"Dlaczego nie lubię polskich filmów..."[

1
Dlaczego nie lubię polskich filmów...



Przecież zdobywają nagrody, wzruszają, są „ambitne”. Dlaczego nie lubię polskich filmów? Ponieważ starają się wmówić mi, że polska rzeczywistość jest szara, pełna kłamstwa, obłudy, patologii, śmieci, bankrutów i całej reszty bardzo nieprzyjemnych rzeczy. To chyba podstawowa idea, która przyświeca polskim reżyserom- pokażmy jak jest źle, pokażmy problemy. Dużo problemów. I pokażmy, że rozwiązania nie ma. że tak było i będzie. Proszę wybaczyć panie i panowie reżyserzy, ale jam młoda dusza! Chcę optymizmu, wiary we własne siły, chcę całej tej papki amerykańskiej, która jednak pozwala przetrwać następny dzień. Ba! Która czasami –naprawdę, słowo daję- przynosi pozytywne skutki! Która nie wytyka tylko błędów, daje do myślenia, ale nie doprowadza do doła wielkości Wielkiego Kanionu! Dlaczego w polskim kinie możemy zobaczyć głównie depresjogenne obrazy, rzekomo przedstawiające „polską rzeczywistość”? Czy panie i panowie reżyserzy uważają, że tylko to jest godne uwagi? Fakt, ostatnio pojawiły się także tzw. „ komedie romantyczne”. On jest bogaty, ona też, mają super prace, w ogóle oni są super i wszystko wokół nich też. Niestety są singlami! Oczywiście świetnie radzą sobie sami, mają grono przyjaciół i samotność im nie doskwiera...no ale wszyscy wiemy jak to jest. Do tanga trzeba dwojga. Spotykają więc kogoś, zakochują się do szaleństwa, coś im tam zawsze nie pasuje, ktoś kogoś okłamie, ktoś wyjedzie...ale na końcu piękny happy end i w ogóle dziecko w drodze. Tego gatunku niestety też nie pochwalam. To już rodzaj papki dla mnie całkiem niestrawnej, choć czasami smacznej, jak człowiek marzy o wielkiej miłości. Nie zapominajmy jednak, że zawsze kończy się to wielkim rzygiem. Czyli wygląda tak jak polska rzeczywistość. Według naszych pań i panów reżyserów.

2
łaskawy Panicz będzie przeczytać REGULAMIN?



Wszem i wobec obowiązują zasady, pewne zasady.

Troszkę to wejście niegrzeczne, nie sądzisz?
Najtrudniej nauczyć się tego, że nawet głupcy mają czasami rację. – Winston Churchill

3
Miałam zamiar się przedstawić, przepraszam,jeśli zrobiłam to w złej, niezgodnej z regulaminem, kolejności. Nie wydaje mi się jednak,że od razu trzeba mnie nazywać Paniczem. Zresztą, bardziej adekwatna byłaby Paniczka...

4
A skąd ja mam Istoto wiedzieć jakiej płci jesteś? Prócz niegrzecznego zachowania w ogóle Cię nie znam?



Na przyszłość, najpierw regulamin później przyjemności.

I bez krytyki skierowanej w moją stronę, w porządku?

Dodane po 3 minutach:

Jaśniej... ironii.

Dodane po 14 minutach:

Dobra, spokojnie.
Najtrudniej nauczyć się tego, że nawet głupcy mają czasami rację. – Winston Churchill

5
Drogi Richardzie, gdzie ty dostrzegłeś krytykę skierowaną w Twoją stronę, uwłaczającą Twej regulaminowej postawie? Czymże Cię to biedne dziewczę uraziło? Bo wegług mnie to Ty się niegrzecznie zachowałeś, a autorka w kolejnym poście przeprosiła o ile mnie oczęta nie mylą. I było się tak emocjonować? A ta ironia, którą zaakcentowałeś była wyjaśnieniem płci, której racja nie znałeś, ale ja tu nie zauważyłam osobistych wycieczek.

Troszkę luzu na przyszłość.



Droga autorko, tekst jest nudny. Chciałaś pokazać swoją zbuntowaną postawę względem polskich reżyserów, filmów i ukazywanych obrazów. Ukazałaś, ale to wszystko. Nie zainteresowało mnie to zupełnie. Powtarzasz się i piszesz, że tak się wyrażę mało plastycznym językiem. Takie sprawozdanie z obejrzenia kilku filmów. Raz piszesz, że chcesz amerykańskiej papki, później znów, że pojawiła się i u nas papka, ale dla Ciebie niestrawna. Wnioskuję więc, że sama jeszcze nie rozgryzłaś czego naprawdę chcesz.


wielkości Wielkiego Kanionu
Przeczytaj to na głos.



Więcej uwag nie mam. Dziś mam bojowy nastrój i myślę, że kiedy indziej krytyka byłaby łagodniejsza.



Pozdrawiam!
Allouette, gentile allouette,

Allouette, je te plumerais.

Je te plumerais la tete... et la tete...

6
Ja chciałem tylko powiedzieć, żebyś Richardzie na przyszłość zluzował. To co powiedziała Sabriel (za co Jej dziękuję) - Gapul przeprosiła, a Ty zachowujesz się, DELIKATNIE mówiąc niegrzecznie. Na przyszłość pamiętaj o kulturze i nie najeżdżaj na innych użytkowników.



Potraktuj to jako ostrzeżenie ustne.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

7
Nie no macie racje... Byłem wczoraj zbytnio rozdrażniony... życiem.



Wybaczcie, no i tyle chyba. A, najważniejsze - przepraszam.
Najtrudniej nauczyć się tego, że nawet głupcy mają czasami rację. – Winston Churchill

9
Wiesz, w zasadzie nie mam nic przeciwko polskim filmom, po prostu ich nie oglądam, raczej, ale w zasadzie się z Tobą zgadzam. W części mówiącej, że twórcy za wszelką cenę próbują być "ciekawi", zapominając, że ciekawa powinna być fabuła. Na codzień mamy szarą rzeczywistość, marazm i smród, więc chciałoby się co innego zobaczyć na ekranie. Cóż, zawsze można włączyć kreskówki.

Wypowiedziałaś się, niezbyt odkrywczo, ale szczerze. Wystarczy. Nie czuję się szczególnie zainteresowany tematem, tekst poprawnie napisany, drobne potknięcia warsztatowe ledwie widoczne. Nic więcej.

Ale myślisz, czujesz i czegoś chcesz, więc może coś nam opowiesz?



Trzymaj się!

10
Wiesz, to że się nie przedstawiłeś pominę. Natomiast źle mi się zrobiło, widząc, że tekst, a raczej to "coś" wrzuciłeś do Weryfikatorium...

Nie jest to analizą kondycji Polskiej kinematografi, ani nie uzasadnia nic z nią związane. Twoje oczekwiania i dialog, chęć wyrażenia własnej opinii powinieneś wyrazić w Hyde Parku (taki odpowiedni dział na wszelkiego rodzaju off-topy itd).



I nie rozwijając dyskusji w tę stronę (chyba, że w HydeParku)) napiszę: jestes w błędzie :D
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”