Smacznego

1
To był sen.
Jadłam swój mózg.
Nie pamiętam jaką miał konsystencję.
Smak też gdzieś uleciał.
Ale jadłam. To wiem.
Zrobiłam to, bo… się na niego zdenerwowałam.
Nie ogarniał.
Wieczności.
Odmówił mi pomocy.
Karą za to – ŚMIERĆ!!

ZABIŁAM!!

Siebie.
Za zwątpienie.

3
końcówka wydaje mi się niewłaściwa (pięć ostatnich wersów). ponadto nie widzę potrzeby dwóch wykrzykników, ani stosowania dużych liter. Gdyby jeszcze tylko "SMIERĆ" było tak pisane - to rzeczywiście uderza. Ale nadmiar takiego bądź co bądź nietypowego zabiegu gasi całą jego moc.
Pomysł rewelacyjny. Mam co prawda słaby żołądek, ale nie zawsze od czytania mam nudności. Teraz miałam.

4
Nie rozumiem poezji dlatego myślę, że mogę ją oceniać i krytykować :D natomiast tego wiersza nie ogarniam w ogóle i jest to świetny powód, żeby skomentować.

"To był sen."

Po takim lapidarnym realistycznym określeniu świata przedstawionego jakieś pogięte oniryzmy nie wchodzą w grę.

"Jadłam swój mózg."

I rzeczywiście, walisz prosto z mostu.

"Nie pamiętam jaką miał
konsystencję."

niby nie pamiętasz ale trochę olewasz niezwykłość tego snu.
"Smak też gdzieś uleciał."

Jakbyś chciała powiedzieć, że patrzcie jakie mam oryginalne sny ale to dla mnie ot nic nie znaczy takie tam moje genialne trzaski wyobraźni, nie <machnięcie ręką i zblazowany wyraz twarzy>

"Ale jadłam. To wiem."

Cieszy mnie, że tak trzymasz się faktów.

"Zrobiłam to, bo… się na niego
zdenerwowałam."

ok.

"Nie ogarniał."[język potoczny/ młodzieżowy]

"Wieczności."[nie wiem, romantyzm czy może modernizm?]

ale jaki brawurowy kontrast.

"Odmówił mi pomocy."[urzędowy, zeznanie na komendzie]

"Karą za to – ŚMIERĆ!!
ZABIŁAM!!
Siebie.
Za zwątpienie."

zabiłaś siebie w śnie czyli się obudziłaś. Obudziłaś się za, a raczej- przez- zwątpienie w sen. Zwątpienie w sen? Jesteś pewna, że to chciałaś powiedzieć?
A może zabiłaś siebie w śnie w zamian za zwątpienie? To znaczyło by że sen jest twoją taką oazą szczęścia i spokoju [jedzenie własnego mózgu] ale budzisz się bo chcesz zwątpienia. Nie czaję.

[ Dodano: Czw 30 Gru, 2010 ]
Nie rozumiem poezji dlatego myślę, że mogę ją oceniać i krytykować :D natomiast tego wiersza nie ogarniam w ogóle i jest to świetny powód, żeby skomentować.

"To był sen."

Po takim lapidarnym realistycznym określeniu świata przedstawionego jakieś pogięte oniryzmy nie wchodzą w grę.

"Jadłam swój mózg."

I rzeczywiście, walisz prosto z mostu.

"Nie pamiętam jaką miał
konsystencję."

niby nie pamiętasz ale trochę olewasz niezwykłość tego snu.
"Smak też gdzieś uleciał."

Jakbyś chciała powiedzieć, że patrzcie jakie mam oryginalne sny ale to dla mnie ot nic nie znaczy takie tam moje genialne trzaski wyobraźni, nie <machnięcie ręką i zblazowany wyraz twarzy>

"Ale jadłam. To wiem."

Cieszy mnie, że tak trzymasz się faktów.

"Zrobiłam to, bo… się na niego
zdenerwowałam."

ok.

"Nie ogarniał."[język potoczny/ młodzieżowy]

"Wieczności."[nie wiem, romantyzm czy może modernizm?]

ale jaki brawurowy kontrast.

"Odmówił mi pomocy."[urzędowy, zeznanie na komendzie]

"Karą za to – ŚMIERĆ!!
ZABIŁAM!!
Siebie.
Za zwątpienie."

zabiłaś siebie w śnie czyli się obudziłaś. Obudziłaś się za, a raczej- przez- zwątpienie w sen. Zwątpienie w sen? Jesteś pewna, że to chciałaś powiedzieć?
A może zabiłaś siebie w śnie w zamian za zwątpienie? To znaczyło by że sen jest twoją taką oazą szczęścia i spokoju [jedzenie własnego mózgu] ale budzisz się bo chcesz zwątpienia. Nie czaję.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”