Patataj, czyli o podróży na koniu.

1
Zwracam się do Was, drodzy forumowicze, z kilkoma konkretnymi pytaniami. Mianowicie:

1. W długich podróżach konnych jakiego chodu używa się najczęściej? Cały czas kłus? Czy efektywniej jest przeplatać z galopem?
2. Co jaki czas postoje? Co powinno się w czasie nich robić? Niech rumak stoi i dyszy w spokoju? Dać mu jeść i pić wody z ręki?
3. Ile kilometrów jest w stanie optymalnie przejechać koń? Jak długo jechać?
4*. Wszelkie "extrasy" odnośnie podróży konno mile widziane.

Jeśli masz wiedzę z pierwszej (lub nawet drugiej!) ręki, podziel się! Ku chwale literatury szufladowej i nie tylko!
http://krainaslow.wordpress.com

2
Uwaga. Odpowiadam na pytanie nr 1: najczęściej używa się stępa, kłus i galop na miękkich odcinkach, po kilka kilometrów.

Odpowiadam na pytanie nr 2: wszystko zależy od tego ile knajp mijamy po drodze, popuszczamy popręg, pozwalamy się paść, a przed drogą poimy konia z wiadra pożyczonego od barmana/barmanki.

Odpowiadam na pytanie nr 3: ile wytrzyma jeździec, a właściwie jego dupa, tzn. ok. 50 km/lub 8 godzin.

Odpowiadam na pytanie nr 4: majtki na zmianę, coś na owady dla ludzi i koni, dobrą trasę z oznakowaniem postojów (nie pytać ludzi po drodze, bo niechcący sprowadzają na manowce) i nie zatrzymywać się po drodze u nikogo na kawę, bo później mamy nadplanowe postoje na siku.
To tyle.

Podziękowania dla DD.
Black.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

3
1. zależy od podłoża, które mamy do dyspozycji, trasy, którą musimy przejechać i kondycji naszej i konia, ale rajdy to głównie stęp/kłus.

2. popuszczony popręg, danie owsa, jeśli to okolice pory karmienia, obowiązkowo wody. Co ile? Co parę godzin, dokładnie - patrz punkt pierwszy.

3. Patrz punkt pierwszy. Zależy od kondycji, wieku, rasy konia, stopnia treningu. Może to koń rekreacyjny, służący jedynie do tuptania, może to koń do rajdów, może do wkkw lub skoków?

4. latarki, odblaskowe kamizelki, opaski, żeby było widać na drodze, obowiązkowo telefon komórkowy, plastry, bandaże, aluspray, sznurek sizalowy, uwiązy, scyzoryk, kurtki nieprzemakalne, krem z filtrem, kantary zazwyczaj na/ pod ( tu sporne zdania) tranzelkę, dobrze przygotowana transa z postojami, jeśli jest daleka, z zaznaczeniem wetów/kowali.

A najlepiej zajrzeć tu:
http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,4835.0.html
"Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik..."


Ignacy Gąbka - objawienie literatury kobiecej. Jego najnowsze dzieło do nabycia tylko z "Panią Domu" xP

4
Moja instruktorka po za tym zawsze brała parasol. śmiałem się z tego do chwili, gdy kiedyś na całodniowym rajdzie spadł obfity, niezapowiedziany deszcz i ja wraz z kumplami jechaliśmy cali mokrzy a nasza kochana instruktorka jechała stępa z przodu z wielkim kolorowym parasolem i co jakiś czas ogląda się na nas z uśmiechem:
- No jak tam chłopcy?

No cóż, pozostawało nam być twardkim do końca :)

Nelfz - napisz dokładnie o jakie szczegóły Ci chodzi, to może jakoś konkretniej pomożemy. Podejrzewam, że informacje o które pytasz potrzebne Ci są do opowiadania. Widzisz - inaczej jeździło się w średniowieczu, inaczej na dzikim zachodzie a jeszcze inaczej np w wiktoriańskiej Anglii. Są różne rodzaje kłusa które były wykorzystywane w różnych epokach. Różne rodzaje siodeł, są munsztuki, pelhamy i dużo innych dziwnych rzeczy.

Pozdrawiam wszystkich koniarzy.

Black.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

5
Frank Black, baaardzo zły i nieodpowiedzialny pomysł z parasolem. Lepiej kurtkę przeciwdeszczową. Parasol, nie dość, że przyprawi o zawał większość koni, w dodatku jest strasznie nieporęczny, zajmuje miejsce w plecaku/przy sakwach, w dodatku zabiera nam jedną rękę, co daje ograniczoną kontrolę nad koniem. Jeśli się spłoszy, musimy porzucić parasol i złapać wodze w dwie łapki. Parasolem może dostać koń idący za naszym koniem, wpaść w panikę, co z kolei... Chociaż fakt widok laski szaleńczo galupującej na spłoszonym zwierzu, która jedną ręką trzyma parasol, mógłby być zabawny =) do czasu oczywiście, gdy nie wyleciałaby na szosę/autostradę.
"Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik..."


Ignacy Gąbka - objawienie literatury kobiecej. Jego najnowsze dzieło do nabycia tylko z "Panią Domu" xP

6
Ja wiem jak to jest z parasolem, ale wierz mi, ona NAPRAWDĘ się pewnie z nim czuła.
Będąc przez chwilę z stowarzyszeniu Szwadron Reprezentacyjny WP jeździłem z chłopakami mającymi w rękach lance. Ona też zabiera nam jedną łapkę :) W stylu west również uczysz się jeździć, skręcać itp jedną ręką. (docelowo w drugiej masz mieć np lasso)

Choć przyznaję - dla osób niedoświadczonych nie jest to najmądrzejszy pomysł i nie powinno się go praktykować.

A galop... Podczas właśnie tej przejażdżki miałem swój pierwszy galop po kilometrowej łące pełnej wody po deszczu. Widok konia rozbryzgującego kopytami fontanny wody na boki - bezcenny.

Black
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

7
Frank Black, no to jak się naprawdę pewnie czuła, to nie ma sprawy... proszę Cię, musiała być bardzo nieświadoma tego, co robi, ale niestety w jeździectwie bardzo łatwo znaleźć miszczów świata i okolic, którzy mają takie "genialne" pomysły. Jest duża różnica w szkoleniu koni kawaleryjskich oraz westowych ( notabene w weście lasso potrzebne jest tylko w dwóch bodajże konkurencjach) oraz w kiełznach, które te konie mają.
Poza tym, gwarantuje, że konia ponoszącego w terenie nie zatrzymasz jedną ręką ( często niczym nie da się go zatrzymać, ale to już inna sprawa).

A galop w trawie po deszczu bez haceli? Też hardkorowe. Koń się może bardzo łatwo pośliznąć i wywalić. Skoczkowi i wkkwiści na zawody na trawie, nawet jak jest sucho,hacele wkręcają.

Jeszcze, jeśli o kłusa chodzi, to są 4 rodzaje, ale praktykowane jedynie w ujeżdżeniu (roboczy, zebrany, pośredni, wyciągnięty).
"Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik..."


Ignacy Gąbka - objawienie literatury kobiecej. Jego najnowsze dzieło do nabycia tylko z "Panią Domu" xP

8
Jak to mawiał mój znajomy (parafrazując):

- Tak, Strzygo - masz rację :)
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

9
Frank Black, może gadam jak potłuczona, ale wiele już z końmi przeżyłam i takie pomysły mi krew w żyłach mrożą, bo jestem świadoma ich konsekwencji. Nieraz miałam nieprzyjemność bycia świadkiem śmierci koni, zdarzyły się też dramatyczne obrażenia jeźdźców. Nie warto, by to działo się przez ludzką głupotę. Szkoda koni i ludzi.
"Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik..."


Ignacy Gąbka - objawienie literatury kobiecej. Jego najnowsze dzieło do nabycia tylko z "Panią Domu" xP

10
Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Konkretyzując, interesuje mnie raczej wiedza ogólna :P Chciałbym jak najdokładniej poznać arkana podróży konnej, ale, doprecyzowując, raczej w czasach brudnych rycerzy i bezzębnych księżniczek oraz opcjonalnie na Dzikim Zachodzie. Zgadza się, potrzebuje tego ale raczej do opowiadań wszelakich. Nie chcę po prostu wyjść na idiotę piejąc peany o koniach szalononogich, które nie jedzą, a pędzą stówą od świtu do nocy. Największym problemem jest to, że nawet nie wiem o co mogę jeszcze zapytać ;) W tym topicu pojawiło się już kilka "niesamowitych" określeń, o których nigdy nie miałem pojęcia (ach te hacele... :P). Dlatego myślę, że może rozsądniej byłoby podesłania jakiegoś artykułu, tematu na innym forum, czy może podanie książki lub nawet poradnika. Albo też zbesztać mnie za nie zadawanie konkretnych pytań ;)
http://krainaslow.wordpress.com

11
Droga Strzygo, nie gadasz jak potłuczona.
Przerwałem naszą dyskusję z kilku względów:
- Zbyt bardzo Cię szanuję jako osobę o podobnych zainteresowaniach i nie mam zamiaru się tu kłócić
- Zbyt szanuję to Forum jak i moich przyjaciół, z których dwoje jest tu w Administracji,aby robić im wstyd robiąc OffTop
- Zaczęliśmy pomału wypływać na szerokie wody spamu, co niezbyt dobrze o nas świadczy.
Oraz kończąc:
- gdy przeczytałem to zdanie: "Jest duża różnica w szkoleniu koni kawaleryjskich oraz westowych ( notabene w weście lasso potrzebne jest tylko w dwóch bodajże konkurencjach)" uznałem, że dalsza dyskusja nie ma sensu, bo pojmujemy świat koni na dwa różne sposoby. (gwoli wyjaśnienia - dla mnie koń nie został stworzony specjalnie do udziału w konkurencjach typu LL, P czy Western Trial tylko do przemierzania dużych przestrzeni. Wszelakie zawody konne to wymysł ludzi. Podobnie jest np z jazdą typu west. To nie zbiór konkurencji ale styl życia. Skoro dla Ciebie mowa o trzymaniu konia jedną ręką bo w drugiej trzyma się lasso ogranicza się wyłącznie do dwóch konkurencji, to ja po prostu pasuję i nie mam zamiaru dalej dyskutować, bo nie ma o czym.)
Od siebie tę cześć dyskusji uważam za zamkniętą i prosiłbym jej tu nie kontynuować. Od tego jest PW.

Teraz wracając do głównego tematu:

Proponuję od siebie podział na rycerstwo i western. Następnie w każdej z tych kategorii punkty:
- koń (czyli np jakie konie były wówczas używane i dlaczego, czym je karmiono, jak je zdobywano itp)
- wyposażenie ( kulbaka, siodło, wodze, strzemiona, oszpejowanie - materiały, rodzaje itp)
- jeździec ( klasyczny ubiór i wszystko dotyczące jeźdźca - np w rycerstwie kopie pojawiły się dopiero gdy przejęto od arabów strzemiona)
- klasyczne umiejętności danego stylu - np gdzie był używany kłus anglezowany, jakie rodzaje akrobacji był modne itp
- ciekawostki - np na jakie choroby najczęściej zapadli jeźdźcy i dlaczego, czemu gdy koń złamał nogę to wolano go zabić niż leczyć, itp.

Jeżeli Strzygo chcesz coś dodać do tego, to pisz.

Sądzę, że teraz, gdy Nelfz podał nam jakieś konkrety dotyczącego informacji, które chce uzyskać, będzie nam łatwiej je napisać. O ile oczywiście taki podział mu pasuje.
Mam nadzieje, że inni miłośnicy militariów dołączą się i skrobną coś od siebie wg powyższego wzoru.

Black
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

12
Oczywiście, przepraszam za zamieszanie.
Dalsza dyskusja nie ma sensu, gdyż jak widzę, podchodzimy do jeździectwa to zupełnie różny sposób. Dla mnie konie zostały stworzone po to by biegać, jeść, spłodzić potomstwo, a potem dać się zabić drapieżnikom, ale skoro już je udomowiliśmy, to nie ma potrzeby wypuszczać wszystkich na łąki, by żyły sobie radośnie na tęczowej polance. O ile, wielu ludziom może wydawać się to niedorzeczne i nieprawdziwe, część koni to urodzeni sportowcy, uwielbiający wprost rywalizację. Zwłaszcza, że konie same pokazują jeźdźcom, co jest ich domeną, do czego mają serce, w zależności czy jest to ujeżdżenie, skoki, wkkw, rady czy west. Konie te także nie przeżywają katuszy, są zadbane ( niejeden jada lepiej ode mnie) i kochane. Idąc na emeryturę także są jeżdżone, bo nie umieją żyć odstawione od współpracy z człowiekiem bez poczucia, że są chciane i potrzebne. Może nie mam serca, ale mam wgląd i na konie kosiarki, jedzące jedynie trawę i na konie chodzące już w tym najwyższym sporcie i każde są na swój sposób szczęśliwe.

Co do rycerstwa - nigdy się jakoś specjalnie nie interesowałam tym faktem, ale tutaj jest grupa zapaleńców, można napisać po konkretne informacje, na pewno chętnie się nimi podzielą:
http://www.freha.pl/

jeśli o west chodzi, pytania zadawać można na forum polskiej ligi western i rodeo:
http://wwr.com.pl/forum.html
"Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik..."


Ignacy Gąbka - objawienie literatury kobiecej. Jego najnowsze dzieło do nabycia tylko z "Panią Domu" xP

14
Słuszna koncepcja podziału, Frank.

Napiszę co najbardziej interesuje mnie na tą chwilę.
1. Jakich koni używano w średniowieczu? Dlaczego takich a nie innych? Skąd się wzięły? Czym je karmiono i jak się nimi zajmowano?
2. Owe klasyczne umiejętności ówczesnego stylu (w tym skłaniam się właśnie ku owym sztuczkom i akrobacjom).
3. Oraz zacytuje "ciekawostki - np na jakie choroby najczęściej zapadli jeźdźcy i dlaczego, czemu gdy koń złamał nogę to wolano go zabić niż leczyć, itp.?"

Cieszę się, że dzięki wam ruszyła dyskusja. I dzięki za linki ;)
http://krainaslow.wordpress.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron