Foton Grzegorz i jego wspaniała przygoda [obyczaj]

1
Foton Grzegorz i jego wspaniała przygoda,

czyli opowiadanie o fabule całkowicie pretekstowej.






   Foton Grzegorz powiedział kiedyś: „na całym świecie nie istnieje nic, co nie byłoby zbudowane z materii. Idealiści to kłamcy”. Grzegorz nie miał racji.

   We wszechświecie istnieje pewna planeta. Jej mieszkańcy, ci z gatunku homo sapiens sapiens, nazwali ją Ziemią. Na planecie tej żyją pewne istoty. Istoty te są zupełnie niematerialne. Ty, czytelniku, jesteś zbudowany z małych cegiełek, które nazywane są komórkami, które są zbudowane z mniejszych cegiełek, zwanych związkami chemicznymi, zbudowanych z jeszcze mniejszych cegiełek, i tak dalej. Wszystkie one są zbudowane z czegoś nazywanego materią. Tymczasem małe cegiełki, z których są zbudowane te dziwne Istoty nie są ani małymi, ani cegiełkami.

   Pojedyncze okazy różnią się między sobą pod niemal każdym względem, dzieląc jedynie dwie właściwości. O pierwszej już wiesz. Druga polega na tym, że jedyny znany im sposób istnienia to symbioza z innymi zamieszkującymi planetę organizmami. Słowo to, jak uczy podręcznik od biologii mojej córki, pochodzi od greckiego symb?

2
W trakcie czytania...


homo sapiens sapiens,
To tak ma być?


Jej mieszkańcy, ci z gatunku homo sapiens sapiens, nazwali Ziemią. Na planecie tej żyją pewne istoty. Istoty te są zupełnie niematerialne.
Pogrubienia moje.


Tymczasem małe cegiełki, z których są zbudowane te dziwne Istoty nie są ani małymi,
Celowy zabieg, czy zamiast małymi miało być materią? (albo coś innego?)


pod niemal każdym
Niemal pod każdym



Zdanie złożone z oksymoronów nie podobało mi się - byłoby lepiej, gdybyś napisał je tradycyjnie, z przeciwnościami, bo w tym wypadku wyraźnie zabrakło praktyki i doświadczenia.



Teraz o tekście...



Gdyby czytała mi to Krystyna Czubówna, też bym usnął. Zbiór faktów, które mają na celu uświadomienie mi nudności życia doczesnego, plus podstawy biologi to za mało, abym mógł uznać to za dobre. Opowiadanie jest słabe.

Za to sposób pisania, encyklopedyczny, dokumentalny jest dobry - nie podobał mi się, ale też nie mam zastrzeżeń.

Niestety, tylko ostanie zdanie jest dobre.



Słabe: 3+
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

3
To tak ma być?
A jakby miało być inaczej?
Pogrubienia moje.
Racja też po Twojej stronie, zgadzam się.
Celowy zabieg, czy zamiast małymi miało być materią? (albo coś innego?)
Zabieg celowy.
Zdanie złożone z oksymoronów nie podobało mi się - byłoby lepiej, gdybyś napisał je tradycyjnie, z przeciwnościami, bo w tym wypadku wyraźnie zabrakło praktyki i doświadczenia.
Chodzi Ci o akapity zaznaczone kursywą? Jeśli tak, to pozostanę przy pierwotnej wersji i pozwolę sobie przypuścić, że nie zrozumiałeś ich znaczenia (nie wykluczam, że mogę się mylić).
Gdyby czytała mi to Krystyna Czubówna, też bym usnął.
Jeśli idziesz na Batmana, nie miej pretensji, że po ekranie skacze gość w przebraniu nietoperza. Jeśli nie zdecydowałeś się poprzestać na przeczytaniu tytułu, nie miej pretensji, że tekst nie zawiera fabularnych fajerwerków.



Ponadto: okulary nie są fascynujące, fascynujący jest świat, który przez nie oglądamy
Zbiór faktów, które mają na celu uświadomienie mi nudności życia doczesnego
Teraz jestem już przekonany, że nie zrozumiałeś.
Niestety, tylko ostanie zdanie jest dobre.
Masz na myśli "Tam przeżył wspaniałą przygodę."?



Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ocenę tekstu,

Prew.
Zapraszam do czytania!

4
prew pisze:A jakby miało być inaczej?


To było moje pytanie, ponieważ się nie znam. Gdzie odpowiedź?




prew pisze:Chodzi Ci o akapity zaznaczone kursywą? Jeśli tak, to pozostanę przy pierwotnej wersji i pozwolę sobie przypuścić, że nie zrozumiałeś ich znaczenia (nie wykluczam, że mogę się mylić).
Znaczenie to ja zrozumiałem. Jak najbardziej. Tylko zapis sprawił mi kłopot...


prew pisze:Jeśli idziesz na Batmana, nie miej pretensji, że po ekranie skacze gość w przebraniu nietoperza. Jeśli nie zdecydowałeś się poprzestać na przeczytaniu tytułu, nie miej pretensji, że tekst nie zawiera fabularnych fajerwerków.


Oznajmiam, że przysiąde nad tym zdaniem dni kilka, i wyciągnę wilka. Tymczasem, borem i lasem...




prew pisze:Teraz jestem już przekonany, że nie zrozumiałeś.
Zapytam retorycznie, w próżnię, w ścianę, w echo. Moja to wina, czy autora?


prew pisze:Masz na myśli "Tam przeżył wspaniałą przygodę."?


Foton Grzegorz i jego wspaniała przygoda - Zamiast tego poleciał wprost na planetę zwaną Jowisz. Tam przeżył wspaniałą przygodę.



Początek i koniec Twojego opowiadania.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

5
Gdzie odpowiedź?
Homo sapiens sapiens to podgatunek homo sapiens, zwany popularnie człowiekiem współczesnym.
Znaczenie to ja zrozumiałem. Jak najbardziej. Tylko zapis sprawił mi kłopot...
Nie zawsze narracja prostsza w odbiorze jest narracją lepszą.
Oznajmiam, że przysiąde nad tym zdaniem dni kilka, i wyciągnę wilka. Tymczasem, borem i lasem...
Ja prosty chłopak jestem, ja takich metafor nie rozumiem. :wink:
Moja to wina, czy autora?
Dobre wychowanie nakazywałoby powiedzieć, że moja. Przekonanie, że tak jednak nie jest, nakazywałoby powiedzieć, że Twoja. I co tu teraz zrobić?
Zapraszam do czytania!

6
Dziękuje za odpowiedź. Z tym sapiens sapiens to nie wiedziałem.



Przeczytałem trzeci raz. To jest bardzo dobrze napisane, wprost rewelacyjnie.



I przyznaję Ci rację. Nie zrozumiałem.

Nadal nie rozumiem.



To znaczy, tekst nie jest zadaniem inżynieryjnym, którego nie da się zrozumieć - czyli zrozumiałem na swój sposób. Jeżeli zrozumiałem dobrze (tzn. mój sposób) to zrozumiałem dobrze, a jeżeli moja myśl nad tekstem jest inna niż Twoje zamierzenia, to możesz śmiało powiedzieć, że nie zrozumiałem.

Tutaj pojawi się różnica zdań: Ja napiszę, że zrozumiałem, a Ty, że nie. Obaj będziemy mieć rację - Ty ze swojego punktu widzenia, ja ze swojego. Z punktu widzenia tekstu, tylko Ty będziesz mieć rację, a ja będę w błędzie. Z punktu widzenia czytelnika, ja będę mieć rację a Ty nie.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

7
Przeczytałem trzeci raz. To jest bardzo dobrze napisane, wprost rewelacyjnie.
Odnoszę wrażenie, że nasza rozmowa irytuje Cię, a powyższą wypowiedzią dajesz upust tej emocji. Tymczasem wierz mi, moim celem nie jest usłyszenie, że tekst zasługuje na nagrodę Nobla. Moim celem nie jest też wkurwienie Cię. :wink:



W kwestii zrozumienia. Pytałeś nie o to, kto ten tekst rozumie lepiej. Pytałeś czyja to wina, że nie zrozumiałeś. Posłużmy się uproszczonym modelem komunikacji Locka: w umyśle wypowiadającego znajdują się pewne idee, podczas rozmowy (lub wypowiedzi pisemnej) przekłada on idee te na znany sobie język. Wypowiedź ma na celu wywołanie w rozmówcy (czytelnika) tych samych idei, które początkowo istniały w świadomości autora.



Może być tak, że autor nie dysponuje odpowiednimi umiejętnościami, by oddać swoje impresje w danym języku. Może być też tak, że tekst wymaga refleksji, wysiłku intelektualnego, oraz pewnego przygotowania erudycyjnego, by mógł zostać zrozumiany.



Raz jeszcze powtórzę: nie uważam, by zawsze prostsza (łatwiejsza do pojęcia dla czytelnika) forma służyła tekstowi.



Nie wykluczam jednak, że się mylę. że rzeczywiście zabrakło mi umiejętności.



Najprawdopodobniej jednak w grę wchodzi jedno i drugie. Ja nie jestem Pisarzem, który potrafi rzeczy wielkie i skomplikowane przekazywać w sposób wystarczająco prosty, a Ty nie włożyłeś wystarczająco dużo wysiłku w tekst. Nie potraktuj tego jako zarzutu stawianego Twojej inteligencji. Podejrzewam, że po prostu brak Ci podstawy merytorycznej potrzebnej do zrozumienia tekstu. Dla ludzi, którzy widzą zawarte w Fotonie Grzegorzu parafrazy i konteksty nabiera on rumieńców.



Pozdrawiam,

Prew.
Zapraszam do czytania!

8
Odnoszę wrażenie, że nasza rozmowa irytuje Cię, a powyższą wypowiedzią dajesz upust tej emocji. Tymczasem wierz mi, moim celem nie jest usłyszenie, że tekst zasługuje na nagrodę Nobla. Moim celem nie jest też wkurwienie Cię.


Odnosisz złe wrażenie.



Przeczytałem ponownie. Technicznie tekst jest bardzo dobrze napisany i nadal nie wiem, co w nim jest zawarte. Coś mi umyka? Tylko co?



W tej chwili zakładam, że podszedłem do tekstu w nieodpowiedni sposób, przez co stworzyłem jednotorowa myśl - koleinę, poza której ramy wydostać się nie mogę.



Zwyczajnie przyznam Ci rację, że brakuje mi erudycji i inteligencji do prawidłowego odbioru tekstu.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

9
Jeszcze raz powtórzę: nie mam nic do Twojej inteligencji. W trakcie naszej rozmowy nie dałeś mi żadnego powodu, bym sądził że coś z nią jest nie tak.



Chodzi jedynie o znajomość tradycji filozofii europejskiej.
Zapraszam do czytania!

10
Jako weryfikator, napisałem: Tekst jest napisany bardzo dobrze.

Jako czytelnik, nic z niego nie zrozumiałem, a wyjaśnienie (chyba) znajduje się tutaj:
Chodzi jedynie o znajomość tradycji filozofii europejskiej.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

12
Na bogów.



To było dziwne. Co najmniej.



Na początku czułem się, jakbym czytał podręcznik do czegoś pośredniego pomiędzy chemią, fizyką a biologią, później totalnie się zamotałem. Może przez to, że tekst mnie nie wciągnął. Był zbyt matematyczny, a poza tym od jego właściwej treści odrywały mnie zdania w stylu: "Następne zdanie jest fałszywe. To zdanie jest fałszywe."



Do tego dochodzi jeszcze Grzegorz the Foton, którego rola jest tutaj zupełnie niezrozumiała.



Ogólnie: zrobiłeś mi z mózgu kaszanę. Nie widząc fabuły ani sensu, zgubiłem się w wyliczeniach statystyk Gry i czego tam jeszcze. I nie, nie utożsamiam się z Grzegorzem.



Z takimi tekstami nie do mnie proszę. Ale nie martw się, na pewno znajdzie się ktoś, komu Twoje dzieło przypadnie do gustu.
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

14
Ty, czytelniku, jesteś zbudowany z małych cegiełek, które nazywane są komórkami, które są zbudowane z mniejszych cegiełek, zwanych związkami chemicznymi, zbudowanych z jeszcze mniejszych cegiełek, i tak dalej. Wszystkie one są zbudowane z czegoś nazywanego materią. Tymczasem małe cegiełki, z których są zbudowane te dziwne Istoty nie są ani małymi, ani cegiełkami.
Wszystko jest z wszystkiego zbudowane i tak dalej, ''lelum polelum piórko w pupę'''. Generalnie trudno coś z tego zrozumieć. Powinieneś zastanowić się, czy chcesz wzbogacić wiedzę czytelnika, czy tylko wprawić go w niezrozumienie. To drugie IMHO nie jest dobre...
Pojedyncze okazy różnią się między sobą pod niemal każdym względem, dzieląc jedynie dwie właściwości. O pierwszej już wiesz. Druga polega na tym, że jedyny znany im sposób istnienia to symbioza z innymi zamieszkującymi planetę organizmami. Słowo to, jak uczy podręcznik od biologii mojej córki, pochodzi od greckiego symb?
,,Dovete adunque sapere,

come sono due generazioni da combattere...

Bisogna essere vople e leone .''

Nicolo Bernardo Machiavelli
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”