31

Latest post of the previous page:

nie mowię o uczuciach do kogoś, ale o takich zwykłych emocjach, jakich bohater doświadcza - jego zagubieniu, tego sie nie czuje, zabrakło podkreslenia, skupienia na dezorientacji, hmm, moze kwestia formy, ciężko się rozwodzić przy takich ograniczeniach.

a pointa dobra, zbiera obraz, podsumowuje i budzi współczucie.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

32
ravva pisze:a pointa dobra, zbiera obraz, podsumowuje i budzi współczucie.
Ująłbym to inaczej: nie budzi współczucia, tylko wciska współczucie na siłę do gardła. Jak filmy z Tomem Hanksem. Znacie tych gości, którzy psują najlepszy dowcip tym, że musząc koniecznie wyjaśnić o co w nim chodziło..? No. Ta pointa nie ma tak naprawdę żadnego celu, oprócz tego, że podkreśla wrodzony idiotyzm i upośledzenie umysłowe czytelnika, który na mur beton nie zrozumiał, o co chodzi w tekście.

Rolę podsumowania tutaj pełni wędrówka dookoła stołu. Wyjaśnienie, że staruszek ma demencję czy tam Alzheimera to już naddatek. Bonus. Zapchlony koc z psiego legowiska dorzucony do zabawek wysyłanych murzynkom z Burkina Faso.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

33
Nie miał na bilet



Pan Eugeniusz kończył okrążanie stołu, kolejny raz zatrzymując się, by zajrzeć w pożółkłą ulotkę lekarstwa, którą potem starannie składał wpół. Zakolebał się na fałdzie dywanu, zgubił rym i zapomniał o kartce.
Wypchnięty z pola grawitacji mebli, śpiesznie potruchtał na korytarz i szarpnął drzwi wyjściowe. Klamka nie ustępowała. Zafrasował się, zaniepokoił i manipulował chaotycznie przy zamku.
– Gdzie pan znowu idzie? – Wyjrzała w drugiego pokoju kobieta.
– Do domu.
– Chce pan pić? Jest herbata.
– Tak – ucieszył się. Chciało mu się pić. – Tak, tak.
Po drodze zahaczył o rękaw kurtki na wieszaku. To go zatrzymało. Z wewnętrznej kieszeni wydobył sfatygowany portfel i pracowicie wyjmował monety, przekładając je z ręki do ręki.
Stojąca w drzwiach nieznana kobieta przyglądała się, więc zapytał:
– Widzi pani, mam problem… Pani taka uprzejma… Muszę do domu. Do Kęt. Może mi pani pożyczyć osiem złotych? Widzi pani… A nie mam na bilet… Do mamy. Do Kęt.
– Syn pana odwiezie. Jutro – powiedziała głośno. – Jest noc.
– Syn? – zdziwił się i popatrzył uważnie. – Tak. Noc. No tak.
Poszedł drobnymi kroczkami za kobietą, gdy zniknęła w półmroku pokoju.
– Wie pani… – dręczyło go. Zapalił górne światło i popatrzył w jej twarz z prośbą. Oboje spojrzeli na zegar ścienny. – A tam martwią się… Może mi pani…?
Milczała.
Pan Eugeniusz usiadł sztywno w fotelu i czekał. Potem przymknął powieki, przysnął, a głowa mu zwisła na ramieniu jak pasażerowi śpiącemu w pociągu. Nawet kołysało nim podobnie.
Kiedy się obudzi po dziesięciu, piętnastu minutach drzemki, wyruszy po raz kolejny w podróż dookoła stołu, do drzwi, do Kęt pod Częstochową.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

35
no dobra, niech ci bedzie, sepie z krakowa ;-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

36
Ej no, można się ze mną kłócić. xD

Ale w tej kwestii będę stał jak mur, jak ściana, jak Iluminaci za WTC, jak reptilianie za iluminatami, jak Andropow za Breżniewem stał będę
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

37
Sepryot pisze:Ej no, można się ze mną kłócić. xD
ale ze mną nie mozna :szatan:
Ale w tej kwestii będę stał jak mur, jak ściana, jak Iluminaci za WTC, jak reptilianie za iluminatami, jak Andropow za Breżniewem stał będę
przecież mówię "niech bedzie".
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”