61

Latest post of the previous page:

Wolha.Redna pisze:Czytam cały czas temat, odpowiedzi są różne i bardzo ciekawe i mam wrażenie, że wniosek na moją wątpliwość jest taki, że autor do oceny swojego dzieła nadaje się najmniej. Cały czas przewija się hasło: czytelnicy, redaktorzy, wskaźniki liczbowe: ilość polubień itp. Można więc powiedzieć, że z tej perspektywy z pytaniem trafiłam jak kulą w płot ;)
Ja to rozumiem trochę inaczej. To autor jest właśnie najważniejszy w procesie oceniania własnych postępów. Po prostu musi wybrać w czyich oczach chce się przejrzeć.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

62
Wolha.Redna pisze:Czytam cały czas temat, odpowiedzi są różne i bardzo ciekawe i mam wrażenie, że wniosek na moją wątpliwość jest taki, że autor do oceny swojego dzieła nadaje się najmniej.
Nie. W pierwszej kolejności to autor dokonuje oceny własnej pracy -- to on wybiera: jeden tekst puści w świat, inny schowa do szuflady na lepsze czasy. Tak przynajmniej powinno to działać, niektóre pomysły potrzebują czasu, żeby dojrzeć. Hurtowe puszczanie tekstów (Ej, właśnie skończyłem pisać, weź zobacz!) to wielki błąd. Tu przydaje się rada Andrzeja: pisać dużo, żeby mieć z czego wybierać. Wybrać najlepsze, pokazać znajomym, wybrany tekst pokazać na forum, przyjąć na klatę krytykę - poprawić inny, znów pokazać czytaczom. To widać ładnie na WM, gdy padają komentarze: powielasz wcześniejsze błędy. Czyli stoisz w miejscu.
Wolha.Redna pisze:Cały czas przewija się hasło: czytelnicy, redaktorzy, wskaźniki liczbowe: ilość polubień itp.
Wykreśl polubień, cała reszta jest piekielnie ważna na kolejnym etapie. Tylko żeby do niego dotrzeć, trzeba zaliczyć wcześniejszy: zrobić własną selekcję.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

63
1. Skala ingerencji redaktora liczy się tylko w pewnym okresie twórczości, między zaczęciem dorosłego pisania, a osiągnięciem poziomu druku, i wnosząc po biografiach Wielkich Mistrzów jest to góra kilkanaście opowiadań, to po prostu wstydliwy czas jak zapuszczanie włosów, gdy przez parę miesięcy wygląda się jak piąty bitels. A jak ktoś już przebije ten poziom, to redaktor może jedynie radzić: ten fragment rozwiń. Sęk jednak w tym, że drugi redaktor powie: ten fragment wytnij. To już samotność artysty i redakcja nie jest żadnym miernikiem.

2. Antologie i konkursy (takie w których jury stanowią sfrustrowani poloniści i TWA) - lepiej się nimi nie kalać. Przy przesyłaniu propozycji wydawniczej wydawnictwa oczekują zazwyczaj (a i jest to w dobrym tonie) spisu dotychczasowych publikacji - lista pełna pozycji, które zostały darmowo pobrane w ilości 200 sztuk (z czego 80 to sami autorzy, a 30 błąd serwera) przypnie nieciekawą łatkę. Lepiej już wejść z ulicy niż podppierać się wątpliwymi sukcesami.

3. Lajki i pokrewne. Są lajki i lajki. Pierwszym kryterium na jakie patrzy się jest aktywność fanów, najprościej stwierdzana przez stosunek polubień do aktywności. Widać to od razu, bo fb pokazuje np. 1034 osoby lubią to, 21 mówi o tym (to samo dotyczy stosunku polubień profilu do ilości lajków poszczególnych postów). Jest tu więc 1:50 więc nędza absolutna - widać gołym okiem, że lajki są wyżebrane, a poza paroma przydupasami nikt się tym nie interesuje. Dobrym wynikiem jest ratio 1:10 - wtedy wiadomo, że profil żyje, a czytelnicy czekają na kolejne posty.
Poza tym: jak cię widzą, tak cię piszą, a ja powiem: gdzie cię widzą... Jeśli obracasz się wśród maniaków pisania, to się potem nie dziw.
Powtórzę więc: miarą postępu są wyzwania i problemy z jakimi się pisarz mierzy. Problem zawsze jest wymierny- można go bez trudu przyłożyć do skali problemów pisarstwa, bo wszystkie one już dawno zmierzone i przegadane przez samych pisarzy oraz teoretyków.

64
Smoke pisze:2. Antologie i konkursy (takie w których jury stanowią sfrustrowani poloniści i TWA) - lepiej się nimi nie kalać. Przy przesyłaniu propozycji wydawniczej wydawnictwa oczekują zazwyczaj (a i jest to w dobrym tonie) spisu dotychczasowych publikacji - lista pełna pozycji, które zostały darmowo pobrane w ilości 200 sztuk (z czego 80 to sami autorzy, a 30 błąd serwera) przypnie nieciekawą łatkę. Lepiej już wejść z ulicy niż podppierać się wątpliwymi sukcesami.
Tylko tutaj maksymalnie się nie zgadzam.
Dobry punkt startu w rozpoznawalność nazwiska i robienie sobie marki. Zawsze.
Dodatkowo, cecha określająca, czyli "takie w których jury stanowią sfrustrowani poloniści i TWA" jest kompletnie nierozpoznawalna dla piszącego. Bo niby skąd ma wiedzieć, że w tym konkursie na tekst do antologii ocenia TWA a w tym nie?
Konkursy (do antologii czy nie) zawsze tak, bo udział w takowym i zajęcie jakiegoś logicznego miejsca daje przy przesyłce (gdziekolwiek) informację redaktorowi, że nie jest to kompletny (używając Twojego ulubionego określenia) paździerz.

Pozdrowienia,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

65
Przecież antologia antologii nierówna. Są prestiżowe (zarówno papierowe, jak i ebookowe), jak i takie "z łapanki", w których udział nic nie oznacza poza dokarmieniem ego :)
W tych lepszych udział ma sens - ktoś, kto nas nie zna, nie zaryzykuje kupna książki, często ma okazję na próbce przekonać się, czy warto w autora zainwestować czas/pieniądze.
Natomiast czy udział w antologiach ma sens z punktu widzenia potencjalnego wydawcy książki. Ma, ale ja uważam, że niewielki.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

66
Owszem, są prestiżowe antologie i konkursy, o nich nie mówiłem.
Godhand, coś co dla forumowiczów może być sukcesem, w oczach redaktora może być deprecjonujące- jeśli zobaczy, że wygrałeś konkurs x i y, jesteś w antologii x i y, a on ich nie zna, albo ma wyrobione zdanie. To co dla początkujących jest literackim światem, dla redaktora może nie istnieć lub być be. To trochę tak, jakbyś w mailu do wydawnictwa podał listę publikacji za które sam płaciłeś w pseudowydawnictwach.
Dosyć łatwo ocenić wartość konkursu- jurorzy, poprzedni zwycięzcy, nagrody, organizatorzy, cel konkursu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”