Bohater kontra autor - czyli "Kto tu rządzi?".

1
Mam problem z bohaterem w opowiadaniu, panem M. Pan M. jest poczciwym, dobrym człowiekiem, w zakończeniu jednak musi zrobić coś złego i ma solidny do tego powód. Problem polega na tym, że nie chce :( . No nie pasuje do niego po prostu takie zachowanie. Mogłabym gościa trochę zdeprawować, jednak wtedy zakończenie opka stanie się przewidywalne. Nie wiem, czy takie gwałtowne przejście z jednego bieguna (poczciwość) do drugiego (kompletny brak człowieczeństwa) nie jest zbyt naciągane? W opowiadaniu nie mam czasu na powolną przemianę. No i jestem w kropce.
Mieliście tak kiedyś, że bohater nie chciał dostosować się do fabuły? Że jego charakter kłócił się z tym, co chcielibyście żeby uczynił? Podkreślam, że stworzenie bohatera innego nie ma sensu, bo to by zabiło zakończenie. Hm...

[ Dodano: Wto 09 Lut, 2010 ]
Ps. Zapraszam także do luźnej dyskusji. A nóż mnie po drodze olśni, jak poukładać te klocki :)

2
hmm, popadanie ze skrajności w skrajność...
ale jeśli ma powód, wystarczy, że sięgniesz po niepoczytalność, afekt, rozdwojenie jaźni, szok - i powinno być ok. przynajmniej ja bym kupiła coś takiego. każdy ma swoje granice, a po ich przekroczeniu już się nie kontroluje.
It's not easy, but it is simple.

3
robaczek pisze: afekt, szok - i powinno być ok. przynajmniej ja bym kupiła coś takiego. każdy ma swoje granice, a po ich przekroczeniu już się nie kontroluje.
Tak, właśnie tak miało być :) .
No właśnie: miało. Mimo całej logiki takiego postępowania, w tym wypadku, wygląda to dość sztucznie. Rozdwojenie jaźni jest znowu zbyt skomplikowane...
Bohater pojawia się na początku opowiadania, przez cały "środek" go nie ma (powiedzmy, że wyjeżdża). Wracając zastaje "bałagan" i robi z tym porządek. W tym właśnie tkwi problem. Cacany facio na początku - a potem nagle wściekły potwór? Potwór - wściekły potwór... to nie, bo jest właśnie przewidywalne. "Drugie życie" jak w filmie "Mr. & Mrs. Smith"? Eee...

4
Bohaterowi potrzebna jest trauma - coś co wywróci cały jego światopogląd i system wartości do góry nogami. Silne przeżycie które sprawi, że inaczej zacznie patrzeć na świat, szok psychiczny zmieniający jego osobowość. Można także inaczej - spraw, by posiadał wystarczającą silną motywację, aby nie wahał się uczynić czegoś złego w imię jakiś wartości które są mu bliskie - najlepiej aby to były jakieś osoby, lecz także przedmioty. Można jeszcze odnieść się do przeszłości bohatera - traumatyczne przeżycie z dzieciństwa przytrafia mu się po raz kolejny, tylko że tym razem ma możliwość zareagowania inaczej niż wtedy.
Wenn ist das Nunstuck git und Slotermeyer? Ja! …Beierhund das Oder die Flipperwaldt gersput.

5
Tak macie rację - nie szok, a trauma! To jest właśnie to! Bo afekt, szok, to dla mnie coś, jakby wściekłość, a trauma ma w sobie jeszcze przerażenie. Cacy facio - przerażony, wstrząśnięty facio - wściekły potwór. To tłumaczy bohatera, a nie wymaga powolnej przemiany. Rety, ale jesteście fajni. Dziękuję! :D .

7
Autor? A co z logiką i ciągiem przyczynowo - skutkowym? Co z prawami rządzącymi światem? Jeżeli autor z powodu własnego "chcenia" dowolnie kształtuje materię książki, to chyba coś tu jest nie tak.
Wenn ist das Nunstuck git und Slotermeyer? Ja! …Beierhund das Oder die Flipperwaldt gersput.

8
autor stwarza świat i wszystko, co się z nim znajduje = stwarza zasady. których potem musi się trzymać, ale zawsze może je zmienić. ja to tak postrzegam.
It's not easy, but it is simple.

9
Dobrze to postrzegasz, ale czasami bohaterowie są... niepokorni. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale mam jednego takiego, który żyje własnym życiem i pewnych rzeczy po prostu nie zrobi, jakbym nie kombinował. Zmuszenie go do tego wymagałoby znacznych przeróbek w tekście więc czasem "idę mu na rękę" i piszemy (!) tak, jak on chce. Nie, nie mam schizofrenii. ;)

Autor ma całkowitą kontrolę nad tekstem i postaciami - jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak konfilkt na linii bohater-autor. Zawsze można zmusić bohaterów do posłuszeństwa, nie są bytami autonomicznymi.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

10
Całkowicie się zgadzam z Mich'Aelem.
Kiedy siadam do pisania z obmyśloną fabułą, to niemal w ogóle nie słucham bohaterów. Podtykam im pod nos "marchewkę na kijku", żeby szli tam, gdzie chcę. Jak nie chcą, kombinuję. I obmyślając fabułę zawsze biorę pod uwagę związek przyczynowo-skutkowy i całą resztę. Wszystkie części fabuły są poukładane, jeden ruch bohatera w inną stronę i wszystko się wali...
Kiedy znów siadam do pisania bez żadnego pomysłu, rzucam hasło "mężczyzna budzi się w fotelu", i niech się dzieje co chce. Przyglądam się, co bohater robi. Jednak to do mnie należy ostatnie słowo, mogę mu pozwolić coś zrobić, lub nie.

11
A pisanie "bez" żadnego pomysłu to całkiem inna sprawa - wtedy można puścić bohatera samopas i wtedy nagle okazuje się, że ma on jakiś charakterystyczny tik nerwowy, słucha takiej a nie innej muzyki i mówi "teges" w ramach przecinka... ;) Tu jak najbardziej warto postawić na luźne skojarzenia i oddać kierownicę w ręce Bohatera o Tysiącu Twarzy. Campbell byłby dumny z tego ostatniego zdania. Vladimir Propp pewnie też. ;)
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

12
Konfliktu między autorem a bohaterem nie ma, nie może być, w końcu on jest postacią stworzoną przez nas.
Mich'Ael pisze:Dobrze to postrzegasz, ale czasami bohaterowie są... niepokorni. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale mam jednego takiego, który żyje własnym życiem i pewnych rzeczy po prostu nie zrobi, jakbym nie kombinował. Zmuszenie go do tego wymagałoby znacznych przeróbek w tekście więc czasem "idę mu na rękę" i piszemy (!) tak, jak on chce. Nie, nie mam schizofrenii. ;)

Autor ma całkowitą kontrolę nad tekstem i postaciami - jak dla mnie nie ma czegoś takiego jak konfilkt na linii bohater-autor. Zawsze można zmusić bohaterów do posłuszeństwa, nie są bytami autonomicznymi.
Są jacy są bo takie charaktery im nadaliśmy. Posiadają dane mentalności, bo my tak chcieliśmy. Sam stwarzam bohaterów, którzy żyliby przeciwko wszystkim zasadom, jakie panują w świecie (ustalonym przeze mnie w końcu). Jednak to my jesteśmy panem i władcą i ten temat jest dla mnie troszkę dziwny :P. Może czegoś nie rozumiem? :)

13
Escort pisze:Są jacy są bo takie charaktery im nadaliśmy. Posiadają dane mentalności, bo my tak chcieliśmy. Sam stwarzam bohaterów, którzy żyliby przeciwko wszystkim zasadom, jakie panują w świecie (ustalonym przeze mnie w końcu). Jednak to my jesteśmy panem i władcą i ten temat jest dla mnie troszkę dziwny
=
Escort pisze:nie są bytami autonomicznymi.
=

to samo mówiłem i nie ma konfliktu. :P
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

14
Konflikt pojawia się dopiero wtedy, gdy autor chce, aby bohater zrobił coś przeciw swemu charakterowi. Jak zmusić w logiczny sposób to bydlę, aby zrobiło coś, czego nie chce? Aby nie wyglądało to na sztuczne lub wymuszone. Nawet jeżeli bohater jest draniem i buntownikiem to jest kłopot - bo w jaki sposób tego drania i buntownika do czegokolwiek zmotywować? Żeby to nie był tylko kij - groźba śmierci, albo walizka pełna pieniędzy.
Wenn ist das Nunstuck git und Slotermeyer? Ja! …Beierhund das Oder die Flipperwaldt gersput.

15
Ja miałem (nawet mam) taki problem i konflikt interesów ;) jednak w mojej powieści bohater, który jest przesyty wrogością i nienawiścią do bliźniego, kocha sprawiać ból drugiemu człowiekowi, po prostu musi coś zrobić na przekór swojego charakteru. Dokładniej po prostu stworzyłem sytuację bez wyjścia, że musi stać się pomocny i zaradny, bo i on z tego osiągnie cel. Twoje pytanie Patok nie wiem dokładnie do czego się odnosi, to chyba zależy właśnie od sytuacji :). U mnie się taka stworzyła, że bohater "ten zły", pomimo swojego diabelskiego charakteru, musi zrobić rzecz "dobrą", jednak sam będzie miał z tego zysk. Trzeba kombinować, tzn. w moim przypadku powiem szczerze, że to samo wyszło, może i wypisałem plan działania, ale nie wiedziałem, że będę mógł skorzystać z takiego rozwiązania. No i co do pytania powyżej - zależy jeszcze co ma zrobić, bo jeśli dana osoba dysponuje innym charakterem, to dlaczegoż miałaby robić coś przeciwko swoim upodobaniom?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”