Latest post of the previous page:
16 kwietnia tom V Triumf Lisa Rienickedo napisania dwa ostatnie: t. VI "Miasto spopielone" i t.VII "Sfera armiliarna".
Przy dobrych wiatrach skończę projekt jezcze w 2010-tym.
Dużo czytam. Dumam. Zastanawiam się nad tym jak żyli ludzie. Co czuli. O czym myśleli. Notuję wszystko co się nasuwa. Czasem z trzech głupich pomysłów składa się jeden dobry.Preissenberg pisze:Zazdroszczę takiej produktywności - wylewności literackiej. Skąd bierzesz tyle pomysłów Andrzeju? .
z nędzy. jestem człowiekiem z blokowiska. mogłem zostać dresiarzem albo spróbować zrobić coś ciekawszego. Od czterech pokokleń jestem pierwszym przedstawicielem rodziny który ma cień szansy skoczyć w górę.Skąd tyle zaciętości? .
pomysł trzeba ubrać w słowa. historię trzeba pokazac czytelnikowi. Sprawić by ją przeżył. Więc napycha się tkst treścia jak gęś napychamy jabłkami przerd pieczeniem....Skąd tyle treści bierzesz..
jest 16 schematów fablarnych.Ja nie wiem co pisać, normalnie znam, jestem świadom tematu na jakie chce pisać, ale potrzebuje pomysłów na strukturę fabularną..
owszem. ale nikt nie mówił że będzie łatwo.Nie wiem jak to robisz mistrzu, przecież pisania to harówka.
trzeba do pewnego stopnia ufać sobie.Joe pisze:nadrzędnym problemem, który pojawia się w pewnym etapie świadomej twórczości jest krytyka - moje pytanie: jak radzić sobie z potencjalnymi inteligentami-znawcami? Jaki schemat myślowy przybrać? Na czym się skupić?
hm...pięknie napisane, tylko wtedy nikt tego nie kupi, tzn. wydawcy. Ich komercyjne kryteria nie pozwalają na takie twórcze fanaberie.Andrzej Pilipiuk pisze: trzeba do pewnego stopnia ufać sobie.
nie pisać dla czytelnika czy dla krytyka.
pisać rzeczy które samemu chicałoby się przeczytać.
i być przy tym szczerym wobec samego siebie.
nie udawać ze podoba nam się to co piszemy.
to ma się nam naprawdę podobać
(acz bez popadnięcia w samozachwyt).
hm...pięknie napisane, tylko wtedy nikt tego nie kupi, tzn. wydawcy. Ich komercyjne kryteria nie pozwalają na takie twórcze fanaberie. [/quote]moffiss pisze: nie udawać ze podoba nam się to co piszemy.
to ma się nam naprawdę podobać
(acz bez popadnięcia w samozachwyt).
Andrzej Pilipiuk pisze: trzeba do pewnego stopnia ufać sobie.
nie pisać dla czytelnika czy dla krytyka.
pisać rzeczy które samemu chicałoby się przeczytać.
i być przy tym szczerym wobec samego siebie.
nie udawać ze podoba nam się to co piszemy.
to ma się nam naprawdę podobać
(acz bez popadnięcia w samozachwyt).
A ja słucham rad mądrzejszych, bo dopiero zaczynam.Serena pisze:Jak się komuś nie podoba, to trudno - nie załamuję się z tego powodu
sam nie wiem - to nie do końca tak.Burza pisze: Jak się czujesz podczas procesu pisania, kiedy całkowicie polegasz na swojej wyobraźni (bo chyba bez tego oddania się jej nie można napisać tego, co się chce w stopniu najwyższym?). I nie mam tutaj na myśli "jak to jest naprawdę pisać", tylko czy i jak musisz zmieniać punkty widzenia i czy to przypadkiem nie jest czymś w rodzaju dobrze kontrolowanej "paranoi".