841

Latest post of the previous page:

Panie Andrzeju, takie małe pytanie, które mi właśnie przyszło do głowy: czy planuje Pan wydanie któregoś ze swoich dzieł w językach innych niż polski?

Z Wędrowyczem mógłby być problem w krajach "niesłowiańskich" - czytelnikom mogłoby nie mieścić się w głowach jak ten człowiek może AŻ TAK przekraczać śmiertelną dawkę alkoholu. ;) Zdarzyło mi się ostatnio przeczytać opowiadanie Serce Kamienia Pana autorstwa i uważam, że jest bardzo dobre - warte przekazania innym narodom nawet...

Wracając do pytania - nie wiem, czy nie staje się ono właśnie zbyt wnikliwym - czy ktoś Panu proponował wydanie Pana dzieł za granicą?

Pan wybaczy formę "Pan" ale Pan mnie nie zna (i vice versa) i muszę Panować z szacunku dla Pana osoby. ;)
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

842
pisałem już o tym.

wydałem 5 książek w czechach - sa straszne problemy z wydarciem im honorariów.

może uda się wydać ksazke w Rosji - jesli kryzys ich nie "łydupcy"

przymierzam się do Bułgarii.

843
Myślałem w swej naiwności i nawiwności, że pytanie takie jak to zadaję jako pierwszy. Dziękuję za powtórzenie odpowiedzi dla mnie i wszystkich tych, których to ciekawiło. Swoją ciekawość niniejszym uznaję za zaspokojoną.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

844
Zastanawia mnie jedna rzecz.
Mam wrażenie, że Twoje tempo pisania sprawia, że sam robisz sobie konkurencję. Ktoś, kto nie czyta tylko Pilipiuka może powiedzmy po pół roku (albo roku) przerwy od Twojej literatury przyjść do księgarni, a tam dajmy na to, trzy nowe książki.
Jest niewiele osób, które koniecznie kupią wszystko, co wydałeś. Z kolei pozostali wezmą tylko najnowsze. Gdy znowu przyjdą do księgarni po Twoją książkę, za kolejne pół roku, znów kupią tylko ostatnią.
Nie lepiej trochę zaczekać?
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

845
TadekM pisze:Nie lepiej trochę zaczekać?
Może dodam swoje trzy grosze - bo mam całkiem inne zapatrywania w tej kwestii. Mnie jako czytelnika strasznie denerwuje odwlekanie przez autora kolejnego tomu cyklu - dlatego też wyrobiłem sobie zwyczaj nie czytania czegoś, co nie jest zamkniętą całością. Błędy nadal się zdarzają - i tak oto czekam, zgrzytając zębami z irytacji, na trzeci tom pewnego czytanego przeze mnie teraz cyklu i na szósty tom sekstologii (jest takie coś?) Elizabeth Haydon. Przeczytałem pięć i, muszę powiedzieć, kiedy (jeśli?) szósty tom wyjdzie, nie będę za wiele z poprzednich pamiętał. Pisanie szybko i zaspokajanie potrzeb głodnych dobrych tekstów czytelników to, moim zdaniem, najlepsze co pisarz może zrobić.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

846
TadekM pisze: Mam wrażenie, że Twoje tempo pisania sprawia, że sam robisz sobie konkurencję. Ktoś, kto nie czyta tylko Pilipiuka może powiedzmy po pół roku (albo roku) przerwy od Twojej literatury przyjść do księgarni, a tam dajmy na to, trzy nowe książki.
mniej więcej 3 książki rocznie - to tempo staram się trzymać. Taka sobie założyłem strategię i jeszcze powiedzmy przez 10 lat bedę sie starał utrzymać taka intensywnośc pracy.

dobiję 50 tomów - będę mógł siąść i pomyśleć co dalej.
TadekM pisze: Jest niewiele osób, które koniecznie kupią wszystko, co wydałeś. Z kolei pozostali wezmą tylko najnowsze.
ok. będą tacy co kupią wszystko.

Będą tacy ktorzy kupią tylko wędrowycza.

piszę kilka serii zeby był wybór.
TadekM pisze: Nie lepiej trochę zaczekać?
bank nie będzie czekał tylko mnie zlicytuje.

poza tym mówiąc brutalnie - prawo serii.
ksiegarze już załapali że warto mieć moje nowości.
biorąc nową pozycję uzupełniaja też braki we wcześniej wydanych.

człowiek kupując nową książkę może też mimowolnie zauważyć że obok lezy wcześniejsza której jeszcze nie miał.

człowiek ktory czytał coś kiedyś pozyczając od kumpla czy z biblioteki nagle może stwierdzić że jednak chce mieć na własność. albo powie "niezłe było" kupię komuś na prezent.

systematyczność produkcji porawia dystrybucję.

masowość produkcji porawia sprzedaż - bo w księgarni nawet jak maja 1/3 moich tytułów to już jest 7-8 książek - to ilośc zauważalna.

847
Mich'Ael pisze: Mnie jako czytelnika strasznie denerwuje odwlekanie przez autora kolejnego tomu cyklu
optymalne byłoby napisanie całości i dopiero publikacja.
klópot w tym że z czegoś trzeba żyć.

Oko Jelenia planuję napisac do końca 2010-tego.

848
TadekM pisze:Mam wrażenie, że Twoje tempo pisania sprawia, że sam robisz sobie konkurencję.
Robienie sobie samemu konkurencji to podstawowa zasada zachowania się wielu producentów i usługodawców i jedna z podstaw ekonomii, chociaż niekoniecznie znana pod tą nazwą. Ma ona na celu dotarcie do segmentów rynku, do których nie da się dotrzeć z jednym produktem. Najlepszy przykład: Unilever, który produkuje chyba 70% proszków do prania, dostępnych w sprzedaży i które reklamują się w TV. Od najtańszych, do najdroższych. Producentem Marsa, Snickersa, Bounty, Milky Way i wielu innych słodyczy jest jedna firma. Właściciel stacji paliw Orlen uruchomił sieć stacji paliw Bliska. Tesco ma mini-markety Tesco Express, czy jakoś tak. Natomiast chyba prawdziwym monopolistą jest Wrigley, który naprodukował tyle rodzajów gum o żucia, że w wielu sklepach zwyczajnie nie ma gum innych producentów. Podobnie jest z Coca Colą i Pepsi, które mają całe serie napojów, soków i wód. Fiat to także Alfa Romeo, Ferrari i Maserati. A producent Mercedesa stwierdził, że ta marka jest zbyt pospolita dla niektórych jego produktów i stworzył markę Maybach. A bardziej z naszego podwórka - firma Netart oferuje usługi pod wieloma nazwami (nazwa.pl itp), które są dla siebie konkurencją. Firma Manta natrzaskała tyle rodzajów tanich odtwarzaczy typu Divx, że zdezorientowani klienci wybierają tylko pomiędzy produktami tej marki, albo inaczej: mając wrażenie dużego wyboru pozostają w ramach jednej marki. Przykłady można mnożyć, te rzucam z pamięci.

Oczywistym jest więc, że na rynku, gdzie jest wielu autorów, warto posiadać publikacje w kilku różnych segmentach :)

849
Tony pisze:
TadekM pisze:Mam wrażenie, że Twoje tempo pisania sprawia, że sam robisz sobie konkurencję.
Robienie sobie samemu konkurencji to podstawowa zasada zachowania się wielu producentów i usługodawców i jedna z podstaw ekonomii, chociaż niekoniecznie znana pod tą nazwą. Ma ona na celu dotarcie do segmentów rynku, do których nie da się dotrzeć z jednym produktem.
czyli trzeba wymyślić jeszcze 5 pseudonimów i do dzieła? ;)

851
Andrzej Pilipiuk pisze:
Tony pisze:
TadekM pisze:Mam wrażenie, że Twoje tempo pisania sprawia, że sam robisz sobie konkurencję.
Robienie sobie samemu konkurencji to podstawowa zasada zachowania się wielu producentów i usługodawców i jedna z podstaw ekonomii, chociaż niekoniecznie znana pod tą nazwą. Ma ona na celu dotarcie do segmentów rynku, do których nie da się dotrzeć z jednym produktem.
czyli trzeba wymyślić jeszcze 5 pseudonimów i do dzieła? ;)
Wymyślić jeden chwytliwy pseudonim i wydawać pod nim prace 5 sprawnych pisarzy bez znanego nazwiska :)

853
Tony pisze: Wymyślić jeden chwytliwy pseudonim i wydawać pod nim prace 5 sprawnych pisarzy bez znanego nazwiska :)
Jules Verne - wedle francuskich brukowców Juliusz Olszakowski - polski żyd* spod Kielc który skupował masznopisy początkujących francuskich pisarzy by wydawać pod swoją marką... ;)


_________________________________________
*Olszakowski - cóż za czysto żydwskie nazwisko ;)

854
Wie pan, czytałam sobie pańskie Oko Jelenia i skończyłam 4 tom. Czy jest piąty? Czy ja po prostu nie zrozumiałam zakończenia? (Jeśli to drugie, błagam o wyrozumiałość :D)
Książki to drogi do innych światów.

855
Gryzipiórczyca pisze:Wie pan, czytałam sobie pańskie Oko Jelenia i skończyłam 4 tom. Czy jest piąty? Czy ja po prostu nie zrozumiałam zakończenia? (Jeśli to drugie, błagam o wyrozumiałość :D)
Na nic błagania, jeśli autor udzielił odpowiedzi dosłownie kilka postów wyżej ;>

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron