Co prawda dużo (dużo-dużo) więcej czytam niż piszę, ale już po moich poszukiwaniach internetowych widać, że
budzi się we mnie ta cholera - potrzeba stukania w klawisze. Oby nikt nie ucierpiał.
Czytam praktycznie od dekady. A już dwie za mną. Pierwsza minęła mi raczej normalnie, a że bilans musi wyjść na zero, druga pod znakiem burz - emocjonalnych, intelektualnych, bla, bla, bla. Znaczy, mam co opisywać

. Chodzi mi konkretnie o to, że
do niedawna czytanie i pisanie było u mnie dyktowane emocjami, ba, wypływało nieraz z emocji. A to nie jest najlepsza motywacja, jeśli o to chodzi, a?
Teraz już jest mniej "barwnie" -
to umysł najwięcej uczestniczy w ww. procesach i ich założeniach. Cudownie, fantastycznie, prawda? To jakaś podstawa pod sensowną twórczość

.
Przymierzam się do tego, aby w te wakacje
napisać zbiór opowiadań. Oczywiście, będę inspirowała się najróżniejszymi źródłami.
Co do czytania właśnie. Wiem, że mało kto je lubi, ale ja z powodu mojej skomplikowanej emocjonalności i nienasyconego intelektu poszukiwania literackie odbywam na terenie literatury modernistycznej

(śmiech zebranych). Na pierwszy plan wysuwa się Robert Musil i jego "Człowiek bez właściwości". Żebym tylko potrafiła odnaleźć te wszystkie wartości, o których mówią już nie tylko krytycy, ale psycholodzy i inni "-lodzy", ale póki co Pan Robert wygrywa.
Piszę różnie, różniście, zazwyczaj do kosza

. Piszę głównie teksty publicystyczne czy recenzje, ale to nic twórczego. Ale kiedyś sobie postanowiłam: pisanie będzie mi towarzyszyć cały czas, choćby jako hobby, ale pisanie i zawsze. Tak właśnie trafiłam na to forum, potem już tylko lektura postów Pana Andrzeja i nie pozostało mi nic innego jak zarejestrować się.