ludzi) fantastyki interesuje się legendami i mitami, niż naukową fikcją i przyszłością ludzkości, oraz wszechświatem, bogatym w tajemnice dotąd nie poznane przez ortodoksyjną naukę, która dominuje w naszym świecie.
Ludzie od zawsze znacznie bardziej woleli poruszać tematy (pamiętanej) przeszłości, bliskiej przyszłości, teraźniejszości i codzienności, niż pogłębiać i poszerzać swoją wiedzę dotyczącą egzystencjalnych problemów poruszających tematy dziś omijane szerokim łukiem przez przeciętnego człowieka.
C.
W naturze mamy paskudne cechy, które nie pozwalają nam żyć w harmonii z wyższymi wartościami, naprawdę poważnymi problemami, oraz bliźniej przyjaźni, miłości, solidarności obywatelskiej, itp.
D.
Zwróćcie uwagę jak wszędzie i od zawsze w literaturze, mediach; filmach i grach istoty inne od nas są przedstawiane jako głupsze od człowieka (sic!), zazwyczaj znacznie brzydsze, postępujące nie moralnie w baardzo widowiskowy sposób (a co z karmą? Biorą ją na klatę? Oni? Weź się dobrze zastanów...) (patrz: film "Dzień nie podległości", H.G. Wells - "Wojna światów" - to jedne z najlepszych przykładów), czasem obrzydliwe, nie ukrywające się przed nami, nie umiejące przewidzieć rzeczy, które przewidziałby ziemski naukowiec (patrz: kosmici zabici przez ziemskie bakterie - "Wojna światów"), czasem używające technologii, które tak naprawdę w cale nie odbiegają daleko w przyszłość, śmiesznych w swoich zachowaniu, czasem nie umiejących się z nami porozumieć, itp, itd. etc.
To jest żałosne, że się nie dobrze robi jak bardzo jesteśmy znieczuleni na prawdę i na pewność swoich fałszywych racji.
Nie mam imponującego doświadczenia w literaturze, ale do zauważenia i stwierdzenia tego nie jest wcale potrzebne.
Nie trzeba być też żadnym krytykiem/pisarzem/publicystą/naukowcem/politykiem/myślicielem - kimkolwiek tego rodzaju.
Ludzie ignorują i nie interesuje ich fakt, że:
- grawitacja jest dipolarna - a nie monopolarna jak to obecnie jest uznawane przez (pełną sceptycyzmu i ograniczenia się) naukę ortodoksyjną - co w rezultacie, że oznacza że coś takiego jak "antygrawitacja" nie istnieje i nie ma prawa istnieć. Dlatego należy szukać nowych rozwiązań napędów przyszłości w zupełnie innym kierunku (aczkolwiek nie aż tak odbiegłym od tematu).
- tak naprawdę nie wiedzą nic o sobie, życiu i świecie, w którym dane jest nam egzystować. (już nie wspominając o samym Bogu, którego cały czas instytucje religijne błędnie, nie do końca prawdziwie opisują i przedstawiają).
- istnieje fakt, iż człowiek (lub jakaś inna podobna budową do człowieka istota) na Ziemi był(a) już przed milionami lat, o czym świadczy odkrycie szacowanych na 55 milionów lat dwóch śladów butów (albo stóp?) odciśniętych w skale.
Co zmienia diametralnie spojrzenie na historię ludzkości.
- fakt, że większość sceptyków na świecie tworzy tak wymyślne argumenty i fałszywe dowody na to, że wszystko co nadprzyrodzone, niewyjaśnione i nie potwierdzone przez dzisiejszą równie pełną sceptycyzmu naukę (która oczywiście nie ma jak tego dokonać. ludzie, poziom! poziom cywilizacyjny i technologiczny!) jest uznawane za nie prawdziwe, wyimagowane. W ten sposób.
- że w szkołach, na uczelniach, akademikach, itp. uczą takich steków bzdur; w większości całkowicie nie przydatnych w życiu i nie prawdziwych fotelowych teorii, które nauka uważa za nie podważalnie realne racje.
<Potem narzekają, że społeczeństwo zdemoralizowane i głupie...>
- fakt, że jesteśmy cholernie nie doskonali, wygodniccy, chciwi, zmaterializowani ("Ach, ta kariera!" albo: "Mamo kup mi taki sam komputer jaki mają wszyscy, bo się ze mnie w szkole śmieją, a ja takiego nie mam i przez to mam doła"), zapatrzeni w swoją "nie podważalną" jedyną w swoim rodzaju inteligencję i wiedzę naukową, oraz wiarę w rzeczy w rzeczywistości fałszywe, nie moralne, zmyślone i nie udowodnione nie zbitymi faktami (patrz: Teoria Ewolucji Darwina). Nie umiemy zrozumieć pewnych rzeczy więc najlepiej je zostawić w spokoju i wymyślić kolejną jakąś fotelową teoryjkę, bo tak najwygodniej i najszybciej będzie dla nas ludzi. "Bo tak ja chcę bo będę dzięki temu sławny i na kartach podręczników szkolnych, a ludzie będą często wspominać moje nazwisko i zostawią w spokoju ten temat, na który jest moja teoria, bo przecież już nie w nim nie będzie co odkrywać, badać bo ja się mylę, bo ja już to odkryłem i to jest nie najprawdziwsza i jedyna prawda..."
I tak można w nieskończoność. Tematów na powieści Fantastyczne jest tak wiele, tylko że nikogo to nie obchodzi bo ludziom się w mówiło, że to jest be, że nie nie ma już w tym czego szukać, że niczego nie ma już do odkrywania, obmyślania, opisywania i wykorzystywania w nauce, literaturze, mediach i filmie, no i w efekcie w fantastyce.
Bzdurą jest, że nie ma co wymyślać. Fakt że rzeczywiście naprawdę już sporo wymyślono, ale te najbardziej charakterystyczne i wyróżniające się istoty/postacie, wątki i motywy fabularne, obiekty i technika, oraz światy, które były wyjątkowe na swój sposób można policzyć na palcach obu rąk.
Nasz świat zamiast otwierać przed nami nowe horyzonty, wyjaśniać i zajmować się naprawdę istotnymi rzeczami dla człowieka (jako gatunek), Ziemi, oraz każdego z nas, zamyka się i ogranicza, nie pozwalając nam poznać prawdę o wszystkim co nas otacza i o nas samych.
(I co to za życie?!?!) (sic!)
E.
Dlaczego ludzie są tacy naiwni i nie potrafią rozsądnie, racjonalnie i logicznie myśleć? Sami nie potrafią jak widać od tysiącleci.
Instytucje religijne podporządkują sobie ludzi manifestujących ich religie w dowód tegoż w zamyśle, w celu wpływów politycznych.
Instytucje naukowe, organizacje badawcze, szkoły i uczelnie wyższe wciąż nas ograniczają i ukrywają przed nami prawdę, manipulują swoją ortodoksyjną nauką, którą kontrolują nasze umysły i myśli ("Jasiu my naprawdę jesteśmy od małpy i nie ma już nad co rozmyślać. Wszystko już zostało odkryte" albo "Jedyną istotą rozumną we wszechświecie jest człowiek, bo jest nie możliwym, by na innych planetach rozwinęło się życie. Jeśli nawet to byłoby ono prymitywniejsze od nas. Kosmici są głupsi od nas, bo są brzydcy i się ukrywają przed nami, bo się wstydzą swojej brzydoty. (głupsi? to kto im zrobił pojazdy latające?) Gdyby byli inteligentni to by się nie ukrywali i doszłoby już dawno do oficjalnego kontaktu z tą, że rasą (taaa, ale nie pomyślałeś, że robią to celowo: bo jesteśmy na to nie przygotowani - totalne zdemoralizowanie świata i wrogie nastawienie do wszystkiego co żyje i się rusza, tym bardziej do nich + ogólna głupota i ciemnota _albo_ po prostu nas hodują... oni są w końcu "Bogami z niebios latającymi na smokach" (patrz: historia i zaginione cywilizacje), więc dlaczego by nie mogli nas hodować? Od tak, dla eksperymentu i eksploatacji zasobów biologicznych. <Gdybym latał tak jak oni od planety do planety, to na pewno w końcu gdzieś coś bym "zasiał"...>))) (sic!).
F.
Dość już chyba tych argumentów, świadczących o tym, że naprawdę jest mnóstwo tematów do poruszenia, głębszego opisania, rozwinięcia i wyimagowania. Tylko, że większość nie potrafi samodzielnie nic nowego za pomocą swojej nie udolnej ograniczonej myślowo wyobraźni, to już jest chyba jakaś (wada dziedziczona?) choroba myślowa dzisiejszego świata.
G.
Ruszcie więc mózgi, organy Waszego intelektu i zróbcie wreszcie coś, co otworzy przed potencjalnym czytelnikiem nowe horyzonty i całkiem inne spojrzenie na świat, niech gość zacznie myśleć, a nie pogłębiać swoją naiwność i niewiedzę.
Nie kopiujcie. Nie naśladujcie pomysłów, które już są. Co z tego, że zrobisz dla przyjemności i satysfakcji, którąś tam z kolei kopię/wersję/(fanfik?) LOTR Tolkiena, gdy robicie to wyłącznie pod wpływem emocji?! (Tak, tak. Właśnie. Np.: zazdrość do autora o sukces, bo tobie też się należy; chęć udowodnienia sobie i komuś (czasem nawet całemu światu!), że Ty też potrafisz zrobić, takie samo, albo podobne dzieło, które Ty i wszyscy kochają i podziwiają; pragnienie dołączenia do światka literackiego, a dokładniej do grona pisarzy z swojego ulubionego nurtu; uczucie swojego "powołania" do pisania, bo my też mamy "genialny" pomysł na książkę; bo sądzisz, że masz talent i pojęcie o fantasy (mimo, że piszesz o elfach, których jest zaledwie kilka procent (mniej?) w literaturze fantasy; et cetera.)
życie jest jedno, a tematów do pogłębienia i wykorzystania na swój sposób wiele. Macie więc szanse. Wykorzystajcie ją. Ja też się postaram (łeee... tylko mi się tera nie chce...).
H.
Rozumiem, że SF może być, dla większości trudne i ciężko strawne, ale zastanówmy się dlaczego? Ponieważ (...) I w tym momencie odwołuję Was do wcześniej omawianego problemu w podpunkcie D i E.
Odpowiedź jest w nich zawarta.
W naszym przekonaniu utarło się, że to co jest trudnym tematem, jest albo bezsensu omawiać dla naszej przyszłości ("Bo ja się wolę martwić za siebie i nie obchodzi mnie co będzie jutro" i "Zrobię wszystko, by być sławnym i/lub obrzydliwie bogatym, jeśli będzie od tego nawet zależeć życie "paru" ludzików/zwierząt; byle po trupach, aż do celu"), albo nikomu potrzebne do życia, albo złe i fałszywe dla ludzkości.
Niech literatura nas uczy. Nawet jeśli jest to ta nieszczęsne fantasy.
Uczmy się całe życie. Nikt nikomu nie zabroni. Nikt pod warunkiem, że nie robimy oczywiście nic nie moralnego, np: nawoływujemy do zbiorowych mordów nie chcianych polityków, osób duchownych i ograniczonych naukowców, lub głosimy rasizm i nie tolerancję dla homoseksualistów...
I.
Zaatakujcie ich poglądy (czytelników), dotychczasowy sposób myślenia, psychikę (pozytywnie

), uczucia i osobowości. Odkryjcie nowe światy i istoty. Opiszcie to w swoim wyjątkowym i nie powtarzalnym stylu. Zwiększcie poziom świadomości swój i Waszych szanowanych czytelników, a będziecie prekursorami i mistrzami w swoim stylu. Literatura to poważna sprawa. Niech nam nie tylko zapewnia rozrywki i niech nas nie ogłupia, wciąż ucierając te same schematy, poglądy, sposób myślenia, nastawienie do świata i wyższych wartości, fałszywe racje i fotelowe teorie (Boże, jak uwielbiam to określenie). Kształtujcie wyobraźnię czytelnika i kolejnych pokoleń, które będą czytać Wasze dzieła. Dajcie im do myślenia.
--------------------------------------------------
Niech treść wygra nad formą!
J.
PS: I tak wiem, że nic z tego nie będzie (hehe

), szybko zapomnicie i będziecie robić i myśleć jak zawsze i po swojemu, tak jak chcecie

i nikt wam tego nie zabroni (ani ja nie mówię wam co macie robić, ten tekst to tylko apel dla przyszłych grafomanów), lecz mam nadzieję, że da to paru z Was do myślenia :wink:
***
PS2: S. King napisał powieść, której ekranizacja jest w już kinach (już nie ma?), a nazywa się "Mgła". Hyh, czy naprawdę myślisz, że on to wszystko sam wymyślił? Grubo się pani/pan myli
Bo nie dawno miałem właśnie okazję poznania wierzeń i legend pewnego plemienia/ludu, identycznych z tym co występuje w książce.
A to ciekawe... W zbiegi okoliczności nie wierze. Wszystko ma swój cel (bywa że ukryty).
Jeśli nawet to faktem jest, że nic nowego nie wymyślił.
Maori byli pierwsi
Sam byś to zrobił.
IMO jednak już nie tak dobre, hehe
***
PS3: Wiem, wiem. Zrobiłem MEGA off-topic (a może jednak nie?), wybaczcie ale po prostu czułem potrzebę dodania tych swoich 3 groszy...
***
PS4: Tak. Jestem idealistą. I jestem z tego dumny. Trzeba walczyć o naszą wspólną przyszłość. O wspólne dobro. O prawdę.
c.d.n. (sic!)
Serdecznie pozdrawiam,
Adam
-------------------------------------------------------------------------------------
Moje życiowe motto: Nie wierz w słowa, lecz w fakty i wydarzenia.