Cytaty [fantastyka/eksperyment]

1
  Biblioteka jest nieograniczona i periodyczna, więc obejmuje wszystkie książki. Jeśliby wieczny podróżnik przebywał ją w jakimkolwiek kierunku, stwierdziłby po upływie wieków, że te same tomy powtarzają się w takim samym chaosie.

  Każda z galerii wypełniająca bibliotekę jest sześcioboczna i otoczona niską balustradą. Dwa z jej boków są przejściami do innych sal. Pozostałe boki wypełniają zaś książki, i to one są jedynym co odróżnia jedną galerię od drugiej.

  Ognisko płonęło tuż obok pustego boku prowadzącej do kolejnej galerii.

  Stali naprzeciw siebie. On zaczął mówić pierwszy, jakby dopiero się przebudził:

 - Teraz mnie zniszcz.

  Odwróciła wzrok.

 - Mogę spełnić to życzenie – powiedziała złowrogim głosem.

  Zrzucili ubrania, pławiąc się w cieple ogniska.

 - Naturalne okrucieństwo pokazują przyrodnicze filmy dla dorosłych i dorastających.

 - Czy jest pan zadowolony?

  Sięgnął drżącą ręką po księgę i rzucił ją w ogień.

 - Tak, oczywiście, ich życie potoczy się dalej, wśród szeptów bibliotecznych ksiąg. Wśród adnotacji starych mnichów, w hańbiącym przekładzie Biblii, w pornograficznych dialogach, wśród słowników. Tam potoczy się ich dalsze życie.

  Teraz to ona rzuciła inną książkę do ogniska. Kartki zaczęły się palić. Nie minęła nawet chwila i został z nich jedynie szary popiół. Nie zdążyła niczego powiedzieć swoim głosem.

 - Tego letniego popołudnia wędrówka z samochodu do naszego mieszkania w kamienicy stanowiła prawdziwy koszmar.

 - Tytuł jednego z popularnych podręczników tresury głosi „Nie ma czegoś takiego, jak zły pies”, ale nie mówcie tego rodzicom dziecka pogryzionego przez pitbulla czy rottweilera, bo z pewnością dadzą wam w dziób.

  Szybko wziął na chybił trafił książkę z półki i rzucił ja w ogień.

 - To prawdziwe przekleństwo, nie mieć nic własnego, ciała, myśli, nawet duszy, być jak, być książkami jedynie, w tym piekle.

  Książka wciąż płonęła.

 - A jednak, choć chwilowo wyzwoleni spod klątwy, wciąż mówimy językiem literatury Więc kim się staliśmy?

  Ostatnie kartki spłonęły wypełniając dymem galerię.

 - Snami jedynie, nawet nie, czymś mniejszym – odpowiedziała mu.

  Ona zapłakała, on włożył ręce do ognia. Nic to nie dało.

  Książka spłonęła.. Oboje padli martwi, gdy wszedł do sali. Ognisko zgasło, ich ciała zmieniły się w szkielety, później w księgi, aż w końcu cisza zaległa w galerii, jak kurz między półkami.

  Hades nie zdziwił się ani trochę.

 - Biblioteka – powiedział w kierunku półek, stąpając po wygasłym ognisku – jest nieskończona. Wy, ludzie, – zwrócił się do ksiąg leżących w popiołach – słyszę was, zostaliście spętani. Każde słowo już zaistniało i zostało wypowiedziane. Wy dajecie księgom jedynie pozory życia. Po co wam więc wolność? Marność nad marnościami, i wszystko marność, skoro nawet taki byt jest dla was piekłem.

  Odszedł do innych sal, by dalej przechadzać się po bibliotece.

  Piekło wyło pod jego stopami, a książki patrzyły za nim jak odchodził.

2
"Każda z galerii wypełniająca bibliotekę jest sześcioboczna i otoczona niską balustradą. Dwa z jej boków są przejściami do innych sal. Pozostałe boki wypełniają zaś książki, i to one są jedynym co odróżnia jedną galerię od drugiej.Ognisko płonęło tuż obok pustego boku prowadzącej do kolejnej galerii(...)"



"Biblioteka jest nieograniczona i periodyczna, więc obejmuje wszystkie książki. Jeśliby wieczny podróżnik przebywał ją w jakimkolwiek kierunku, stwierdziłby po upływie wieków, że te same tomy powtarzają się w takim samym chaosie. Każda z galerii wypełniająca bibliotekę jest sześcioboczna i otoczona niską balustradą. Dwa z jej boków są przejściami do innych sal. Pozostałe boki wypełniają zaś książki, i to one są jedynym co odróżnia jedną galerię od drugiej. Ognisko płonęło tuż obok pustego boku prowadzącej do kolejnej galerii(...)"

Z wyobrażaniem sobie tego wszystkiego jest krucho. Elementy rozsypują się w miarę kolejnych, uzupełniających zdań.



Nie zdążyła niczego powiedzieć swoim głosem(...)"

że jej głosem to wiem. Nie musisz tego zaznaczać, chyba, że masz coś konkretnego na myśli, zamierzasz to później kontynuować.



"- Tego letniego popołudnia wędrówka z samochodu do naszego mieszkania w kamienicy stanowiła prawdziwy koszmar.

- Tytuł jednego z popularnych podręczników tresury głosi „Nie ma czegoś takiego, jak zły pies”, ale nie mówcie tego rodzicom dziecka pogryzionego przez pitbulla czy rottweilera, bo z pewnością dadzą wam w dziób(...)"


Dziewczyna ignoruje wypowiadane kwestie bohatera. To zamierzony zabieg?



"...prawdziwe przekleństwo, nie mieć nic własnego, ciała, myśli, nawet duszy, być jak, być książkami jedynie, w tym piekle(...)"

Po podkreślonym zestawie słów proponuje zastosowanie popularnych trzech kropeczek.



"...choć chwilowo wyzwoleni spod klątwy, wciąż mówimy językiem literatury Więc kim się staliśmy?(...)"

Brakuje kropki.

_________________



Nie do końca zrozumiałem motyw z księgą, wraz którą zakończyłeś żywot swoich bohaterów. Poza tym bardzo fajnie umodelowane opowiadanie, momentami niejasne, aczkolwiek z końcówką nadrabiającą za cały tekst.
Najtrudniej nauczyć się tego, że nawet głupcy mają czasami rację. – Winston Churchill

3
Witam i czytam :)


Biblioteka jest nieograniczona i periodyczna, więc obejmuje wszystkie książki
Z goła, zdanie jest nie pełne, niekompletne niewiem, do kogo te wyrazy się odnoszą? że kto obejmuje te książki? Narrator? Bohater? Biblioteka? Tego nie wiem, bo wkleiłeś tekst od bardzo złego momentu lecz nie to mnie zmartwiło w tym jakże krótkim zdaniu...



nieograniczony - antonim słowa ograniczony; bez granic, wolny, swobodny, absolutny. Pisze to celowo, aby zwrócić Twoją uwagę, na sposób doboru słowa, które fantastycznie pasuje do zdania i jak wiele niesie za sobą znaczeń, które czytelnik może sobie dorzucić od siebie...



i zaraz po tym...



periodyczny - występujący okresowo, pojawiający się regularnie co pewien czas, czasopismo. Ni jak ma to się do tej biblioteki, a już tym bardziej do zestawiania z wyrazem nieograniczony, który tak celnie użyłeś, bo po prostu ujmuje mu i znaczeniowo i barbaryzmem, który z niego zrobiłeś.


Każda z galerii
Galeria w bibliotece?



Galeria - 1. duża, samodzielna kolekcja dzieł sztuki gł. malarstwa, grafiki, plakatu, fotografii 2. arch. podłużny, kryty balkon wewnętrzny lub zewnętrzny; także reprezentacyjna, oszklona sala łącząca dwie części kompleksu pałacowego 3. handlowa wielkopowierzchniowy dom handlowy którego korytarze i pasarze są wystawami.



Tak tylko przytoczyłem, ponieważ nie widzę tej "galerii" w bibliotece...


Piekło wyło pod jego stopami, a książki patrzyły za nim jak odchodził


kiedy, gdy a nie jak (bo to by dotyczyło, że np. szybko, koślawo; ogólnie, sposobu)



Krótki ten fragment i nie do końca oszlifowany - mam na myśli użycie znaków interpunkcyjnych jako pomocy naukowej do konstrukcji zdań (wielokropki się gubią z kropkami, przecinki, myślniki). Narracja jest chyba nadmiernie wyedytowana, ponieważ: albo czegoś tam wyraźnie brakuje? (zaimków tak w ogóle?) albo nie chciałeś czegoś pisać i stąd nie wiem, kto; co; jak;



Nie mniej, nawet ten fragment sprawił, że zastanowiłem się nad tekstem nie jako Weryfikator, a czytelnik - a to moim zdaniem najważniejsze, bo sądzę, że gdzieś pomiędzy kropką a przecinkiem upchnąłeś potencjał, który czeka, aby w niego odpowiednio zajrzeć.



Więc czekam na coś więcej...
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

4
Jestem niezadowolony, z siebie. Znowu napisałem zbyt niejasno.

Większa część tekstu, jest zbudowana z lekko przekształconych cytatów, pomijając jego końcówkę. Od Borgesa pożyczyłem cudowną nieskończoną bibliotekę z „Biblioteki Babel”, jak i sam początek tekstu. Dialogi między kobietą i mężczyzną, kiedy nie płoną książki są dosłownymi cytatami z pewnych książek.

Moim pomysłem była sama scena rozmowy, jak i pomysł aby nieskończona biblioteka, zawierająca wszystkie książki, była czymś w rodzaju piekła. Oczywiście Hades jako strażnik i jej dozorca także.

Tak, dziewczyna ignoruje wypowiedzi mężczyzny. Czemu? Ponieważ póki nie płonie żadna książka, mówią wyłącznie przypadkowymi cytatami. To rodzaj klątwy. Dlatego właśnie bohaterowie palą okoliczne książki. Ale niestety dla nich przychodzi nadzorca, czyli Hades, i bohaterowie stają się tylko kolejnymi książkami.

Ponieważ biblioteka zawiera wszelkie możliwie książki, trzeba przyjąć że każdy jest w niej w pewien sposób zniewolony.

Richard Scott, Martinius, bardzo dziękuję wam za komentarze. Mam jednak jeszcze parę pytań:

1. Czy znajomość pochodzenia początkowego fragmentu sprawiła by, że opowiadanie dla czytelnika było by bardziej zrozumiałe?

2. Czy to co napisałem o klątwie, czytelnik może domyślić się z tekstu?

5
Ad 1: Z pewnością...

Ad 2: Nie zupełnie...


jak i pomysł aby nieskończona biblioteka, zawierająca wszystkie książki


Zamysł z nieskończoną biblioteką zrozumiałem, dlatego też o tym dokładnie się rozpisałem - sam uczyniłeś tę bibliotekę ograniczoną, wbrew sobie...
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

6
Wiesz, takie opowiadania można interpretować za każdym razem w inny sposób. Nawet zastanawiam się, czy możliwe jest, by każdy odbierał tekst tego rodzaju tylko tak, jak powinien wg zanmysłu autora. Tłumaczenie tekstu jest więc zbędne...



Pomysł dość intrygujący, całość jednak dużo starciła przez wykonanie. Jak dla mnie - za dużo patosu, który naprawdę robi tu dużo szkody. Mógłbyś napisać to dużo prościej, bez tych wszystkich wydumanych określeń.


- Tego letniego popołudnia wędrówka z samochodu do naszego mieszkania w kamienicy stanowiła prawdziwy koszmar.

 - Tytuł jednego z popularnych podręczników tresury głosi „Nie ma czegoś takiego, jak zły pies”, ale nie mówcie tego rodzicom dziecka pogryzionego przez pitbulla czy rottweilera, bo z pewnością dadzą wam w dziób.


Nie wiem, czy dobrze rozumuję, ale są to cytaty, tak? Jeśli mam rację, radziłabym wybrać inne, bo te mordują nastrój. I należałoby wyjaśnić, że to cytat, nawet w opisie diaogu. Jesteś narratorem, masz władzę, pamiętaj ;) A jeśli to nie są cytaty, to wytnij ów dialog, bo na tym właśnie się zacięłam. Miałam ochotę wrócić i czytać od początku, przekonana, że coś istotnego mi umknęło.



Co jeszcze? Da się to napisać lepiej. Stworzyć ciężki klimat, namalować to cieplejszych barwach... Musisz nabrać umiejętności. Pisz, czytaj, pisz, czytaj... I wróć kiedyś do tego pomysłu. Szkoda go zmarnować, naprawdę.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron