No to się nam wątek zmienił w dyskusję o Żeromskim.
Żeromski momentami się zbytnio wywzniośla i takie fragmenty psują mi lekturę.
Książka moim zdaniem bardzo udana
Tylko że to ksiązka na dobrą sprawę o niczym.
Cóż. "Przedwiośnie", jak każda inna powieść, a Żeromski, jak każdy inny pisarz jednym odpowiada, a innym nie. Moim zdaniem problem tkwi dodatkowo w tym, że "Przedwiośnie" dotyczy bardzo aktualnych problemów polityczno-społecznych Polski w latach 20. XX wieku. My, czytelnicy żyjący ponad osiemdziesiąt lat później, patrzymy na to z zupełnie innej perspektywy. Na problemy, które nas nie dotyczą, a które znamy tylko z historii patrzymy bez emocji. My wiemy jak potoczyły się dalej losy Polski, jakie dalekosiężne skutki miała rewolucja październikowa, ale dla Żeromskiego i czytelników jemu współczesnych odradzająca się Ojczyna i jej dalsze losy były wielką niewiadomą.
Tyle co do treści. A co do języka, to myślę, że styl pisarza w dużej mierze zależy od epoki, w której tworzy i od przyjetej konwencji utworu.
Co do zależności styl - epoka, to dobrym przykładem są powieści pozytywistyczne. "Nad Niemnem" Orzeszkowej, gdyby usunąć fabułę, byłby świetnym podręcznikiem fitosocjologii (dzięki rozwlekłym i drobiazgowym opisom roślinności). Bohaterowie są papierowi, jednoznacznie źli lub dobrzy. Dzisiaj książka pisana w takim stylu nie odniosłaby pewnie oszałamiającego sukcesu, ale we wczesnym okresie pozytywizmu tego typu powieść tendencyjna była jedną z głównych form literackich.
Tyle w tym temacie. Będę teraz wnikliwie rozbebeszać literaturę, żeby znaleźć coś nad czym można by tak gorąco podyskutować.