Międzymiastowa

1
Międzymiastowa
Rozmokłe od uczuć linie telefoniczne płyną w prądzie
Wykręcam prefiks z gnieżdżących się na kablach nut

Cisza szemrze
Dobrze znany niepoznany język Azteków
Nie rozpoznaję zwierząt we mnie

Meteorolodzy nic nie widzą
Powietrze notuje słabe odchylenia na sejsmografach
Wariografach

Nie wiem co piję. Schłodzony drink
Sproszkowane mleko z miodem
Rumiana świeżością herbata

Jestem kosmonautą na niemowlęcej planecie
Wdycham z butli oniryzm niewiedzy
Ubezpieczam się w grawitację w uszach

Może to tylko zgubione promienie słoneczne
Wrzuciły mnie w ramiona nieśmiałej mgły
W co się dziś ubrać


***

"połączenia wewnętrzne są bezpłatne "
Jeżeli wola jest w kontakcie z wyobraźnią, to wyobraźnia zawsze zwycięża.

2
Podoba mi się. Jest w Tobie coś z Julii Fiedorczuk, a uwielbiam jej wiersze.
"Międzymiastowa". Już sam tytuł wzbudził we mnie miły dreszcz, a pierwszy wers przybił do podłogi. Wiersz jest wielopoziomowy. Jak ja uwielbiam tę metaforykę. Cudo.
No i pomysł. Wstępnie odnoszę wrażenie, że opisujesz kontakt jednostki ze światem zewnętrznym, a nawet totalne "uzewnętrznienie", kiedy istnieje tylko chaos nieuporządkowany własnym systemem punktów odniesienia. I powrót do korzeni, "niemowlęca planeta" - stąd mi się wzięło pierwsze skojarzenie z Fiedorczuk, tylko, że Ty się zatrzymujesz na momencie narodzin, a ona poszła dalej, w ewolucję (wiersz "Fotosynteza"). Mogłabym dalej, ale to bez sensu, bo co chciałam, już powiedziałam - to jest poezja. Kropka.
"Asymilacja i dysymilacja. CO2, H2O,
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."

Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”