1111

Latest post of the previous page:

Czytając pierwszy tom Oka Jelenia, miałem takie dziwne przeczucie, że przeskakujesz między narracją pierwszoosobową a trzecioosobową. Na przykład dzieje się tak wtedy, gdy Hela rozmawia z łasicą. Przecież bohater chyba tego nie widział, więc jak mógł to opisać?

Jeszcze te rozmowy Petera z Mariusem. Nie przesadziłeś trochę? Jak mógł bohater zapisać ich tak długi dialog? Przecież dyktafonem nie nagrał :)

1112
Panie Andrzeju, jestem nowy, nie zdążyłem oglądnąć całego wątku, więc proszę wybaczyć powtarzalność pytań. Oczywiście, jeśli będzie miała miejsce.

Panie Andrzeju, jest Pan pisarzem nietuzinkowym - nie chcę przedstawiać swojego poglądu na Pańską twórczość, bo tutejsi wezmą mnie za lizuska

Czy pisanie nadal sprawia Panu tyle frajdy, co na początku? Co Pan wtedy czuje?

1115
A czy mogę się doczekać odpowiedzi na moje pytanie? Bardzo mnie to interesuje. Powtórzę je: Czytając pierwszy tom Oka Jelenia, miałem takie dziwne przeczucie, że przeskakujesz między narracją pierwszoosobową a trzecioosobową. Na przykład dzieje się tak wtedy, gdy Hela rozmawia z łasicą. Przecież bohater chyba tego nie widział, więc jak mógł to opisać?

Jeszcze te rozmowy Petera z Mariusem. Nie przesadziłeś trochę? Jak mógł bohater zapisać ich tak długi dialog? Przecież dyktafonem nie nagrał

1116
Andrzeju, lubisz być zasypywany pytaniami? Mało znaczącymi pytaniami

Który autor dominuje w Twojej domowej bibliotece?

1117
Joe pisze:A jak dzisiaj wygląda dzień Andrzeja Pilipiuka?
wstałem o szóstej, napisałem artykulik, siadłem do redakcji V tomu oka zaraz skończę i odsyłam do dalszej obróbki.

Gdzieś o dzieiwątej biorę się do powieści o wampirach.
Może wygodspodaruję godzinkę żeby coś poczytać.

1118
Mateusz Helerczyk pisze:Powtórzę je: Czytając pierwszy tom Oka Jelenia, miałem takie dziwne przeczucie, że przeskakujesz między narracją pierwszoosobową a trzecioosobową.
słuszne przeczucie - po prostu tak jest.

to fabularna składanka - partie wspomnień Marka Oberecha i uzupełnienia w narrabcji trzecioosobowej, gdy piszę o tym co robią inne postaci.

inaczej się po prostu nie da.

1119
Joe pisze:Andrzeju, lubisz być zasypywany pytaniami? Mało znaczącymi pytaniami

Który autor dominuje w Twojej domowej bibliotece?
1) nie lubię i nie bardzo mam czas odpisywać

2) Domnuje margid Sandemo - ale jak kobita natrzaskała 47 tomow sagi to nic dziwnego że dominuje...

najbardzije cenie Janusza A.Zajdla, Julesa Verne, nodara Dumbadze i Aleksandra Grina

1120
To teraz z innej beczki. Na niektórych serwisach internetowych jest możliwość pobrania twojej twórczości za darmo. Przykładem jest strona internetowa - chomikuj. Nie zamierzasz walczyć z tym?

1121
Mateusz Helerczyk pisze:Przykładem jest strona internetowa - chomikuj
Aż jestem ciekaw, ile osób sciąga książki? Na razie czytniki do e-booków są grubo za drogie, a czytanie z monitora męczy oczy.

No i ile osób sądzi tak jak ja i duża część użytkowników tego forum, że nie ma to jak książka na półce, po którą sięgasz kiedy chcesz i zabierasz gdzie chcesz, która pachnie farbą drukarską po przyniesieniu z księgarni, na której - czytając ją kolejny raz dostrzegasz jadłospis sprzed dwóch lat ;) ?

Piractwo to jest problem, ale czy ktoś wie jak wielki jest w obszarze literatury?

1122
Maladrill pisze: No i ile osób sądzi tak jak ja i duża część użytkowników tego forum, że nie ma to jak książka na półce, po którą sięgasz kiedy chcesz i zabierasz gdzie chcesz, która pachnie farbą drukarską po przyniesieniu z księgarni, na której - czytając ją kolejny raz dostrzegasz jadłospis sprzed dwóch lat ;) ?
Na przykład ja. O wiele lepiej czyta się kartkę, niż monitor :)
Piractwo to jest problem, ale czy ktoś wie jak wielki jest w obszarze literatury?
Najbardziej śmieszą mnie ci, co przepisują do komputera daną powieść, żeby inni mogli to pobrać. Nic za to nie dostanie, tylko zmarnuje czas.

1123
Mateusz Helerczyk pisze:To teraz z innej beczki. Na niektórych serwisach internetowych jest możliwość pobrania twojej twórczości za darmo. Przykładem jest strona internetowa - chomikuj. Nie zamierzasz walczyć z tym?
niestety nasze prawo jest ułomne.
tracę przez takich hujów (przepraszam ale łagodnijesze słowa nie przychodzą mi na myśl) gdzieś z 1/3 dochodów ale dla sądu to niska społecznie szkodliwość...

1124
Maladrill pisze:
Mateusz Helerczyk pisze:Przykładem jest strona internetowa - chomikuj
Piractwo to jest problem, ale czy ktoś wie jak wielki jest w obszarze literatury?
wydaje mi się że spory. ze zlikwidowanej kiedyś pirackiej strony ściągnięto (miała liczniki pobrań) więcej plików moich "kuzynek" niż wynosił nakład papierowy.

policja dobiera sie do użytkowników sieci P2P w zasadzie tylko aby ścigać pornografię dziecięcą.

nie dotyczy tylko e-booków. Np swego czasu w Krakowie grasował niejaki viagrusek który dysponowal licznymi książkami fabryki w postaci pdf (eweidentnie pliki wyciekły z drukarni) i z tych pdf-ów drukował gdzieś na małej poigrafii książki. Trafiały sie w antykwariatach, trafialy się pod halą, trafiały się na allegro. nawet mi przynosili do podpisu. Natłukł jak sądzę dobre parę tysięcy.

w dodatku towarzystwo ściągaczy jest komletnie amoralne.

np. Zaraz po śmierci T. Pacyńskiego jakieś gnojarstwo sprzedawało e-booki z Jego książek na allegro. Serwis przez dobry tydzień nie chciał się zająć tą sprawą. Dodam tylko że tantiemy były wówczas jedynym skromnym źródłem dochodu wdowy i syna po pisarzu...

1125
Analogicznie do piractwa - czy nie bulwersuje Cię dostępność Twoich książek w bibliotekach?
W samej tylko Bibliotece UŁ jest ich 28 egzemplarzy, a to przecież tylko jedna z tysięcy bibliotek. Liczyłeś kiedyś ile pieniążków tracisz w ten sposób?
Najbardziej śmieszą mnie ci, co przepisują do komputera daną powieść, żeby inni mogli to pobrać. Nic za to nie dostanie, tylko zmarnuje czas.
Abstrahując już od samej oceny zjawiska piractwa - co Cię śmieszy? To już nic nie można zrobić bezinteresownie?!
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

1126
VV pisze: Abstrahując już od samej oceny zjawiska piractwa - co Cię śmieszy? To już nic nie można zrobić bezinteresownie?!
Dla mnie to jest głupota i tyle ;-). Ktoś kupił książkę dajmy na to Sapkowskiego, przepisze ją do komputera, żeby inni mogli przeczytać. On zapłacił z cztery dychy na książkę, a inni mogą mieć to za darmo i na dodatek psują sobie oczy od monitora przy czytaniu. Chyba, że zdarzy się taki cwaniak, co to sobie wydrukuje.

Wróć do „Strefa Pisarzy”