31

Latest post of the previous page:

Tak, masz wiele racji i dobrze oceniasz moją osobę. Tyle, że ja nie zawsze promienieję radością. Stoję w szynie światła, kiedy dookoła mnie rozciąga się mrok. Wystarczy postawic krok do przodu, żeby zamienic dzień na noc, radośc na smutek. Mój świat jest barwny i szary zarazem, wszystko co tworzę( o ile tak dumnie mogę to nazwac) jest jednym wielkim paradoksem. Zdarzają się rzeczy ciężkie i przytłaszajace, oraz zupełnie beztroskie. Stylizuję siebie, nie zaglądam do wnętrza własnego umysłu.

Nie chcę wiedziec co jest w środku.

Może się okazac że cała moja urojona postac to bzdura, że słońce rano wcale nie wzejdzie.

Innośc, fantazja, niepokornośc, nonkonformizm - to tylko słowa. Pod nimi żyje papierowy człowiek, który jak wszystkie humanoidy, śpi, je, wypróżnia się i przeklina.

A ja zawsze chcę byc postacią, nie człowiekiem. Chcę istniec jako wytwór, nie żywa istota. Bycie żywą istotą zobowiązuje do czegoś, prawda? Ludzie chcą się z tobą bratac, rozmawiac, oczekują, że spełnisz ich wymagania.

Ja uciekam od tego.

Jestem bohaterem własnej książki, który zmaterializował się w ciele.
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

32
jestes zdecydowanie poza nawiasem ludzkosci, a na pewno poza protokolem ogolnych paragrafow, niepoprawna politycznie plujesz systemowi w twarz.

niedoskonalosc ciala przeplata sie z Twoim doskonalym umyslem.

tworzy spojna calosc.

nic tu nie zgrzyta.

pozornie sie ze soba kloci ten byt z niebytem :roll:



fantazja zabijasz szarosc dnia, aby po chwili codziennosc przejela kontrole nad nieokielznana wyobraznia i odmiennym JA.
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"

33
Ps. MC - wyczuwam w tobie jakiś mrok. A może to nie mrok, tylko mgła? Dużo smutku, prawda? Słowa są cięższe od ołowiu.
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

34
tak, masz racje.

usmiech na mej twarzy to fasada.

pozorna radosc kiedy moje JA wrecz gnije od srodka i niestety nie wie czy chce sie wydostac czy jeszcze czas na to nie nadszedl.



jak doczytalas moja odp w innym temacie (o smierci), to mysle, ze dotkniesz istoty sprawy w znaczeniu zrozumiesz wiecej.
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"

35
O kurdę... Pora zastanowić się na swoim własnym optymizmem i go zweryfikować.... Pozdrawiam ręką mocna, silną...
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

36
Czasem myślę o tym jak mało wiem i potrafię. I mam tu na myśli życiowa mądrośc, doświadczenia...Niby przeżyłam wiele a jednak nic, w porównaniu do ludzi, którzy cierpieli. Nie wiedziałam jak odpowiedziec na twój post dotyczący śmierci. Kiedy myślę o czymś, z czym nie mam kontaktu, wpadam w studnię bez dna.

Bywały dni ciemne i przygnębiające.

I bzdurą jest mówienie, że nawet wśród mroku, zawsze można dostrzec światło. Ten blask w ciemnościach to nie świeca, tylko jasnośc "drugiego brzegu".
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

37
kanadyjczyk... moca, silna reka sie przyda.

mnie.



Sola nie wprawiaj sie w zaklopotanie.



moze moje wnetrze jest dosc makabryczne ale to nie kozetka u psychoanalityka i o sobie powinno byc w moim poscie, wyszlo inaczej.

moze to dla tej rownowagi w przyrodzie, o ktorej tu gdzies juz czytalam.



nie mam bladego pojecia o pisaniu czegokolwiek.

wyrzucam jedynie z siebie zbitki slow i zdan.



nie znam sie na poezji, na zadnym gatunku literackim.

nie czytam tu do konca opowiadan.

nie moje klimaty.



moze jednak znajde tu cos dla siebie.

glowa do gory, bo az tak mroczna postacia nie jestem.





cukierkowa panienka ze mnie zadna ale i do wampirzycy mi tez brakuje :wink:
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"

38
Czyli jest w porządku! Ja też większosci opowiadań nie czytam, wogóle mało czytam ( forumowicze juz biegną z pochodniami, inni budują stos).

Wprowadzasz mnie w nastrój pewnej zadumy, dziękuję ci, tego mi trzeba.

Co do pisania...

Najlepiej wychodzi mi kiedy wogóle o nim nie myślę, tylko daję się ponieśc podświadomości. Kiedy już wracam do siebie, nie mogę uwierzyc, że "pozwoliłam sobie na coś takiego".

No i wychodzą żądze, skrzywienia, perwersje.

Heh, miło z kimś o tym pogadac 8)
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

39
lubie ludzi sprzecznych wewnetrznie, trudnych psychologicznie ale bez wynaturzen.

ciagnie mnie do takich, bo sama sie do nich zaliczam.



najpierw zrobie, potem pomysle.

emocje kontroluja moim dzialaniem, skrajne, silne i nie do zatrzymania.



dobrze mi z tym.



bez tego czulabym sie plytka.

nie musze byc torpeda intelektualna ale umysl moj chlonny jest na pewne elementy tego swiata, a na pozostale jest wyjatkowo oporny.



dlatego pierwsze slowo, z ktorym sie powinno mnie skojarzyc, to chaos, nieokielznany i nie do ogarniecia.



umysl nie ma takich szerokich ram, jak moja dusza czy serce.







trudna, skomplikowana i wkurzajaca...



...a jednak otwarta jak ksiega.





mala czarna, bezbronna czy silna?



jedno i drugie.



sinusoida emocji na tej ziemi w ciele pozornie niewinnej istoty.
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"

40
Przekopiowalabym twój post i zrobiłabym z niego wiersz, gdyby to nie było łamaniem praw autorskich :D
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

41
wiersz z tego? oo matko :!:





skrobie cos o smierci, milosc bywa w tekstach moich ale dosc w naiwnej wersji (smierc surowa, bezduszna i okrutna, wiec moze niech chociaz milosc dla przeciwwagi bedzie totalnie nierealna)to, co ja skrobie, to przejaw tego, co gdzies mam w srodku, przeplatanie sie wlasnie tej naiwnosci i poszukiwaniu uczuc, ktore nie istnieja z szaroscia zycia, jego okrucienstwem, ktore zadaje czlowiek sam sobie ale to ulotne mysli, nie sa wartosciowe dla nikogo oprocz mnie.

Dodane po 1 minutach:

moze lepiej zabrzmi w naiwnej formie.

Dodane po 5 minutach:

z tego, co sie powierzchownie zorientowalam, to miejsce dla fanow fantastyki w przewazajacej sile.

w ogole mi to nie lezy.



nie chce urazic nikogo ale moze znajdzie sie jakis mentor (nooo rozmowca chociazby) w podobnych klimatach do moich.

albo w ogole ktos, kto podjalby dyskusje.

o ile ktokolwiek czyta, co tu za dialogi uprawiam z Sol.



jak dzien i noc jestesmy :idea:
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"

42
Masz na myśli klimaty psychologiczne? Heh, z tym fantasy to różnie bywa. Z jednej strony lubię fantasy ( pozwala się uwolnic od realiów świata rzeczywistego) z drugiej, czuję w tym gatunku jakąś płytkośc. Książki fantasy, które zawierają w sobie coś więcej niż wolne imaginacje autora to rzadkośc a umysł spragniony i dociekliwy potrzebuje rozważań, dylematów moralnych! Staram się łączyc fantastykę z psychologią, dramatem dworskim, kryminałem...Nie wiem co z tego powstanie, nie wiem czy kogoś zainteresuje powieśc osadzona w fantastycznym świecie, której przesłanie nie kończy sie na zdobyciu artefaktu i uratowaniu świata przed władcą ciemności.
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

43
to, co lubie, odzwierciedla moje skrajnosci.

z jednej strony elfy, jednorozce tego rodzaju klimaty, nie zadne statki kosmiczne.

z drugiej strony smierc; mordowanie, gwalty.

delikatnosc kontra brutalnosc.

jedno i drugie jest dla mnie fascynujace.





nigdy nikogo bym nie skrzywdzila ale to inna sprawa.





ogladanie/czytanie o swiecie magii budzi we mnie dziecko.

zestawienie z tym krwawej facynacji tym, co czlowiek moze zrobic czlowiekowi, badz czlowiek sam sobie, nie wzbudza we mnie agresji ale karmi gdzies ukryte instynkty.



nie posiadam wylacznie tych opiekunczych.





lubie Siedem, oszukac przeznaczenie czy chocby serie Pila.





cos, co sprawia, ze drgnie mi chocby jedna szara komorka.



ale juz chociazby Hostel przyprawia mnie o mdlosci.

przelkne ale mam kilka nocy z glowy.



markiz de sade hmmm... czy moze fascynowac na rowni z hanibalem?

kazdy ma swoj makabryczny urok.

markiza chlonelam jednym tchem, co nie czyni mnie nienormalna.



zwyrodnialcy postawieni tuz obok istot bedacych ucielesnieniem prawdy, rownosci...





czy gdybym do oltarza poszla w czerwonej sukni uznanoby mnie za bluznierczynie?



Arri edit: łaaa czy to offtop czy nie? Posty są za długie, żeby jej się chciało czytać :P - o już majaczę! Przenieśmy się z tą dyskusją, co? ;)
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"

45
mozemy sie przeniesc.

to byloby zdecydowanie wskazane.

przepraszam za zamieszanie.
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”