Obnażył szablę, wyciągnął, dobył - klinga zalśniła w promieniu złotym
A nim do ataku przystąpił żwawo, w korpus, rękę, ostrzem, oprawą,
Skłonił się, uczynił gesty, by z honorem odejść na wypadek nieszczęsny.
Wbrew wszelkim pozorom, ja nie planuję odchodzić w podobny sposób. Niemniej salut oddać wypada. Bo wypada. Bo inaczej nie przystoi. Tak że witam wszystkich serdecznie na tym poligonie słowa pisanego.
Jeżeli zaś idzie o moją skromną osobę, cóż. Pisarstwem jako takim, poważniejszym (i tu wbrew wszelkim pozorom prozą, nie wierszem) param się od dobrych lat kilku z niegasnącym zapałem, ba, rosnącym nawet. Choć o tym, sądzę, wybitnie świadczy fakt rejestracji na tym forum, scenie dla potencjalnych literatów. Co jeszcze? Głęboka pasja fechtunkiem dawnym, pojedynkowym, w którym to przyjemność czerpię zarówno ćwicząc, jak i instruując. I znowu wbrew wszelkim pozorom niekoniecznie szablą. Muzyka? A jakże!, z folklorem Loreeny McKennitt na czele, często służącym jako tło w rozmaitych pracach. Hasłami kończąc, bo dłużej nudzić ni myślę - historia, ezoteryka, osobowość ludzka. Także gry i systemy RPG. ;]
Więcej do dodania nic nie mam. Raz jeszcze witam i pozdrawiam.
3
Witaj barwna postaci!
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
6
Bardzo dobrze zrozumiałaś
, i odpowiadam - oczywiście, że da. A wszystko to w ramach szkoły szermierki pojedynkowej Akademia Broni w Warszawie. Jeżeli Twoje domiszcze mieści się w jej okolicach albo lepiej, w niej samej, to zapraszam serdecznie (jeśli nie, serdecznie zapraszam także, choć dojazdy, domyślam się, mogą być wielce kłopotliwe ;]).
Pozdrawiam

Pozdrawiam
9
Swojego czasu organizowane były warsztaty fechtunku w Bochni, ale pomysł na tę chwilę zarzucono. No i poza tym, jak to się kolokwialnie mówi, to i tak nie w tę mańkę. Niestety. Tym niemniej zapraszam, gdyby - a nuż - sprzyjały okoliczności, koniunktura, aura, układ gwiazd i planet i tak dalej. 
Pozdrawiam

Pozdrawiam