Ehhh... Nie chcę być arogancki, ale czy czytałaś co napisałem powyżej w pierwszym poście...? Tutaj jest dokładnie to samo... Oprócz tego, znalazłem kilka... errorków, które dość mocno mnie obaliły z krzesła...
a) Emm... mógłby ktoś mi wreszcie powiedzieć, o co codziło w tej części opowiadania, bo jak zwykle muszę dowiedzieć się ostatni! No dobra. W pierwszej części opisałaś z grubsza stan gł. bohaterki o imieniu Olga (no trudno...). Po czym w druiej części zapominamy o tym, co się ,,działo'' w pierwszej części i pokazujesz nam list.... (szczerze mówiąc, gdybym był redaktorem tej biednej [nie w formie funduszu, tylko psychicznie] gazety, do której doszedłby ten list, wziąłbym to za żart. A szczególnie zwróciłbym uwagę na zfałszowanie wieku nadawcy, ponieważ takie listy pisze się w 1-szej klasie podstawówki. Te wykrzykniki do zwrócenia uwagi, to odnoszenie się do czytelnika w formie ,,SłUcHaJcIE LuDzIe, JeStEm NaJwAżNiEjSzA!!!!!!!!!!11oneone'', to tłumaczenie, że jest się wnuczką jakiejś-tam-nieznanej-anastazji, co jest wielką sensacją, którą wszyscy będą traktowali jako atak histerii nastolatki naszprycowanej heroiną... Paranoja... Jakbym dostał taki list, nie opublikowałbym go pod nazwą ,,Wnuczka ,,Anastazji'' odnaleziona!'', lecz ,,Histeryczna nastolatka i inne potwory z bagien'' lub nakręcił film dokumentalny ,,psychika Polskich dzieci''. Oskar murowany....) Podobne texty kojarzą mi się z rozkrzyczanymi, Japońskimi nastolatkami na ,,chaju'' (dlaczego Japońskie? Posłuchajcie ich mowy, gdy są czymś mocno przejęte... masakra) ... i dalej, po przeczytaniu tego listu przez czytelnika, zaczynasz mówić o... chłopaku dziewczyny! Co ma piernik do wiatraka?! Co nie zmienia faktu, że dziura budżetowa powoduje ładną dziś mamy pogodę, tylko że moi kumple twierdzą, że cola nie jest niezdrowa, ponieważ komputery staniały, przez co kilo mąki ziemniaczanej i wysłali to do gazety.

No tak... wszystko jasne i poproszę 20 deko książki do matmy...
b) szczerze? Boję się o psychikę czytelników Twojego bloga... (już widzę te pokoje wysmarowane krwią, na ścianach napisy ,,ZABIć'', psychodeliczne plakaty na ścianach, na środku pokoju komputer, a w rogu pokoju, skulona, siedzi czytelniczka bloga, obejmując rękami kolana i mamrocząc w kółko ,,Boję się... boję się...'' patrząc tępo w przestrzeń przed siebie... Brr.... makabra... Hej! ten opis ma więcej sensu i nastroju od tej części opowiadania!

) Chętnie bym przyjął link to twojego bloga. Najwięcej o człowieku można się dowiedzieć po jego stronie / blogu (blogach)
c) nie chce mi się powtarzać, więc powiem tylko jedno słowo: długość...
d) Zdania są troszku przykrótkawe... Możnaby to trochę rozbudować...
e) zastanów się kilka razy, jak można BEZ UTRATY SENSU OPOWIADANIA zmienić temat np: z listu na chłopaka.
f) Nie rozumiem celu egzystencji tego ,,listu''. Jaka Anastazja?! Jaka gazeta?! O co chodzi?! Litości!
g) ja rozumiem, jakbyś wysłała ciąg tych ,,rozdziałów'', żeby można coś było stwierdzić, ale tak pojedyńczo, to nie ma sensu i z tej przyczyny narodziły się poprzednie podpunkty
h) Oprócz uwag wymienionych wyżej, nie mogę nic więcej powiedzieć, z powodu, że nic tutaj się nie dzieje.
Dziękuję za uwagę, za urazy honoru i psychiki przepraszam. Jestem szczery do bólu

Wolnym jest się tylko wtedy, gdy nic nie ma się do stracenia...