Latest post of the previous page:
jednak że przymiotników będę się trzymać, bo naprawdę dają wyraźniejszy obraz tego jak dane rzeczy wyglądają.
A to juz Twoj wybor. Tez kiedys (mialam moze z 15 lat) napisalam opowiadanie, które wydawało mi się 8 cudem świata, a bylo nasycone przymiotnikami nie mniej niz Twoje. Dopiero odpowiedni redaktorzy i korektorzy (taki moj pech, ze mam do nich dostep) wyprowadzili mnie z bledu. To nie byl niestety moj wymysl.
Ten tekst czytało jakieś kilkanaście osób, opinie były różne, ale nikt jakoś nie zauważył, że to źle czyta.
Czy czytal to ktos, kto ma jakies pojecie o jPL? Widzisz, moje teksty tez czytalo mase osob i nigdy nie widzieli bledow. Gorzej bylo, kiedy zanosilam je do ludzi znajacych jPL od podszewki. Ba, nawet tu na forum ludzie potrafia wylapac wiecej bledow niz ktos, kto raz na pol roku przeczyta ksiazke. Jesli piszesz dla siebie i znajomych, pal licho ten caly bajzel - po prostu baw sie dobrze piszac. Ale jesli chcesz je komus pokazywac, na forach otwartych, licz sie z tym, ze posrod 100 dobrych recenzji, znajdzie sie jedna, która obnaży wszystkie Twoje bledy. I ona bedzie milion razy cenniejsza niz reszta (choc te pozytywne tak milo glaskaja po brzuszku).
Jak sam czytam ten tekst, to czyta mi się płynnie i bez problemów. Wyjaśnij mi czemu tak jest?
To normalne. Ja w swoich tekstach tez rzadko widze bledy. Normalnym jest widok polonistki, ktora przynosi tekst do poprawy innej polonistce. Niby dlaczego pisarze korzystaja z korekty? Bo robia mase bledow, a sami nie potrafia ich zobaczyc. Syndrom boskosci autora.