"Dear God..."
Zamknąłem oczy i ujrzałem ją
Stała w kącie mego pokoju
uśmiechając się delikatnie
"If you..."
świat się rozmazał
Lecz ty wciąż byłaś tam
Patrząc się na mnie
niczym kochająca matka na dziecko
"were alive..."
Mówili, że jesteś straszna i okropna
Ty zaś byłaś piękna i majestatyczna
Wyciągnąłem dłoń ku tobie
"you know..."
Objęłaś ją delikatnie.
Twa dłoń miała być szorstka i koścista
Lecz była gładka i miękka jak u dziecka
"We would..."
Spojrzałem ci w oczy
W któych podobno do dziś
Odbija się Sodoma i Gomora
Miast tego ujrzałem w nich ulgę i spokój
podszytą delikatnie lękiem przed nieznanym
"kill you!"
Wstałem, a ty wciąż mnie trzymając
powiodłaś mnie ku niebu
aż do rzeki Styks gdzie stała łódź...
have fun
