Latest post of the previous page:
No tak, Jack wypaplał wszystko. Gaduła jedna. Web, ale mógłbyś litościwie poudawać zaskoczonego
Nie, to nie był JackŁasic pisze:No tak, Jack wypaplał wszystko. Gaduła jedna. Web, ale mógłbyś litościwie poudawać zaskoczonego
jak to wygląda od strony technicznej? Każdy ma swój kawałek do napisania, a potem jeden drugiemu przerabia na swoja wizję? Nie mogę sobie tego jakoś wyobrazić nawet.Jacek Skowroński pisze:Dziękujemy serdecznie i dualnie
Muszę się Wam przyznać, póki Ła nie ma w pobliżu, że pisanie tego opowiadania (jaki i paru innych wspólnych) było czystą… perwersją.
Duety nie są wcale sprawą łatwą, jeśli ludzie nie pasują do siebie stylem czy sposobem odbierania rzeczywistości, to mogą wspólnie co najwyżej na grzyby się wybrać, ale lepiej, by nie jedli ich potem wspólnie, przynajmniej jedno przeżyje…
Mówiąc poważnie, to zawsze jest wielka niewiadoma, rezultat niepewny jak tygodniowa prognoza pogody, ale zawsze kusi perspektywa nowego doświadczenia. A z Kaśką parę rzeczy już wspólnie napisaliśmy, osobiście uważam, że są to jedne z lepszych tekstów, do których miałem okazję przyłożyć się klawiaturowo. Wspólna praca może wzbogacać lub wręcz przeciwnie - pętać wyobraźnię i kaleczyć styl, że o psychice nie wspomnę, jeśli jedno nie czuje, że to jego bajka. To jest nasza bajka.
I ciąg dalszy nastąpi.
Nie, nie piszemy po kawałku. Najczęściej bywało tak, że braliśmy na warsztat stare opowiadania - po to tylko by wyłuskać z nich to co najlepsze - czasem chodziło o fabułę, czasem o jedną scenę, czasem tylko o pomysł, klimat - co tam w oko wpadnie i wyda się interesujace.padaPada pisze: jak to wygląda od strony technicznej? Każdy ma swój kawałek do napisania, a potem jeden drugiemu przerabia na swoja wizję? Nie mogę sobie tego jakoś wyobrazić nawet.
Na Wydawnictwo Otwarte nie mogę narzekać, zarówno proces przygotowania książki, jak i warunki były na poziomie, którego życzę każdemu. Jednak wszystko nabrało w tym roku rozpędu, moje opowiadanie znalazło się w zbiorze Oficynki "Mogliby w końcu kogoś zabić", więc naturalnym efektem były rozmowy o innych tekstach. Plan wydawniczy Otwartego jest szeroki i mocno rozciągnięty w czasie, więc gdy Oficynka odniosła się więcej niż przychylnie do mojej "Muchy", porozmawialiśmy otwarcie z poprzednim wydawcą o terminach i innych sprawach, doszliśmy do porozumienia i mogłem owada z czystym sumieniem dać Oficynce.TadekM pisze:Zmieniłeś wydawnictwo?