106

Latest post of the previous page:

Jak myślicie, jak długo zajmie kolei transyberyjskiej trasa z Permu do Władywostoku za 20 lat, biorąc pod uwagę że nie będzie już tak długich, kilkugodzinnych postojów, jak w dzisiejszych czasach i, że pociągi będą udoskonalone?

I ile może zająć podróż małym statkiem (coś między szalupą a jachtem) z Władywostoku do najbliższego portu w Japonii?

107
Przecież to autor decyduje :) Natomiast jeśli chodzi Ci o prawdopodobieństwo zmian, to powiedziałbym, że niewiele się zmieni. Podstawą działania kolei transsyberyjskiej jest jej klimat ( wynikający min. z niespiesznej podróży) i to, że zatrzymuje się na każdym zad.piu. Jak ktoś chce szybko to ma samolot.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

108
Nemesis666 pisze:I ile może zająć podróż małym statkiem (coś między szalupą a jachtem) z Władywostoku do najbliższego portu w Japonii?
to zalezy od jachtu, sa niektóre, w sumie niewielkie, ale tak nowoczesne(np. high ocean), ze własciwie płyną same i dojda szybciej niz taki np. zawias ;-)

i zalezy jak chcesz płynąć - tylko na żaglach czy +silnik.

tylko po co, skoro sa połączenia promowe z władywostoku(pon) do np Fushiki(śr.) - jesli prom tam płynie 2 dni, jachtom zajmie to tak dzien więcej.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

109
xD Navajero, na lotniskach są bramki i sprawdza się uważnie tożsamość podróżującego, to nie przejdzie. Chodzi o możliwy komfort jak największej anonimowości.

ravva, bo w związku z fabułą tam się nie da już dotrzeć tradycyjnie ;] Większość drogi na silniku, ostatnia godzina/pół na żaglu. Ile to może być? Dzień? Tydzień?

110
jeśli promy płyną 2 dni, spokojnie mozesz dorzucic 12 godzin - gdy płynęliśmy do kopenhagi czy karlskrony promy, które widzielismy wieczorem za rufą spokojnie nas wyprzedzały nad ranem - to wielkie, potezne maszyny, nie sądze, zeby jakikolwiek jacht, obojętne, jak dobry i przy dowolnym wietrze dal rade je przescignąc na zaglach.

mogę spytać mojego kapitana, moze bedzie miał czas i powie cos konkretniej.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

111
Bardzo ładnie proszę o pomoc. Siedzę nad redakcją i męczy mnie pewien opis:
Siedziała z założonymi nogami, pohuśtując zgrabnie czarnym pantofelkiem.
To "pohuśtując" to jakaś makabra stylistyczna, ale nie wiem jak ująć sens tego zdania w zgrabniejszej formie.

[ Dodano: Pon 12 Lis, 2012 ]
Aahahaha! <ryczy jak obłąkaniec>

Mam!!!

"kołysała" ha!

[ Dodano: Pon 12 Lis, 2012 ]
Siedziała z założonymi nogami, kołysząc zgrabnie czarnym pantofelkiem.
Piknie <łzy w oczach>
Cobyśmy tyle pisali, co o pisaniu piszemy.

112
ja próbuję sobie wyobrazić tę czynność (siedzenia z założonymi nogami i huśtania/kołysania pantofelkiem), ale jakoś nie potrafię.
Mam jakiś ograniczony mózg chyba.
Na palcu miała ten but i on się tak bujał? I jak to robić z założonymi nogami?


Naprawdę ograniczony umysł mam. :D

Aha.

I jak to robić zgrabnie?
Ja chcę zgrabnie bujać butami! ;(

113
Ja sobie to wyobrażam bez problemu - kobiety często tak robią. To oznaka zniecierpliwienia - ruch, nawet nieznaczny, ma rozładować napięcie.

114
Nie wątpię, że wszelkie ruchy są dozwolone. ;)

Dlatego mówię - słaba ci jest moja wyobraźnia.

[ Dodano: Pon 12 Lis, 2012 ]
Szybka piłka - jak długo powinienem czekać zanim wyciągnę powieść z szuflady do poprawiania? Nie chcę zbyt szybko wyciągać. Minął miesiąc. Już pozapominałem co tam sie działo szczerze mówiać. :P Wybaczcie chaos wypowiedzi - mija 24h bez snu właśnie ;)

115
jak długo powinienem czekać zanim wyciągnę powieść z szuflady do poprawiania?
Aż do momentu, w którym przestaniesz myśleć w stylu "o mój boszz, stworzyłem wiekopomne dzieło" i zdasz sobie sprawę, że mogą być tam różnego rodzaju chochliki.

118
Żeby to takie proste było. Rodzina, przyjaciele, znajomi odpadają.

Najlepiej wyselekcjonować sobie kilka anonimowych osób w Internecie i je prosić o przeczytanie i uwagi. Ewentualnie zaoferować wzajemność w temacie, większość pewnie się zgodzi.
Cobyśmy tyle pisali, co o pisaniu piszemy.

119
Żeby to takie proste było. Rodzina, przyjaciele, znajomi odpadają.
Zdarzają się wyjątki. Moja przyjaciółka czekała miesiąc, zanim zaczęła czytać mój tekst. Już zaczęłam tracić wiarę, że w ogóle to zrobi. A potem dzwoni do mnie i pyta co ja najlepszego zrobiłam, co sobie wyobrażam itd itp bo przeczytała 4 strony i ma już kartkę uwag... A i z ortografii jest lepsza ode mnie ;) Także zdarzają się w najbliższym otoczeniu osoby, które potrafią zachować dystans i ocenić nasze prace jako czytelnik a nie jako koleżanka/mama/wnuczka. Wtedy mogą czytać ;) Najbliższa rodzina natomiast nie ma jeszcze pojęcia w jakim gatunku ja właściwie piszę....

121
cranberry trudne pytanie... ostatnio się nad tym zastanawiałam. na potrzeby własne mówię, że 'niefantastykę', ale to są chyba jakby obyczajówki z dużą domieszką psychologii...
A rodzina nie wie, co wnioskuję, po tym jak dostałam od mamy pełne przerażenia pytanie "Paulina, ale ty chyba żadnych smoków nie wymyślasz?" ;)

Wróć do „Jak pisać?”