2
Musisz sprawić, by czytelnik wczuł się w rolę bohatera, któremu zmarł bliski. Najlepiej jeśli czytelnik polubił postać, która umarła. Wtedy czytelnik chce się wypłakać - ale płacze za niego bohater. Czytelnik rozumie jak czuje się ten bohater, bo nim "jest". Przeżywają to samo.

Fakt, czy czytelnik lubił bohatera, któremu zmarł bliski nie jest tak ważny. Jeśli tak, wszystko w porządku. Jeśli nie, zaczyna lubić, bo mu współczuje.

Jeśli rozegrasz to odpowiednio, czytelnik będzie się czuł dokładnie tak, jak to opisałeś.

3
Przede wszystkim, musisz zrozumieć, skąd się emocje biorą. Pokrótce (cholernie upraszczam schemat):


Dla czytelnika:
- Znajomość osób
- Znajomość sytuacji
Dla autora:
- Rzut porównawczy przed, w trakcie, po sytuacji
- Odpowiedni dobór słów, umiar gdzie trzeba i nadmiar, gdzie to konieczne
- Umiejętne balansowanie informacjami.

Jeśli napiszesz:

Ewelina upadła - nie oznacza, że tu nie ma emocji. Owe emocje można wykrzesać narracją umieszczoną z przodu, gdzieś wcześniej w tekście lub bezpośrednio.

Patrzyłem, jak próbuje zrobić krok, sięgnąć barierki, ale wzrok jej mętniał. Usłyszałem tylko ciche "pomóż", zanim poddała się. Ewelina upadła. Nic nie mogłem zrobić.

To zostało napisane na kolanie. Nie mniej, emocje przerzuciłem na bohatera-narratora, który odwołuje się do własnych emocji. Drugi zabieg polega na pokazaniu tego, co robi dziewczyna - jej gesty, słowa, stan.

Emocje kryją się w właśnie w owych gestach i słowach - to nimi można manipulować i przekazywać je czytelnikowi. Najważniejszy jest umiar - nie ma na to przepisu.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

5
Zależy jeszcze, jakie ma się zamiar wzbudzić emocje.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

6
Niezłą receptą na wzbudzenie emocji jest kontrast. Na przykład: opisujesz sielankowy dzień zakochanej pary, zaręczyny chociażby, a zaraz potem ,,dup" i uśmiercasz dziewczynę tudzież chłopaka który ledwie poczuł na palcu zaręczynowy pierścionek. Jeśli czytelnik polubi bohaterów taka zmiana go zasmuci. Lubi sobie bohatera, kibicuje mu, cieszy się że wszystko z nim dobrze... smutno mu gdy bohatera zabraknie.

Z tym, że to nie jest wcale takie łatwe. Z sielanką nie można przesadzić, bo czytelnicy domyślą się po co ją (sielankę) stworzyłeś i kontrast nie zrobi na nich wrażenia.

7
No chyba że chce wzbudzić śmiech. Wtedy już jest trochę łatwiej; również można pokusić się o kontrast, ale nieco inny.

@Opar: ta sielanka strasznie mi przypomina film "Wehikuł Czasu" z 2002 roku. Nie mam racji? ;)
http://dnokufra.pl/ - Co się kryje na dnie kufra...

9
A zadałeś sobie pytanie dlaczego lubisz bohaterów? Weź pierwszą z brzegu książkę i zacznij analizować. Jak wprowadzona jest postać, co ci się szczególnie podoba, kiedy odczuwasz sympatię do bohatera itd. Środków jest tak dużo, że twoje pytanie jest podobne do tego o sens życia...

10
Polerod pisze:No to jeszcze szybkie pytanko, co działa na to, że lubi się bohatera?
Nie ma uniwersalnej recepty. Jeśli stworzysz postać która ma - przykładowo - szczęście w miłości, zainteresujesz pozytywnie osoby z ułożonym życiem uczuciowym. Doprowadzisz natomiast do białej gorączki wszystkie "porzucone"... Twój bohater będzie sprawny fizycznie? Pokochają go ludzie uprawiający sport, albo przynajmniej przeciętnie sprawni fizycznie, plemię tłustych kurdupli i łamag - znienawidzi i jego i Ciebie :P Umieścisz akcję w wojsku? Masz szansę zyskać uznanie żołnierzy i tych którzy zaliczyli wojsko ( mam na myśli "starsze" roczniki, teraz sytuacja jest inna, pobór nie jest obowiązkowy), staniesz się natomiast publicznym wrogiem dla wszelkiej maści "kanapowych komandosów" i ludzików którzy zwiali przed poborem i gdyby nie zmiany w prawie, uciekaliby przed nim do dzisiaj. Twój bohater będzie inteligentny? Obrazisz wszystkich kretynów. Niestety nie ma lekko ;) To co napisałem to oczywiście pewna generalizacja, nie zawsze schemat tak ładnie się układa, ale tak to mniej więcej wygląda.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

11
A czy to przypadkiem nie jest tak, że bohater, który będzie miał szczęście w miłości, będzie właśnie lubiany przez tych co jej nie mają? Będą mogli się poczuć tak jak by ją miaeli?

12
Oczywiście, może być i tak, ale generalnie jeśli ktoś jest przegrany uczuciowo, to bardzo nie lubi jak mu się przypomina, że nie wszyscy są w takiej sytuacji... I wtedy autor dostaje za to, że nie pisze "realistycznie", że postacię są "płytkie" bo się kochają zamiast zdradzać na prawo i lewo itp.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

13
Z moich obserwacji (najbliższego otoczenia, znajomych) wynika, że ludzie lubią jednak czytać o tym, czego nie mają i za czym tęsknią.
Na super sprawnych bohaterach można się wyłożyć. Ktoś, kto na co dzień ma do czynienia z sztuką przetrwania w terenie, samoobroną, walką wręcz itd. wybuchnie śmiechem, gdy to, co powypisujemy nie będzie wiarygodne i przekonywujące ( tu nawiąże do filmów. Mam wrażenie, że scenariusze układane na podstawie książek są rzetelniejsze i ciekawsze, niż te na zamówienie. Pisarz bardziej się przykłada.)

14
Zith pisze:Na super sprawnych bohaterach można się wyłożyć.
Na wszystkim można się wyłożyć :) Nawet jak ktoś się na czymś zna. Bo książka to setki szczegółów i szczególików, łatwo coś przeoczyć.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

15
Dobrym pomysłem wydaje się być po prostu wprowadzenie postaci małoletnich.

Przykład: autor opisuje gwałt i poćwiartowanie (niekoniecznie w tej kolejności) 30-letniej kobiety przez 30-letniego dewianta. "Pff, to nic takiego, czasami tak bywa" - pomyśli czytelnik. Ale jeśli 14-latek zgwałci i poćwiartuje (tudzież odwrotnie) 14-letnią koleżankę, zaraz odezwą się głosy: "O mój Boże, co za zwyrodnialec pisał tę książkę, spalić go na stosie!!1". Emocje wzbudzone.

Jeśli ktoś nie umie dobrze pisać, to można się posiłkować takimi rzeczami oddziałującymi na najniższe instynkty.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”