Chcę rzec, że przez ten wasz offtop nie mogę selektywnie cytować, co utrudnia mi pracę! Mam nadzieję, że czujecie się winni.
Zulata pisze:Niejeden ugiął się pod mym ostrzem, krew wielu zabarwiła mój pancerz.
Zgadzam się, że zabarwiła tu w ogóle nie pasuje. Splamiła pancerz. I bez mój, wczesniej było o moim mieczu, więc wiadomo, że pancerz też mój.
Byłem wielkim wojownikiem, którego obawiali się najwięksi.
Przez powtórzenie przymiotnika wielki mam wrażenie, że mowa o gabarytach, a nie o sławie/przymiotach człowieka.
Lecz nadszedł czas, gdy miecz zaczął ciążyć mi w dłoni, a ciało ugięło się pod ciężarem zbroji. Królewskie dwory zamknęły się przede mną, jadałem to co zwykli ludzie
Jakoś nie bardzo do mnie przemawia ten wątek z jedzeniem tego samego co zwykli ludzie, albo tego co królowie. W końcu kasza to kasza, a mięso to mięso, trafią się i w garnku rzemieślnika i na talerzu króla. Raczej poszłabym w motyw wyszukania, wyrafinowania, smaku albo ceny.
I narasta we mnie strach, że i mnie spotka ten los.
Wyjątkowo brzydkie powtórzenie. Czytelnicy zauważają takie rzeczy, niestety.
- A OBIECANO MI NIEBO! - krzyczę z całych sił.
Nagle wszystko cichnie, a oczy jego zatrzymują się na mnie.
A nie lepiej wtedy? Ogólnie to "nagle" sprawia, że nie widzę połączanie między krzykiem a cichnięciem, jakby to nie był proces przyczynowo-skutkowy.
- Jesteś w niebie - ucina mi zmęczonym głosem.
To słowo mi nie pasuje, uciąć można komuś w pół słowa albo uciąć można coś (uciął naszą rozmowę jednym spojrzeniem). Tu lepiej byłoby dać przerywa albo po prostu mówi.
Ładna miniaturka jeśli chodzi o stylistykę i klimat. Nieładna pod względem treściowo-logicznym. Wydaje mi się, że dobrze wybrałeś styl: czas teraźniejszy, trochę patetyczności, jakaś taka oniryczna atmosfera się robi. Obrazy też zaprezentowane plastycznie, mimo dość oszczędnej formy.
Nie bardzo jednak rozumiem Twój zamysł. Dlaczego niebo i piekło są pełne krzyżowców? W sensie - dlaczego tylko oni? Czy piekło to ziemia (nie do końca to łapię)? Dlaczego, skoro bohater zabijał bez skrupułów, stoi razem z Chrystusem? Co do tego w ogóle ma wolna wola? Chrystus raniony za każdym razem gdy ginie człowiek to fajna wizja - ale ja odczytałam piekło jako piekło, a nie jako ziemię, więc wyszło mi, że raniony jest za kogoś, kto umiera w piekle. Ogólnie jakiś miszmasz nie do rozgryzienia.
Ja nie mówię, że wszystko ma być podane na tacy, ale tekst powinien budzić refleksje, a nie stek pytań na temat "co też autor miał na myśli."