[W]Pod zielonym niebem (fantastyka)

16

Latest post of the previous page:

Nie zrobiłeś korekty, ale tekst czyta się moim zdaniem dobrze. Nie zakwalifikowałabym go jednak do fantastyki, dla mnie to raczej zakamuflowany odbiór obecnej rzeczywistości, nie czytam w nim żadnej "fantastycznej" wizji. Ale piszesz składnie i wartko i miło się to czytało, za co dziękuję. Niemniej sporo pracy przed Tobą, literatura, to nie fucha :)

Added in :[/color]
Nie zrobiłeś korekty, ale tekst czyta się moim zdaniem dobrze. Nie zakwalifikowałabym go jednak do fantastyki, dla mnie to raczej zakamuflowany odbiór obecnej rzeczywistości, nie czytam w nim żadnej "fantastycznej" wizji. Ale piszesz składnie i wartko i miło się to czytało, za co dziękuję. Niemniej sporo pracy przed Tobą, literatura, to nie fucha :)

[W]Pod zielonym niebem (fantastyka)

17
Dobrnąłem jakoś do końca wraz z Twoimi żołnierzami. Nie porwało mnie niestety. Odniosłem wrażenie że opisany przez Ciebie świat to nie do końca materia w której się odnajdujesz. Wspomniałeś coś że pracujesz fizycznie, to bez znaczenia jeśli chcesz pisać, będziesz pisał bez względu na wykształcenie, ja nie o tym, tylko czy panowie, dokładnie ci z którymi pracujesz przy łopacie, będący sami ze sobą, naprawdę nie dają Ci żadnych przykładowych, siarczystych, ale przez co prawdziwych dialogów, konwencji, które mógłbyś po części wykorzystać właśnie w takim opku jak to? No nie wierzę. Bo te tutaj takie sobie, te dialogi. Dobrze że pracujesz, wykorzystaj to, opisz rzeczy na których się znasz. Byłeś na wojnie? A chociaż w wojsku? Właśnie.

Z samym tworzeniem tekstu, uważam, że nie jest najgorzej u Ciebie.

[W]Pod zielonym niebem (fantastyka)

18
Mi osobiście się nawet podobało, ale cały czas miałam wrażenie, że czytam "męską" wersję "Pomnika Cesarzowej Achai" gdy niedopatrzona armia imperium zdycha w Wielkim Lesie podczas beznadziejnie przeprowadzonej akcji.
Przyczepię się jedynie do małej rzeczy, a mianowicie:
Alan pisze:
- Pięć minut do brzegu, panie Horvat.
Do wyższego stopniem nie zwraca się per pan, tylko "panie majorze" lub po prostu "majorze".
Sama bohaterka nie przypadła mi do gustu, ale nie jest najgorsza.
Mój plan na sukces:
1. Napisać bestseller.
2. Sprzedać prawa do adaptacji.
3. Zaczekać aż odniesie ona wielki sukces.
4. Zażądać od jej twórców 60 milionów.

[W]Pod zielonym niebem (fantastyka)

19
Tekst czytało mi się przyjemnie i też odniosłem wrażenie, że miało to iść trochę w komediową stronę. Jeśli jednak chciałeś napisać to na poważnie to prócz tego co zostało już powiedziane nie mogę dodać nic nowego. Co mogę powiedzieć od siebie to pisz, pisz i jeszcze raz pisz bo praktyka czyni mistrzem i choćbyś nie miał talentu i predyspozycji do bycia mistrzem to zawsze możesz zostać wprawnym rzemieślnikiem.
"Sukces jest liczony we krwi: twojej, lub twego przeciwnika."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”