182
Andrzej Pilipiuk pisze:

d) Przydałoby się mieć nie tylko dobry pomysł ale i odrobinę doświadczenia życiowego żeby nie kropnąć błędów oczywistych np. dla każdego kto przespał noc w szałasie w lesie...
Ja wczorajszą noc spędziłem w lasku w Spandau na skraju Berlina :)
Pedałowałem 6 dni z Wawy. Nagrodą było m.in. zwiedzenie Muzeum Pergamońskiego.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

185
jaki znowu offtop!?

Drodzy adepci mrocznej sztuki literackiej. Natchnienie czerpie się z Ołtarza Pergamońskiego. Jeśli chcecie zostać prawdziwymi literatami - wio po bilety do Berlina.

I teges... Jakby nie pomogło - to wiecie obok jest galeria pełna fantastycznych gratów zaiwanionych w Babilonie, a w kolejnym budynku zbiory Egipskie

A tak w ogóle to muzeum jest w miejscu zwanym wyspą muzeów. http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyspa_Muzeów więc wędrujcie z budynku do budynku aż poczujecie oświecenie. Tak ze dwa dni na pobieżne zapoznanie się ze zgromadzonymi skarbami a potem wio do kolekcji Humboldta.

*

A jeśli się nie oświecicie to sami sobie jesteście winni - ja w każdym razie nie zwracam za bilety.

186
Jeśli człowiek nie zbierze doświadczeń życiowych, nie naogląda się, to raczej sam z siebie niczego, co może zainteresować innych, nie wysnuje i nie napisze; co najwyżej niezgrabnie zaserwuje papkę z przypadkowo zdobytych, naprędce i nieudolnie zmieszanych i często niezbyt świeżych pomysłów innych.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

188
Oprócz zbierania istotne jest twórcze przetworzenie :)

A propos, przypominało mi się, jak McGyver załatał wyciek z reaktora czekoladą :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

189
smtk69 pisze: Myślisz, że Lem smażył ziemniaki w stosie atomowym jak Ijon Tichy? ;)
Lem to pewnie nie, kto by go dopuścił do reaktora, ale Janusz A.Zajdel był pracownikiem naukowym ośrodka badań jądrowych w Świerku ;)

[ Dodano: Pon 19 Sie, 2013 ]
Marcin Dolecki pisze:Oprócz zbierania istotne jest twórcze przetworzenie :)

A propos, przypominało mi się, jak McGyver załatał wyciek z reaktora czekoladą :)
Przychodzi McGyver do sklepu GS

-Dzień dobry potrzebuję tonę saletry, azotox, sto metrów linki stalowej i kosiarkę spalinową.
-Tego towaru akurat nie dowieźli.
-A co jest?
-Rzemyki do batów, pułapki na myszy, orczyki i pinezki
-Może być.

*

napiszmy może dla odmiany coś na temat bo w końcu wkurzymy moderatorów....

190
Andrzeju, czy próbowałeś wydać na zachodzie tłumaczenia Twoich prac (chociaż e-booki)?

Ja będę próbował wydać tłumaczenie mojej powieści w USA; zdaję sobie sprawę z tego, że to porywanie się z motyką nawet nie na słońce, ale na całą galaktykę (w przypadku debiutanta literackiego), ale od początku na to się nastawiłem i zawalczę. Prawdopodobnie realne jest wydanie e-booka.
Mam nadzieję, że moje niedostatki warsztatowe zostaną - przynajmniej do pewnego stopnia - zrekompensowane fabułą, a przede wszystkim treścią, która może zainteresować amerykańskich czytelników.

[ Dodano: Sro 21 Sie, 2013 ]
Widziałem dane, z których wynika, że na rynku księgarskim w USA tłumaczenia stanowią niewielki odsetek, a ponadto w większości są to przekłady prac osób bardzo dobrze rozpoznawanych w ich ojczystych krajach, ale mimo wszystko warto spróbować :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

191
Będę Ci Marcinie kibicował. Chciałbym w przyszłości pójść w Twoje ślady. Mam do Ciebie pytanie. Czy powierzyłeś tłumacznie osobie zawodowo zajmującej się przekładem literatury i ile taka usługa kosztuje?

192
Moja translatorka ma bardzo dobre opinie w necie (pod względem znajomości języka oraz rzetelności), jednak jest to jej pierwsze tłumaczenie literackie. Umówiliśmy się na ścisłą współpracę przy tłumaczeniu. Myślałem nawet, żeby samemu przetłumaczyć ten tekst, ale zdaję sobie sprawę, że przerosłoby to moje możliwości.
W przypadku, gdyby jakieś tradycyjne wydawnictwo zainteresowało się tekstem, zostałby on zredagowany przez Amerykanina, co byłoby niewątpliwym plusem, ale to chyba pozostanie wyłącznie w moich marzeniach :)
O kwotach nie chciałbym dyskutować publicznie, powiem tylko, że oprócz honorarium podzielimy się ewentualnym zyskiem :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

Re: Pytania do tych co wydali

194
W odpowiedzi na pytania "Szalonego Szczura", chciałbym odpowiedzieć, że Wydawnictwo Witanet:

Ad. 1 Odpowiada autorom w ciągu kilku godzin od otrzymania maila a często bywa, że od razu po jego otrzymaniu.
Ad. 2 Najczęściej kontakt e-mailowy. Możliwy również telefoniczny, listowy lub prze Skype.
Ad. 3 Bez względu na podjętą decyzję - odpowiadamy. Zawsze odpowiadamy.
Ad. 4 To wszystko zależy od ilości korekt. Jak jest dużo błedów to proponujemy dużo zmian. Jeśli manuskrypt jest "idealny" - nie tykamy go.
Ad. 5 Jeśli chodzi o ebook to max. do 4 tygodni. Średnio 2 - 2,5 tygodnia. Natomiast w przypadku książki "papierowej" max. do 6 tygodni.

Mam nadzieję, że udzielona przeze mnie odpowiedź będzie pomocna.
Jak wydać książkę lub ebooka?
pomoże Ci Rysiek z Wydawnictwa Witanet

Re: Pytania do tych co wydali

195
witanet pisze:To wszystko zależy od ilości korekt.


Liczby korekt.
Jeśli manuskrypt jest "idealny" - nie tykamy go.
Manuskrypt? Chyba maszynopis. A poza tym "idealny" jest spotykany równie często jak tęczowy jednorożec.
Średnio 2 - 2,5 tygodnia.
2 – 2,5 tygodnia

Przyłóżcie się do tekstów reklamowych, bo nikt nie będzie chciał powierzyć swojej książki osobom, które powinny dostrzegać małe uchybienia, a popełniają podstawowe błędy w pisowni. Pozdrawiam.
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron