91

Latest post of the previous page:

Myślę, że w tym wątku powinien wypowiedzieć się Andrzej.
Przecież on sam siebie nazywa Wielkim Grafomanem ;)

92
Cerro pisze:
I tutaj grafoman nie daje rady - przelewa swoją galopadę myśli na papier bez najmniejszej refleksji (ewentualne z refleksją o przyjemności jaką daje pisanie zbliżone w tym momencie do orgazmu) i nawet jeśli robi to składnie, po szkolnemu - otrzymujemy niestrawnego w czytaniu potworka.
Może tkwi w tym klucz do rozwiązania problemu?
Grafoman po prostu pisze teksty, których czytanie aż boli.
Jednocześnie będąc przekonanym, że tworzy arcydzieła.
Na pewno nie należy zapominać o tym, że słowo "grafomania" pierwotnie oznaczała schorzenie tudzież kondycję psychiczną polegającą właśnie na kompulsywnym przelewaniu myśli na papier bez żadnej refleksji:) Człowiek cierpiący na grafomanię (aktualnie określenie hipergrafia jest bardziej popularne) czuje przymus do zapisywania. Nie zawsze nawet postrzega swoją bazgraninę jako twórczość. Jeśli chodzi o pisanie tekstów tak złych, że aż bolą, to pamiętajmy, że wielu pisarzy, którzy odnieśli sukces było nazywanych grafomanami. Andrzej Włast (pisał teksty piosenek między innymi dla M. Foga) był określany jako grafoman pierwszej wody. Mnie słuchanie "Jesiennych róż" faktycznie boli, komu innemu może przynieść ukojenie... Także pamiętajmy, że ludzie często używają słowa "grafoman" wobec pisarzy, których zwyczajnie nie lubią.

Zapraszam do przeczytania szerszego posta na ten temat: Grafomani kontra grafomani
Blog komika o wszystkim: jegoeminencja.pl

Wróć do „Kreatorium”