Witam.
Jakis czas temu zacząłem pisać powieść s-f o historii w świecie alternatywnym. Tyle, że jest to troche historia kontrowersyjna jak na realia polskiej, nawet science-fiction. Bo jak tu przejść obojętnie w kraju, gdzie konstytucyjnie zakazuje się propagowania komunizmu, faszyzmu, nazizmu i innych wrogich mniejszościom ideologii obok historii o tryjumfie Syjonistycznej III Rzeszy, żydach nazistach dokonujących holokaustu (dosłownie!) gojskich podludzi przy współpracy z kolaborującymi z alternatywnymi państwami Osi, dobrowolnie wynarodowionymi, antykatolickimi Polakami?
Czy jest na to miejsce w Polsce? Czy i gdzie przebiega granica ideologicznej tolerancji a gdzie akceptacji na polskim rynku?
2
Byle dobrze napisane i z jakimś przesłaniem.Lu pisze:Czy jest na to miejsce w Polsce? Czy i gdzie przebiega granica ideologicznej tolerancji a gdzie akceptacji na polskim rynku?
Czy w tytule miało być "żydy", czy "żydzi"?
3
Jednak "Żydy", bo nawiązuje tytułem do swojego tekstu, który dość ostro traktuje kwestie narodowości i podziałów etnicznych, kulturowych i religijnych. Zero poprawności politycznej. Toteż obawiam się, czy wogole taki tekst przejdzie przez cenzurę?
Nie oszukujmy się: oficjalnie znikła. Teraz funkcjonuje domyślnie jako ten cichy głosik z tyłu głowy szepczący: "nie wypada!".
Nie oszukujmy się: oficjalnie znikła. Teraz funkcjonuje domyślnie jako ten cichy głosik z tyłu głowy szepczący: "nie wypada!".
4
Ok. W takim razie nie lepiej: " Żydy i Pedały kontra Naziole i Żółta Zaraza..."Lu pisze:Jednak "Żydy", bo nawiązuje tytułem do swojego tekstu, który dość ostro traktuje kwestie narodowości i podziałów etnicznych, kulturowych i religijnych. Zero poprawności politycznej. Toteż obawiam się, czy wogole taki tekst przejdzie przez cenzurę?
Dlatego musisz mieć w temacie coś ciekawego do powiedzenia, a jeśli już nie potrafisz powiedzieć nic odkrywczego, to przynajmniej musisz napisać wszystko bardzo dobrze. Jak już mają się czepiać, to niech się czepiają o poglądy, a nie o styl i umiejętności.Lu pisze:Nie oszukujmy się: oficjalnie znikła. Teraz funkcjonuje domyślnie jako ten cichy głosik z tyłu głowy szepczący: "nie wypada!".

6
Nie "prawda", tylko poglądy autorów.Maladrill pisze:W ND prawda jest prezentowana bez ogródek i bez wypaczeń politycznej poprawności.

10
Autor wrócił.
Owszem: jest diametralna róznica pomiędzy prawdą a naszymi opiniami o prawdzie. Taki mały paradoks solipsystyczny - my jesteśmy w środku a rzeczywistość na zewnątrz. Oba wszechświaty równoległe nie mają wspólnego punktu, ani jednego. To jak z Dukajowymi katapultami w "Ziemi Chrystusa": wrażenia, doznania, informacje jak kolejne strzały przekazują nam wiedze o świecie a my naszymi słowami i czynami przekazujemy swiatu nasz wewnętrzny stan. Tyle, że istnieje groźba manipulacji "strzałami" i tak rodzi się solipsystyczna wątpliwość, czy świat istnieje, a nawet jesli to jaki na prawdę jest? A teraz krzyczcie "Matrix nas więzi!".
Z moich powyższych dywagacji wynika taki morał, że pisanie o świecie, zarówno prawdziwym jak i fikcyjnym podlega tym samym prawom: jesli wolno nam fantazjować bez skrepowania mysli to i wolno wyrażac opinie o rzeczywistości bez ograniczeń. lecz jeśli prawo narzuca ograniczenia rzeczywistości dnia codziennego to równie dobrze mogą sie one tyczyć fikcji.
Czy więc sięganie przez pisarzy po "niebezpieczne tematy" opłaca się?
rzuć tu jakies bluźnierstwo wobec islamu a fatfa, jak za "szatańskie wersety" murowana. U nas jeszcze emigrant może ci nawet nie splunie pod nogi za to, bo w mniejszości, ale w Niemczech czy Francji bądź fantastą i poimaginuj sobie o islamie i muzułmanach? Zaciukają cię na ulicy kostka brukową! A u nas Czeczenów i Turków przybywa.
Owszem: jest diametralna róznica pomiędzy prawdą a naszymi opiniami o prawdzie. Taki mały paradoks solipsystyczny - my jesteśmy w środku a rzeczywistość na zewnątrz. Oba wszechświaty równoległe nie mają wspólnego punktu, ani jednego. To jak z Dukajowymi katapultami w "Ziemi Chrystusa": wrażenia, doznania, informacje jak kolejne strzały przekazują nam wiedze o świecie a my naszymi słowami i czynami przekazujemy swiatu nasz wewnętrzny stan. Tyle, że istnieje groźba manipulacji "strzałami" i tak rodzi się solipsystyczna wątpliwość, czy świat istnieje, a nawet jesli to jaki na prawdę jest? A teraz krzyczcie "Matrix nas więzi!".
Z moich powyższych dywagacji wynika taki morał, że pisanie o świecie, zarówno prawdziwym jak i fikcyjnym podlega tym samym prawom: jesli wolno nam fantazjować bez skrepowania mysli to i wolno wyrażac opinie o rzeczywistości bez ograniczeń. lecz jeśli prawo narzuca ograniczenia rzeczywistości dnia codziennego to równie dobrze mogą sie one tyczyć fikcji.
Czy więc sięganie przez pisarzy po "niebezpieczne tematy" opłaca się?
rzuć tu jakies bluźnierstwo wobec islamu a fatfa, jak za "szatańskie wersety" murowana. U nas jeszcze emigrant może ci nawet nie splunie pod nogi za to, bo w mniejszości, ale w Niemczech czy Francji bądź fantastą i poimaginuj sobie o islamie i muzułmanach? Zaciukają cię na ulicy kostka brukową! A u nas Czeczenów i Turków przybywa.