oburzonych kolejnymi podwyżkami VAT,
VAT - jak wiesz, to podatek dochodowy (Value Added Tax) więc nie trzeba używać skrótu.
temu tą rękę władza
tę rękę
Satyra polityczna zawsze ma jeden, bardzo skuteczny, fragment - prawdę. To prawda definiuje śmieszność rzeczywistości, i to prawda sprowadza nas - widzów/czytelników - do roli pionków, z których (oczywiście na koniec) się śmiejemy. W twoim tekście, poza analogią (marną) do politycznej rzeczywistości, współistnieje chwytliwy (poniekąd) tytuł i nic poza tym – wybiegasz w przyszłość bez trzymania się tego, co w tej chwili może się odwoływać do pewnych faktów (i, nie żebym był prorokiem – wszak minęło kilka lat – satyra musi posiadać podstawy realne). Pomijając aspekt fabularny i przyczynowy, tekst nie jest specjalnie zły, został napisany raczej "na kolanie" ale poza myślą przewodnią, zresztą mało wyeksponowaną, nic ciekawego nie zawiera. Czytało się dobrze - wrażenia... raczej złe.