Czy ktokolwiek z Was, drodzy forumowicze czytał ów kryminał? Ja jestem... oczarowany. Niesamowicie zgrabnie poprowadzona akcja, wyjaśnienie, które nawet jak na kryminał jest zaskakujące i drobne smaczki.

SPOILER!
Takim smaczkiem jest chociażby porównanie zakończenia do tego, co mówił Leo. To było w momencie, w którym wyrażał swoją aprobatę względem kary śmierci. Nie zbiło go z tropu zapewnienie Sinead, że spory procent skazanych, jest ofiarą pomyłki sądowej. Leo mówi wtedy, że nawet, jeżeli na iluś seryjnych morderców jeden będzie niewinny, to i tak jest to niewielka cena jaką trzeba zapłacić, za pozbycie się takich degeneratów. Cóż, wiemy jaka była puenta książki, i wiemy, że Leo niekoniecznie miał rację .

Darkling pisze: SPOILER!
Takim smaczkiem jest chociażby porównanie zakończenia do tego, co mówił Leo. To było w momencie, w którym wyrażał swoją aprobatę względem kary śmierci. Nie zbiło go z tropu zapewnienie Sinead, że spory procent skazanych, jest ofiarą pomyłki sądowej. Leo mówi wtedy, że nawet, jeżeli na iluś seryjnych morderców jeden będzie niewinny, to i tak jest to niewielka cena jaką trzeba zapłacić, za pozbycie się takich degeneratów. Cóż, wiemy jaka była puenta książki, i wiemy, że Leo niekoniecznie miał rację .

Stary, nie powinieneś zdradzać takich faktów.
Udam, że tego nie przeczytałem. I wezmę te książkę z biblioteki.
Co mi zależy - najwyżej oddam ją kilka minut... tff, godzin później.

Nie moja wina, że czytać nie umiesz. Wyraźnie zaznaczyłem, że to SPOILER!

Darkling pisze:Nie moja wina, że czytać nie umiesz. Wyraźnie zaznaczyłem, że to SPOILER!

Stary, spoko, nie gorączkuj się tak, bo ci na wątrobę pójdzie.
Sorry, ja się na takich spoilerowych rzeczach czy tam kwestiach nie znam - ze wsi jestem, mam prawo.
Ale to mojej niewiedzy nie usprawiedliwia.

Nie gorączkuję się, tylko wyjaśniam. To po pierwsze. Po drugie... jak przeczytasz, to napisz jak na tle innych kryminałów wypadł "Bal Absolwentów" . Dla mnie kawał dobrej literatury w pigułce (jedynie 270 stron ).

Buu, niestety, różnimy się w opiniach diametralnie. Największe chyba rozczarowanie książką, a już na pewno powieścią kryminalną. Czy też, poprawka - nazywaną niesłusznie "kryminalną". Za zakończenie powieści w ten sposób autorka będzie się w piekle smażyć a cała reszta nie lepsza. Postacie znajduję niewiarygodnymi (szczególnie sprawcę/czynię, nie chcę zdradzać) a "zgrabnie poprowadzoną akcję", jak to nazwałaś, nudną jak flaki z olejem. Plus drobne zniesmaczki.

[ Dodano: 13-12-10, 17:56 ]
Wybacz, "jak to nazwałaś". "Jak to nazwałeś", oczywiście. Literówka.