Latest post of the previous page:
(Epejos daje Weberowi pstryczek w nos)Offtop:
NIektórzy badacze języka wysuwają twierdzenie, jakoby 80% naszego języka stanowiło metafory
Ordodoksyjny behawiorysta amerykański, Barrhus Skinner, napisał że:
"Niemal wszystkie terminy, których używamy, były pierwotnie metaforami" (Poza wolnością i godnością, s.126).
Koniec offtopu.
szczerze mówiąc zgubiłem się trochę w tej obszernej muzycznej przenośni. Jakiś pomysł, jak to przenieść do języka pisanego?
Obawiam się, że to jest zbyt obszerny i analityczny temat, by go skrótowo wysłowić. Nie można o tym rozmawiać dosłownie. Chciałem Ci tylko metaforycznie unaocznić, że pisarz niewiele się różni od muzyka.
Kiedyś w Rosji żył taki naukowiec, który odkrył, że każdy dźwięk formuje opiłki żelaza (bądź jakiegoś innnego surowca, trudno mi to teraz zwyrokować) w symetryczny (tj. zgeometryzowany) kształt. Innymi słowy: dźwięk rzeźbi materię dotykową. Tak samo jest z pisarstwem. Wystaw się na działanie jakieś muzyki, by słowa zaczęły się układać w rytm jej wklęsłości i uwypukleń. Puść Bacha w ogródka za domem, a trawa - wzięta pod mikroskom - zacznie się formować w niedostrzegalny dla oka wzór

Generalnie chodzi "mnie" o to, że czasami trzeba myśleć nieszablonowo i pojmować pewne rzeczy w metaforyczno-intuicyjny sposób. Nie ma na świecie objaśniej tożsamościowych (tj. adekwatnych), wszystko jest nietożsamościowe (tj. nieadekwatne).
Nawet słowo nie jest adekwatne do rzeczy - i nigdy nie będzie. Słowo to symbol. I moje wyjaśnienia r ó w n i e ż mają charakter symbolu. Są zastępcze, tj. fizycznie niedookreślone. Możesz je "poczuć", lecz nigdy "zrozumieć". "Rozumienie" psuje artystę. Wprowadza nieprawdziwą wiadomą w miejsce prawdziwej niewiadomej.
Nie słuchaj mnie. Mam wrażenie, że moje rady służą tylko mojemu "pisarstwu" (co za wulgarne słowo!). Jeśli nie rozumiesz ich intuicyjnie i metafizycznie, to znaczy, że nie dla ciebie są przeznaczone.
Żółwik

Epejos jesteś o krok od bana ode mnie. - Weber