151

Latest post of the previous page:

No tak, Jack wypaplał wszystko. Gaduła jedna. Web, ale mógłbyś litościwie poudawać zaskoczonego ;)
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

152
Łasic pisze:No tak, Jack wypaplał wszystko. Gaduła jedna. Web, ale mógłbyś litościwie poudawać zaskoczonego ;)
Nie, to nie był Jack :P
<próbuje ratować sytuację>
To był... Nie mogę powiedzieć, bo by mnie zabił.

A tak serio to gratuluję. Kiedy książka waszego duetu?
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

153
No dobrze, nie mów. Żywoty nie rosną na drzewie ;)

Książka... teraz nie wiem, którą masz na myśli, bo nie wiem ile Jack wypaplał :P - tak czy siak mam ogromną nadzieję, że w przyszłym roku.
Ostatnio zmieniony pt 10 wrz 2010, 12:13 przez Łasic, łącznie zmieniany 1 raz.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

155
I ja się dołączę do gratulacji! No i trzymam kciuki za książkę/ki :D Oby jak najwięcej ich było!
Cierpliwości, nawet trawa z czasem zamienia się w mleko.

157
Dziękujemy serdecznie i dualnie :)

Muszę się Wam przyznać, póki Ła nie ma w pobliżu, że pisanie tego opowiadania (jaki i paru innych wspólnych) było czystą… perwersją. :P
Duety nie są wcale sprawą łatwą, jeśli ludzie nie pasują do siebie stylem czy sposobem odbierania rzeczywistości, to mogą wspólnie co najwyżej na grzyby się wybrać, ale lepiej, by nie jedli ich potem wspólnie, przynajmniej jedno przeżyje… ;)

Mówiąc poważnie, to zawsze jest wielka niewiadoma, rezultat niepewny jak tygodniowa prognoza pogody, ale zawsze kusi perspektywa nowego doświadczenia. A z Kaśką parę rzeczy już wspólnie napisaliśmy, osobiście uważam, że są to jedne z lepszych tekstów, do których miałem okazję przyłożyć się klawiaturowo. Wspólna praca może wzbogacać lub wręcz przeciwnie - pętać wyobraźnię i kaleczyć styl, że o psychice nie wspomnę, jeśli jedno nie czuje, że to jego bajka. To jest nasza bajka.

I ciąg dalszy nastąpi.

159
Jacek Skowroński pisze:Dziękujemy serdecznie i dualnie :)

Muszę się Wam przyznać, póki Ła nie ma w pobliżu, że pisanie tego opowiadania (jaki i paru innych wspólnych) było czystą… perwersją. :P
Duety nie są wcale sprawą łatwą, jeśli ludzie nie pasują do siebie stylem czy sposobem odbierania rzeczywistości, to mogą wspólnie co najwyżej na grzyby się wybrać, ale lepiej, by nie jedli ich potem wspólnie, przynajmniej jedno przeżyje… ;)

Mówiąc poważnie, to zawsze jest wielka niewiadoma, rezultat niepewny jak tygodniowa prognoza pogody, ale zawsze kusi perspektywa nowego doświadczenia. A z Kaśką parę rzeczy już wspólnie napisaliśmy, osobiście uważam, że są to jedne z lepszych tekstów, do których miałem okazję przyłożyć się klawiaturowo. Wspólna praca może wzbogacać lub wręcz przeciwnie - pętać wyobraźnię i kaleczyć styl, że o psychice nie wspomnę, jeśli jedno nie czuje, że to jego bajka. To jest nasza bajka.

I ciąg dalszy nastąpi.
jak to wygląda od strony technicznej? Każdy ma swój kawałek do napisania, a potem jeden drugiemu przerabia na swoja wizję? Nie mogę sobie tego jakoś wyobrazić nawet.

Również gratuluję.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

160
padaPada pisze: jak to wygląda od strony technicznej? Każdy ma swój kawałek do napisania, a potem jeden drugiemu przerabia na swoja wizję? Nie mogę sobie tego jakoś wyobrazić nawet.
Nie, nie piszemy po kawałku. Najczęściej bywało tak, że braliśmy na warsztat stare opowiadania - po to tylko by wyłuskać z nich to co najlepsze - czasem chodziło o fabułę, czasem o jedną scenę, czasem tylko o pomysł, klimat - co tam w oko wpadnie i wyda się interesujace.
Na przykład opowiadanie "Pod krzyżem Świętego Andrzeja" (Qfant #2) powstało na bazie mojego starego tekstu - Z pierwowzoru zostało kilka scen, które Jacek połączył w zupełnie inną opowieść. Napisał też zakończenie. Ja nowy początek. Napisałam też od nowa monolog bohaterki. Później odesłałam tekst Jackowi, a on poprawił to co do poprawienia uważał za słuszne. Później to samo zrobiłam ja. Coś się dopisywało, coś wywalało.
Żeby nie skłamać - wymienialiśmy się tekstem dobre 10 razy, zanim każde z czystym sumieniem stwierdziło: nie mam się już do czego przyczepić, jest idealnie.
Reszta opowiadań powstała w bardzo podony sposób, choć za każdym razem wygląda to odrobinę inaczej.
Ostatnio zmieniony wt 14 wrz 2010, 21:30 przez Łasic, łącznie zmieniany 1 raz.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

163
TadekM pisze:Zmieniłeś wydawnictwo?
Na Wydawnictwo Otwarte nie mogę narzekać, zarówno proces przygotowania książki, jak i warunki były na poziomie, którego życzę każdemu. Jednak wszystko nabrało w tym roku rozpędu, moje opowiadanie znalazło się w zbiorze Oficynki "Mogliby w końcu kogoś zabić", więc naturalnym efektem były rozmowy o innych tekstach. Plan wydawniczy Otwartego jest szeroki i mocno rozciągnięty w czasie, więc gdy Oficynka odniosła się więcej niż przychylnie do mojej "Muchy", porozmawialiśmy otwarcie z poprzednim wydawcą o terminach i innych sprawach, doszliśmy do porozumienia i mogłem owada z czystym sumieniem dać Oficynce. :)

Wróć do „Archiwum Pisarzy”