List pożegnalny

1
Nie masz pojęcia czym jestem. Nigdy nie przyjdzie Ci do głowy co mogę. Nie wiesz nic. Za to ja wiem jedno, wciśnij mnie i niech fala słów poniesiecie Ciebie i Twoją wyobraźnie w najdalsze rejony wszechświata. Mogę ci pomóc, jeśli tylko podasz mi rękę. Chwycisz mnie zdecydowanie i dalej poprowadzisz w tym szalonym tańcu. Ja i Ty w niepohamowanej fantazji. Gorąco mi się robi, ale nie przestawaj. Nie poddawaj się jeśli coś ci nie wychodzi. To moja wina, znów coś mi się pomieszało. Przekreśl szybko cześć lub całość. Jeśli musisz to wróć do początku. Nie odkładaj mnie. Wszystko przepadło. Nie zwalaj na mnie. Odrzucasz mnie teraz, ale jutro, za tydzień do mnie wrócisz. Znów zaczniesz skrobać po kartkach. Co tym razem będzie? Romans, horror, opowiadanie historyczne. Znam już Ciebie dobrze. Wiem kiedy masz dobry humor, a kiedy jesteś wściekły. Wystarczy, że mnie chwycisz i napiszesz kilka słów. Po jednym zdaniu wiem jaki miałeś dzień. Nie przeszkadza mi to. Uszlachetnia to twoją opowieść. Widać z każdą stroną, że twoja książka zmienia się wraz z Tobą. Nie wygłupiam się. Rozwijasz się, twoje słowa nabierają znaczenia, których nie chcesz lub nie możesz zrozumieć. Jeśli Ci się to uda i tak na następny dzień już o tym nie pamiętasz. A ja wszystko zapamiętuje. I kiedy potrzebujesz mojej pomocy, udzielam Ci jej. Wiem, że tego nie czujesz. Nic na to nie poradzę. Pamiętaj, że zawsze jestem Ci wierna. Chodź by, ktoś inny mnie przygarnął do siebie, to i tak zawszę będę myślami o Tobie. Do końca moich dni będę pamiętać dotyk Twoich ciepłych dłoni. Tyle czasu spędziliśmy razem. Długie spokojne noce, sam na sam. Światło z lampki było świadkiem naszej miłości. Pamiętasz jak kiedyś umazałam twoją najlepszą koszule i przy tym wszystkie kartki. Okazałeś wtedy wiele wyrozumiałości. Wszystko posprzątałeś i koszule wyprałeś. Plama nie zeszła, ale nie gniewałeś się zbytnio. Później wziąłeś mnie w swoje ręce i pod chłodną wodą, delikatnie umyłeś. Osuszyłeś ze wszystkich kropelek wody. Pamiętam to jak dzisiaj, były to najlepsze lata naszego życia. Teraz spoglądam na półkę pełną twoich książek. Naszych książek. Napisaliśmy je razem bo nie znaliśmy innego sposobu na życie. Nie wyobrażaliśmy sobie życia bez pisania. Ty który je wymyślałeś i ja nadająca im realne kształty na białej kartce. Razem tworzyliśmy doskonałą parę. Uzupełnialiśmy się nadając sens życiu. Magiczny był to czas. Pełen oddania i poświęcenia. Byłeś moją pierwszą i jedyną miłością. Będę Cię kochać zawszę. Teraz kiedy nie ma Cię już na tym świecie wiem, że patrzysz z góry na to co robię. Nie poddaję się. Tak nagle zniknąłeś. Nie dokończyliśmy ostatniego rozdziały książki nad którą tak długo pracowaliśmy. I już jej nigdy nie dokończymy. Nie martw się o mnie. Nic mi nie będzie, trafiłam w dobre ręce. Twój syn się mną zaopiekował. To dobry chłopak, ale ma problemy z ortografią. Strasznie przypomina mi Ciebie jak byłeś w jego wieku. Ten sam czarny humor, który rozbawiał mnie zawszę. Dba o mnie dobrze, ale jeszcze musi się dużo nauczyć. Ja też się nim zaopiekuję, na swój sposób. Obiecuję. Znasz mnie przecież, nigdy się nie odwracam od osób które kocham. To moje ostatnie słowa do Ciebie. Nie chce już wracać do przeszłości. Mam zamiar otworzyć nowy rozdział w swoim życiu. Niestety bez Ciebie. Zawszę będę Cię kochać i nigdy o Tobie nie zapomnę. Do zobaczenia na tamtym świecie.

Twoje na zawsze. Wieczne Pióro.
Ostatnio zmieniony pt 20 mar 2009, 01:13 przez hongi, łącznie zmieniany 1 raz.

2
Ogólnie rzecz biorąc opowiadanie przypadło mi do gustu. Pomysł, prowadzenie narracji, długość dostosowana do zamysłu.

Jest jednak bardzo wiele potknięć literowo-gramatycznych, co boli w tak krótkim kawałku prozy. Tragiczna jest też pewna niekonsekwencja, która zaburzyła sensem opowiadania. Narracja pierwszoosobowa wyraźnie płynie od kobiety. Wielokrotnie używasz formy żeńskiej. Piszesz o miłości do mężczyzny. Aż tu nagle podpis: Twoje wieczne pióro. Obojnak?


Twoją wyobraźnie
"ę"
cześć lub całość
"ę"
Nie poddawaj się, jeśli coś
przecinek
Jeśli musisz, to wróć
j.w.
wszystko zapamiętuje
"ę"
Chodź by, ktoś inny mnie przygarnął do siebie
choćby
to i tak zawszę będę myślami o Tobie
raczej "przy" Tobie
Światło z lampki
bez "z"
najlepszą koszule
"ę"
koszule wyprałeś
j.w.
kochać zawszę
lub za dwie wszy
rozbawiał mnie zawszę
albo trzy
Dba o mnie dobrze
a można źle dbać?
od osób, które kocham
przecinek
Nie chce już
"ę"
Twoje na zawsze. Wieczne Pióro.
może stalówka?
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

3
Na takie miniaturki trzeba mieć nastrój. Ja akurat nie miałam :)

Przypominają mi się dwa teksty, które czytałam na tym forum. Jeden o mydle (może ktoś kojarzy tytuł, albo autora?) i jeden list robota do swojego byłego właściciela - to był tekst Kanadyjczyka. Oba teksty były naprawdę fajne. Dobrze byłoby, żebyś je przeczytał - oraz komentarze pod nimi.



Przez pół opowiadanka zastanawiałam się: o czym to, do jasnej żarówki, jest?!

Ok, pióro.



Powiem tak: tematów Ci nie zabraknie. Możesz napisać list skrzynki po jabłkach, słoika po dżemie, buta, skarpetki, nogi od stołu i samego stołu, śladów na śniegu (o! to dobry temat), samego śniegu, szpadla, marchewki, jajka na twardo itd.



Tylko: po co?

Jaką nową wartość tym tworzysz? Co dajesz Czytelnikowi?



Zuzanna
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek

uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek

Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat

5
zuzanna pisze:
Tylko: po co?

Jaką nową wartość tym tworzysz? Co dajesz Czytelnikowi?



Zuzanna


Żadną.


zuzanna pisze:
Przez pół opowiadanka zastanawiałam się: o czym to, do jasnej żarówki, jest?!

Ok, pióro.



Zuzanna


O to mi chodzi. Lubie mieszać w głowie. Dopiero się tego uczę.



Zuzanno niedługo może znów coś wrzucę co przypadnie ci do gustu.

A co do podobnych tekstów zastanawiałem się czy nie napisać historii papieru toaletowego. To by było coś.

6
Tak, a potem Łysiak musi pisać o gównianych książkach, których się rocznie wydaje we Francji ponad siedemset.

Weberze! Ciachnij mnie kosą za ten off top, ale ja już nie wiem po co przewalamy te teksty, te tony kompostu w nadziei, że znajdziemy jedną malutką perełkę?

Czy nadsyłający tu teksty zastanawiają się, że ktoś poświęca czas na przeczytanie tekstu, zrozumienie co Autor mógł mieć na myśli i napisanie kilku rzeczy, które mają mu pomóc pisać lepiej a dostajemy w zamian tekst, że pisze po nic?


zuzanna napisał/a:



Tylko: po co?

Jaką nową wartość tym tworzysz? Co dajesz Czytelnikowi?



Zuzanna





Żadną.


Żadną?



To co tu robisz, Hongi? Marnujesz nasz czas, kpisz?



Zuzanna
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek

uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek

Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat

7
Poprę Twój off-top Zuz. Ja bym za tak wnikliwą weryfikację tylu osób przynajmniej podziękowała i uczyła się na błędach. Też mam wrażenie, że forum zaczęło funkcjonować jako miejsce do chwalenia się, a nie szkolenia warsztatu i korzystania z doświadczeń innych. Savoir vivre ginie w narodzie, ot co! :-)
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

8
Na razie nie widzę w pisaniu większego sensu. I nikt i nic tego nie zmieni. Jeśli chodzi o to dlaczego wrzuciłem tutaj tekst, to chęć poznania właśnie opinii ludzi, którzy już lata w tym siedzą.

Może zachęcanie kilku znajomych osób, którym wysłałem moje teksty nie przekonały mnie czy warto poświęcam temu czas. Może potrzebował w miarę profesjonalnego spojrzenia na moje słowa.

A co do kpiny - to przepraszam, że zmarnowałaś swój cenny czas dla mnie i mojego gównianego tekstu. Bo masz racje jest gówniany i może cała moja twórczość będzie tak. Może coś oprawione w kwiatki i ładnie pachnące mnie nie interesuje. Może coś poplamione gównem jest ciekawsze. Prawdziwsze. Może teks napisany pod wpływem weny i kilku browarów, nie dostanie nobla i nie zostanie perełką tego forum.

Przyszedłem się tu uczuć, a dostaje od razu kopa w krocze.



Na koniec dodaje nie by się podlizać, że doceniam to co tutaj robicie. Może dzięki wam i waszym informacją, ktoś kto był bez szans wydanie czegokolwiek, zobaczy swoje nazwisko na okładce. Bo nigdzie indziej nie znalazłem tylu informacji o tym co zrobić z kartkami pełnymi słów.

9
A mi się podoba. Błędów już nie będę wypominać, bo zrobiono to za mnie.

Dlaczego koniecznie tekst ma coś wnosić? Przyjęło się, że jak już coś czytamy to musi nam mówić: tego nie wolno, to wolno... Tym razem żadnego morału nie ma, humoru nie, przemyśleń też nie, tylko czysta proza.

Niech pisze jeśli lubi. Nie jest źle, nie dramatyzujmy.

Przyjemny tekst. Oklasków nie będzie, ale kopa też nie ;)

10
Nikogo nie będę ciachał.

Czytam takie rzeczy i później ludzie dziwią się, że jestem cyniczny.



Wiesz, tu nie chodzi o to żeby tekst miał moralizatorski ton żeby nauczał jak żyć czy co czynić. Po prostu jako czytelnik chciałbym wyciągnąć coś z tekstu. Tutaj za wiele wniosków nie było. Pozostało jedno pytani: To są myśli tego pióra, czy słowa spisane na kartce? Jeśli tak to kto pisał, bo chyba nie samo pióro?

Może jestem zbyt mocno uczepiony ziemi, chociaż w sumie to nieprawda. Nie wiem.



Tekst nie jest "gówniany" jak to nieelegancko określiłeś. Nie nazwałbym tak żadnego tekstu. Każdy napisany tekst jest ważny. To jeden mały krok do przodu w pisaniu. Hongi, ja na samym początku dostawałem same pochwały. Później znalazłem to forum i przejrzałem na oczy. Dojrzałem do patrzenia krytycznie na swoje teksty. Czasem zdrowa krytyka jest bardziej pomocna od głaskania po głowie.



Dobra, wracając do tekstu to muszę powiedzieć, że okropnie się czyta tekst jako zbitą bryłę. Fajnie byłoby gdybyś go podzielił jakimiś akapitami. Wiem na forum jest trochę trudno je wstawić, jednak mogłeś kilka razy wcisnąć enter i podzielić go żeby wyglądał mniej więcej jak mój post. Byłoby czytelniej.



Nie porzucaj pisania na samym początku. Taka moja rada.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

11
Ej, ja bym nie była taka surowa, sama piszę różne bzdety, z których raczej nic nie wynika (raczej, bo zdarza się, że ktoś coś mądrego z nich odczytuje). W ogóle często chcę, by czytanie było dla mnie tylko rozrywką, a nie czymś pouczającym.



To na tyle wstępu. Po prostu nie lubię, gdy ktoś skreśla tekst, który jest ot tak, napisany, dla - załóżmy - rozrywki, rozluźnienia. A może to ćwiczenie warsztatu, opisów, próba stworzenia klimatu, hm? (ogólnie piszę, nie odnośnie powyższego tekstu)



Teraz tekst:



Tym moim wstępem nie chciałam napisać, ze tekst uważam za wybitny, bo nie, nie uważam go nawet za średniaka. Forma jest odpowiednia do tytułu, słowa też, widać, że to pożegnanie, widać uczucie, jakim darzy bohaterka zmarłego ukochanego. Ale to tylko tyle plusow. Minusów też nie jest za dużo, ale są znacznie gorsze.



Po pierwsze: interpunkcja. Kuleje, chwilami na poziomie podstawówki. Już w pierwszych dwóch zdaniach dwa okropne byki interpunkcyjne. Jeden, dwa, czy nawet trzy błędy by mnie nie zdziwiły ani nawet nie zirytowały, każdemu może się zdarzyć, ale żeby było ich mnóstwo na tak krótki tekst? To tylko źle świadczy o autorze.



Po drugie: zdarza ci się dość często pisać "Ci", "Twoja" z małej litery, tzn jest niekonsekwentność. Sprawdzaj dokładnie teksty przed wysłaniem, to nie boli.



Po trzecie: pojawiają się literówki, już Gra je wymieniła, nie będę powtarzać, choć nie wiem, czy wszystkie. I tu po raz drugi mówię - sprawdzaj swoje teksty przed wysłaniem, gdziekolwiek, czy to na forum, czy na konkus, czy do wydawnictwa. Tak jak interpunkcja nie jest łatwą sztuką i czasem b. trudno ją poprawić, tak literówki typu "zawszę" nie są wcale nie wiadomo czym, by się ich przestraszyć. W ogóle niechlujnością tekstu pokazujesz, że nie szanujesz czytelnika. Owszem, ty tego nie chcesz, ale mimo wszystko to robisz.



Po czwarte: pomysł jest bardzo banalny. Pożeganie, ostatni list. Nic nowego, nic odkrywczego, nic ciekawego. Nawet się dobrze nie bawiłam, czytając ten nudny - niestety - tekst. Rada taka, by nie wybierać pierwszego lepszego pomysłu, tylko szukać, szukać, coraz lepszych, oryginalniejszych, ciekawszych, by nawet czytelnik nie zwracał uwagi na wszelakie błędy, tylko chylił czoło za genialny pomysł.



Po piąte: można by się nie przyczepiać do banalnego pomysłu, gdyby jeszcze forma była zupełnie inna, jakaś nowość. Tutaj jest zwyczajnie, ot list, słowa ani nie szokują, ani nie mówią: "czytaj mnie dalej, jesteśmy naprawdę dobre!" (i to jest jak najbardziej szczere, a nie chwaleniem). Zwykłe, a przez to pomysł jest jeszcze banalniejszy. Mówisz coś, a to coś w żaden sposób nie przyciąga uwagi czytelnika.



Po szóste: końcówka, a mianowicie ostatnie zdanie przed podpisem, to z "do zobaczenia". Trąci wtórnością i niebezpiecznie blisko jest mowy o postanowieniu samobójstwa.



Po siódme: bohaterka mnie nie przekonała, jest mi zupełnie obojętna, a to coś złego. Bo bohater może się podobać lub wkurzyć i to jest dobre dla autora, bo jakieś emocje potrafił wzbudzić za pomocą postaci, ale jak ona jest obojętna, no to nie, to nie jest dobre.



Miało być mało minusów, ale, jak widzisz, dużo wyszło. Tekst nie jest żadną nowością, a szkoda, lubię nowości czytać (oczywiście dobre) :D



Tak w skali szkolnej daję 2-

Przykro mi, ale ja jestem wyjątkowo surowa (choć często podobają mi się prawdziwe gnioty - i na odwrót, nie potrafię zrozumieć, co takiego dobrego jest w uważanych przez innych za świetne tekstach)



Pozdrawiam

Patka
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych

13
Nie obrażaj się, Ty przynajmniej miałeś odwagę wrzucić swoją prozę. Ja wciąż trzęsę portami.. :) Pozdrawiam i pamiętaj "Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo"
There are only two things: love, all sorts of love, with pretty girls, and the music of New Orleans or Duke Ellington. Everything else ought to go, because everything else is ugly.

14
kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym kapaniem - dobrze, że mamy google.



Nie ma co trząść portami, majtami i czym tam się jeszcze ma. To forum pokazało ile jest ludzi którzy piszą. Może w moim gronie nie ma kogoś z kim mogę konkurować, bo każdy robi coś innego, ale na skale polski to będzie trudno się wybić. Dlatego muszę zmusić się do pisania nałogowo. Dzień w dzień i tobie też to radzę Wyrywaczu.



Nie chce być tylko kroplą, która drąży skałę, ale tą która ją przełamie na pół.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”