O czym ten gość myśli..
Sen, który jutro mu się przyśnił
Wszyscy goście wyszli
Został sam i mnóstwo spadających liści
Myśli ten gość, o czym?
Coś trzyma jego oczy
Światło dnia zamieniając w ciszę nocy
Blask mocy, jak to się dalej potoczy?
Oczy = Myśli
Źródło mocy wśród liści
Poznać po czym? Po wszystkim
Wiara kroczy, bezsensu wyszły.
2
Yay! *Madison odprawia taniec dzikiej radości* Trzy strofki! Jak ładnie! Już myślałam, że się specjalizujesz w eposach i poematach, a tu proszę, zgrabny, krótki wierszyk. Zainteresuj się jeszcze haiku (żart, oczywiście).
Khem. Przeczytałam trzy razy i wciąż nie umiem dojść do tego, kto to są "bezsensu"? Chyba, że to myśli wyszły albo oczy. Albo wyszedł ocet ze sklepu i nawet papieru toalet... khem. Przepraszam.
Dobra rada: zacznij pisać białym wierszem. W celu takim, żebyś się nauczył ubierać w słowa zamierzoną treść. Ponieważ kiedy skupiasz się na rymach, to logika zapisu i forma cierpią. A ja razem z nimi.
A jak już się nauczysz pisać rozsądnie białym wierszem, możesz wrócić do rymów. Tylko, że (powtarzam to drugi raz w ciągu dwóch dni, ojoj) obecność rymów wcale nie jest tożsama z poezją. Wiersz biały też ma w nazwie "wiersz".
Dobra. Pierwsze zdanie ("ten gość") przywiodło mi na myśl dresiarzy pod blokiem czy podobne środowiska (E, gościu, daj piątala). Ja bym to czymś zastąpiła, bo dopiero później okazuje się, że chodzi o gości jakiejś imprezy czy czegoś (tak? bo w sumie to jedna z niewielu rzeczy jakie udało mi się przy tym wierszu ustalić).
Dwie pierwsze strofy są nawet dobre (czytelna sytuacja liryczna, dobry nastrój, przepiękny wers "Coś trzyma jego oczy", skojarzyło mi się z romantyzmem z jakiegoś powodu), natomiast trzecia nie jest. Wywalamy znak równości. Takie rzeczy są oczywiście dopuszczalne, ale tutaj nic on nie wnosi.
I co to za "bezsensu wyszły"? Neologizm jakiś? Bo jak coś, to "bez sensu" albo "bezsens", ewentualnie "bezsensy". Ufam, że to literówka.
Wrażenie ogólne mam takie, że szlag mnie trafia. Przepraszam. Dwie pierwsze strofy są obiecujące, a trzecia to gigantyczne rozczarowanie. Ten wiersz nic mi nie mówi. Jest dosłownie o niczym. Na upartego można by coś z niego wywnioskować, ale ja nie chcę na upartego. Chcę, żeby sens był ukryty, ale możliwy do odgadnięcia i zasugerowany delikatnie (to jakąś metaforką, to ładną paronomazją czy instrumentacją). Tu tego nie ma. Myślę, że na siłę chciałeś ten wiersz udziwnić, zbudować nastrój tajemniczości, stąd mnogość pytań retorycznych. Jednak są to pytania, które 1)nie skłaniają do refleksji, 2)nie mają odpowiedzi, co na mnie działa irytująco.
Okej. Zadanie na dziś: napisać krótki wiersz biały bez udziwnień. Zapamiętać, że najważniejsze części wiersza to tytuł i ostatni wers. Nie wkurzać się na Madison za słowotok.
Khem. Przeczytałam trzy razy i wciąż nie umiem dojść do tego, kto to są "bezsensu"? Chyba, że to myśli wyszły albo oczy. Albo wyszedł ocet ze sklepu i nawet papieru toalet... khem. Przepraszam.
Dobra rada: zacznij pisać białym wierszem. W celu takim, żebyś się nauczył ubierać w słowa zamierzoną treść. Ponieważ kiedy skupiasz się na rymach, to logika zapisu i forma cierpią. A ja razem z nimi.
A jak już się nauczysz pisać rozsądnie białym wierszem, możesz wrócić do rymów. Tylko, że (powtarzam to drugi raz w ciągu dwóch dni, ojoj) obecność rymów wcale nie jest tożsama z poezją. Wiersz biały też ma w nazwie "wiersz".
Dobra. Pierwsze zdanie ("ten gość") przywiodło mi na myśl dresiarzy pod blokiem czy podobne środowiska (E, gościu, daj piątala). Ja bym to czymś zastąpiła, bo dopiero później okazuje się, że chodzi o gości jakiejś imprezy czy czegoś (tak? bo w sumie to jedna z niewielu rzeczy jakie udało mi się przy tym wierszu ustalić).
Dwie pierwsze strofy są nawet dobre (czytelna sytuacja liryczna, dobry nastrój, przepiękny wers "Coś trzyma jego oczy", skojarzyło mi się z romantyzmem z jakiegoś powodu), natomiast trzecia nie jest. Wywalamy znak równości. Takie rzeczy są oczywiście dopuszczalne, ale tutaj nic on nie wnosi.
I co to za "bezsensu wyszły"? Neologizm jakiś? Bo jak coś, to "bez sensu" albo "bezsens", ewentualnie "bezsensy". Ufam, że to literówka.
Wrażenie ogólne mam takie, że szlag mnie trafia. Przepraszam. Dwie pierwsze strofy są obiecujące, a trzecia to gigantyczne rozczarowanie. Ten wiersz nic mi nie mówi. Jest dosłownie o niczym. Na upartego można by coś z niego wywnioskować, ale ja nie chcę na upartego. Chcę, żeby sens był ukryty, ale możliwy do odgadnięcia i zasugerowany delikatnie (to jakąś metaforką, to ładną paronomazją czy instrumentacją). Tu tego nie ma. Myślę, że na siłę chciałeś ten wiersz udziwnić, zbudować nastrój tajemniczości, stąd mnogość pytań retorycznych. Jednak są to pytania, które 1)nie skłaniają do refleksji, 2)nie mają odpowiedzi, co na mnie działa irytująco.
Okej. Zadanie na dziś: napisać krótki wiersz biały bez udziwnień. Zapamiętać, że najważniejsze części wiersza to tytuł i ostatni wers. Nie wkurzać się na Madison za słowotok.
"Asymilacja i dysymilacja. CO2, H2O,
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."
Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."
Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"
3
Jak tylko wrócę z treningu od razu siadam do zadania domowego. 
Już się cieszę. Tego właśnie szukałem. Wiedziałem, że sama wyobraźnia bez krytyki i "wiedzy technicznej" nie pozwoli mi pokazać dobrze tego co naprawdę chcę.
[ Dodano: Wto 29 Cze, 2010 ]
Poprawiona wersja
O czym ten człowiek myśli?
Sen, który mu się przyśnił
Zabił córkę, widzowie wyszli
Został sam wśród drzew kwitnącej wiśni
Myśli ten człowiek, o czym?
Koszmar trzyma jego oczy
Zrozumienie dnia zamieniając w szaleństwo nocy
Błysk polarnych zorzy, jak to się dalej potoczy?
Jego oczy to jego myśli
Z drogi zboczył, zgubił zapach kwitnących wiśni
Obręcz żalu po szyi się toczy, marzenia prysły
Sumienie kroczy, 0strzem przebudzenia go z grzechu oczyści.

Już się cieszę. Tego właśnie szukałem. Wiedziałem, że sama wyobraźnia bez krytyki i "wiedzy technicznej" nie pozwoli mi pokazać dobrze tego co naprawdę chcę.
[ Dodano: Wto 29 Cze, 2010 ]
Poprawiona wersja
O czym ten człowiek myśli?
Sen, który mu się przyśnił
Zabił córkę, widzowie wyszli
Został sam wśród drzew kwitnącej wiśni
Myśli ten człowiek, o czym?
Koszmar trzyma jego oczy
Zrozumienie dnia zamieniając w szaleństwo nocy
Błysk polarnych zorzy, jak to się dalej potoczy?
Jego oczy to jego myśli
Z drogi zboczył, zgubił zapach kwitnących wiśni
Obręcz żalu po szyi się toczy, marzenia prysły
Sumienie kroczy, 0strzem przebudzenia go z grzechu oczyści.
8848 metrów ponad ptakami,
11 034 metrów zazdrość budzi między rybami,
384403 kilometry pokonuję na śniadanie,
3800000 kilometrów do Słońca- kolejne wyzwanie!
11 034 metrów zazdrość budzi między rybami,
384403 kilometry pokonuję na śniadanie,
3800000 kilometrów do Słońca- kolejne wyzwanie!