Mówiąc, że szkoła ogłupia, chodziło mi o to, że wsadza ci do głowy całą chmarę informacji, które można znaleźć w encyklopediach. Jak umysł pisarza ma być twórczy i płodny, skoro jest przeciążony przez coś tak suchego i bezrefleksyjnego jak wiedza encyklopedyczna?
Masz trochę racji, rzeczywiście szkoła w pewien sposób ogłupia jednak z drugiej strony daje wielu ludziom, podstawy. Nam chcącym wydawać gramatyczne, a i młodym autorom myślącym o sf fizyczne. I wbrew temu co mówisz w niektórych przypadkach uczy nas lepiej niż podręczniki. Tutaj tak naprawdę nie chodzi o szkołę tylko o nauczycieli. Taki z powołania zdarza się naprawdę mało. Ale są tacy którzy uczą przejrzyściej i z pasją tych "suchych faktów" pozwalają pokochać naukę - jak sam to ująłeś.
I wtedy wiedza nie przeciąża umysłu, zresztą używamy tylko 10 procent powierzchni mózgu. A przeszkadzać w twórczości może jedynie brak czasu a nie przeciążenie umysłu, stary co ty wypisujesz...
Ponadto ta wiedza skłania do refleksji, zaczynamy się zastanawiać nad światem i takaie tam. Człowiek pozbawiony wiedzy będzie myślał o trzech rzeczach: Sex, żarciu i Cieple.(Sex, Drugs, i Rock`n Rol) Pod tym względem twierdze ze piszesz głupoty.
A poza tym umysły uczniów(W mojej szkole nie bierzcie tego do siebie) rzadko bywają przeciążone przez coś innego niż alkohol
Dobra żartowałem, faktem jest że się mało kto uczy łatwiej postawić na ściągi he he. Ale to oczywiście wynika z pracy nauczycieli, tacy którzy potrafią uczyć i zainteresować mają wiernych słuchaczy. Gdyby wszyscy się starali sprawdziany przestały by być potrzebne. XD
Grunt to tylko umieć uczyć!
A ja też wole książki nie za mądre XD - żeby takiego of topu nie było.
"Tworzenie od niweczenia.
Kres od początku,
Któż odróżni z całą pewnością?"