Latest post of the previous page:

dorapa pisze:Nie chciałam już czytać o człowieku, który idzie na wojnę, gwałci, morduje, poluje, sadzi drzewo, łowi marlina, wieloryba, pstrągi... "

Pewnie, lepiej zagłębić się w detale kolejnej, rewelacyjnej metody odchudzania ( bezbolesne satori wyszczupli ci biodra!), rozpatrywać wraz z bohaterką palące dylematy związane z doborem bielizny ( pod kolor oczu, czy niekoniecznie?), względnie błyszczyka do ust

Navajero pisze:Pewnie, lepiej zagłębić się w detale kolejnej, rewelacyjnej metody odchudzania ( bezbolesne satori wyszczupli ci biodra!), rozpatrywać wraz z bohaterką palące dylematy związane z doborem bielizny ( pod kolor oczu, czy niekoniecznie?), względnie błyszczyka do ust

Ponieważ to jest jedyna alternatywa. Jak kobiecie nie podoba się męska wizja świata, to zostaje jej tylko pozłotka, bo w główce własnego rozumu nie ma. Wow. Kobieta bowiem własnych potrzeb, innych niż te wyprodukowane na potrzeby zaspokajania mężczyzn, posiadać nie może.
Polecam przeczytać cały wywiad. Interesujący.

Z tegoż: Świętochowski pisał ( o literaturze kobiecej): 'Tyle tam myśli, ile się może zmieścić w małej ufryzowanej główce...'

Toż ja żartowałem dziewczyny

To było skarcenie prewencyjne.

dorapa pisze:To było skarcenie prewencyjne.

A i owszem

Znaczy powinienem się cieszyć? Bo mogły zbić, a tylko nakrzyczały

Skopać, wybić zęby, połamać palce, obciąć mały palec sekatorem ogrodniczym, wypalić oczy, wyrwać język, zmiażdżyć jądra...
Tak...
Gdyby to opisały, nikt by nie powiedział, że to "babska literatura".

No są przecież autorki które tak piszą

Tak? To chyba mężczyźni ukrywają się pod babskimi imionami.

Myślałem o tym, ale Harlequin ma już swoją ekipę

Zawsze możemy wymyślić nową serię. Może błękitną?

Różową!

Powracając jeszcze do początku dyskusji, w bibliotece, do której należę wpadli ostatnio na głupi pomysł rozdzielenia literatury na kobiecą i męską. Nie muszę chyba dodawać, że dla kobiet przeznaczyli same raczej niskich lotów romanse. O ile rozumiem, że nie potrafią uznać Harlequinów za literaturę męską (W życiu nie widziałam mężczyzny czytającego coś takiego. Aczkolwiek możliwe, że jeśli tacy istnieją, to się z tym kryją.) Nie rozumiem jedynie, czemu automatycznie wykluczyli kobiety jako czytelniczki kryminałów czy też fantasy. Na szczęście bardzo szybko zrezygnowali z tego podziału.

Myśle, że prawdziwa kobieta przeczyta wszystko, a prawdziwy mężczyzna tylko te wszystkie kryminały, wojenne itp. (przynajmniej do tego się przyznaje) ;-)

Mój mąż przeczytał np. "50 twarzy Greya" i serię o wampirach "Bractwo Czarnego Sztyletu". Czy to znaczy, że nie jest prawdziwym mężczyzną?